Inwazja jadowitych węży w Polsce? To bzdura. Przyrodnicy dementują plotki
Wiele gatunków zwierząt pada ofiarą przeinaczania faktów o zagrożeniach, jakie mają powodować dla ludzi. Polscy przyrodnicy ostrzegają przed fałszywymi informacjami, które krążą w przestrzeni publicznej na temat "plagi żmij", których jad zabija. To bzdura, węże nie stwarzają takiego zagrożenia - mówią eksperci.
Towarzystwo Herpetologiczne Natrix ostrzega przed szybko rozprzestrzeniającymi się informacjami i plotkami o rzekomym zagrożeniu, jakie wynika z obecności jadowitych węży w Europie i Polsce.
Herpetolodzy wyjaśniają, że ciągłe straszenie "plagą żmij" jest niezwykle szkodliwe dla gadów, ale i dla ludzi. Specjaliści podkreślają, że ukąszenie węża nie jest - na bazie znanych przypadków w Polsce - śmiertelnie niebezpieczne.
Straszenie żmiją. Wąż może ukąsić, ale nie śmiertelnie
Zwłaszcza latem w mediach pojawia się sporo doniesień o jadowitych żmijach, których "jad może zabić". W rzeczywistości w Europie zdarza się może kilkanaście (niektóre źródła podają, że maksymalnie 30) przypadków śmiertelnych ukąszeń rocznie i dotyczą one zwłaszcza osób starszych i schorowanych.
Jedynym gatunkiem jadowitego węża w Polsce jest żmija zygzakowata. Inne gatunki z rodziny żmijowatych (np. żmija łąkowa i nosoroga) żyją także w innych krajach Europy. Na południu kontynentu występuje ich więcej niż w Polsce.
Chociaż żmije zygzakowate są jadowite, to w przypadku ukąszenia nie doszło nigdy do śmierci człowieka - wynika z analizy, jaką przeprowadził i opisał w swojej pracy magisterskiej "Ukąszenia ludzi przez żmiję zygzakowatą w Polsce" członek Towarzystwa Herpetologicznego Natrix Maksymilian Bieniara.
Herpetolodzy, powołując się na ww. statystyki, potwierdzają, że do najczęstszych objawów zatrucia jadem żmij zygzakowatych w Polsce należą obrzęki (50 proc. przypadków), pojawia się ból i zaczerwienienie (20 proc.), widoczne są ślady ukąszenia (16 proc.), a rzadziej zasinienie. Mniej niż 5 proc. osób, które zostały ukąszone, skarżą się na wymioty, osłabienie, nudności, czy drętwienie.
Co więcej, naukowa literatura podaje, że nawet połowa ukąszeń (w zależności od źródeł) to tzw. suche ukąszenia. W ich wyniku skóra zostaje przebita, ale jad nie zostaje wstrzyknięty. Wiele gatunków jadowitych, a w tym węży i pająków, jest w stanie kontrolować wstrzyknięcie jadu i stąd może kąsać na sucho. Zwierzęta jadowite mają poza tym ograniczony zapas jadu i nie tryskają nim na lewo i prawo - aby go wytworzyć, potrzeba czasu.
Demonizowanie zwierząt
W internecie znajdziemy wiele panikarskich w tonie artykułów o "pladze żmij" i ich śmiertelnym zagrożeniu dla człowieka.
"Tymczasem aktualne badania prowadzone przez Maksymiliana Bieniarę z naszego Towarzystwa pokazują, że ponad 90 proc. pokąsanych osób wyszło ze szpitala do 48 godzin po przyjęciu na oddział, a stan zdrowia większości pacjentów był dobry albo bardzo dobry" - podsumowuje Natrix.
W ramach badań przeprowadzono analizę 374 przypadków ukąszenia przez żmije w Polsce i nie odnotowano ani jednego przypadku śmiertelnego. Eksperci podkreślają, że w niemal każdym szpitalu znajduje się surowica, która szybko niweluje skutki zatrucia jadem.
"To kolejne wyniki potwierdzające, że żmija jest gatunkiem niesłusznie demonizowanym. Niestety - tak jak wiele innych gatunków - pada ofiarą medialnej pogoni za wyświetleniami" - podsumowują członkowie Towarzystwa Herpetologicznego Natrix.