Wyprowadziła się i zamknęła psa w mieszkaniu. Grozi jej więzienie
Policja i fundacja zajmująca się ochroną zwierząt poinformowali o bulwersującej sytuacji, do której doszło w Puławach. 20-letnia kobieta wyprowadziła się z wynajmowanego mieszkania i zostawiła w nim swojego psa. Przedstawiono jej zarzuty, za które grożą 3 lata więzienia.
Do policjantów i wolontariuszy dotarła informacja, że w jednym z mieszkań w Puławach ktoś prawdopodobnie zamknął psa. Zwierzę od ok. dwóch tygodni drapało w drzwi, szczekało i piszczało. Z mieszkania miał się też wydobywać nieprzyjemny zapach.
Puławy. 20-latka wyprowadziła się i zostawiła psa w mieszkaniu
Na miejsce pojechała policja i pracownicy Fundacji Po Ludzku Do Zwierząt - Przyjazna Łapa. Przypuszczenia o psie zamkniętym w mieszkaniu się potwierdziły. Gdy służby skontaktowały się z wynajmującą lokal, ta odmówiła przyjazdu na miejsce.
"Ze względu na obawę, że życie psa może być zagrożone, podjęta została decyzja o siłowym wejściu do mieszkania" - informuje komisarz Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji. Po otwarciu drzwi funkcjonariusze i pracownicy fundacji zastali w mieszkaniu małego, czarnego kundelka.
"Pies, a w zasadzie suczka o imieniu Daisy była wychudzona, zaniedbana, nie miała dostępu do pokarmu i wody. Została zabrana do lecznicy, gdzie przeszła badania mające na celu sprawdzenie stanu jej zdrowia. Okazało się, że jest odwodniona i bardzo wychudzona" - mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak.
Policjanci dotarli do 20-letniej właścicielki Daisy. Kobieta nie potrafiła wytłumaczyć powodów swojego zachowania. Przyznała, że od pewnego czasu przebywa w innym mieszkaniu, do którego nie mogła zabrać psa, więc zostawiła go samego.
Kobiecie grożą 3 lata więzienia
20-latka została poproszona o zrzeczenie się praw do psa na rzecz Fundacji Po Ludzku Do Zwierząt - Przyjazna Łapa. Gdy suczka dojdzie do zdrowia, zostanie przekazana do adopcji.
Była już właścicielka zwierzęcia została przesłuchana i przedstawiono jej zarzuty. Teraz sprawa trafi do sądu. Kobiecie grożą 3 lata więzienia.