Żabka pokonała na gapę aż 5 tys. kilometrów. Wylądowała w Lidlu

Kobieta mieszkająca w mieście Epsom w Anglii musiała doznać niemałego szoku gdy okazało się, że owocach, które kupiła w miejscowym dyskoncie Lidl jest żaba. I to nie byle jaka żaba, bo to gatunek, który występuje na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Oznacza to, że płaz musiał pokonać na gapę do Anglii ok. 5 tys. kilometrów.

article cover
AFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Maleńka żaba z gatunku Hyperolius nimbae pokonała 5 tys. kilometrów z Wybrzeża Kości Słoniowej do Anglii. Wylądowała w sklepie Lidl między owocami, które kupiła 71-letnia kobieta
Maleńka żaba z gatunku Hyperolius nimbae pokonała 5 tys. kilometrów z Wybrzeża Kości Słoniowej do Anglii. Wylądowała w sklepie Lidl między owocami, które kupiła 71-letnia kobietaNgoran Germain KouameAFP

Historię nietypowej żabiej podróżniczki opisuje BBC. 71-letnia Jannet Giovinazzo odkryła płaza gdy rozpakowywała swoje zakupy. Kobieta mieszka w Epsom w hrabstwie Surrey. Jak mówi, była "bardzo zdziwiona" gdy zobaczyła żabę w torbie ze sklepu. Zwierzę na jego cześć otrzymało imię "Lidl".

Żabka przeleciała z Wybrzeża Kości Słoniowej do Lidla w Anglii

Kobieta tłumaczy, że ma zwyczaj sprawdzania owoców po przyniesieniu ich do domu, ponieważ boi się, że mogą być w nich pająki. "Byłam bardzo zdziwiona gdy zauważyłam tam żabę. Ale to miła niespodzianka, była bardzo słodka".

71-latka zidentyfikowała zwierzę jako osobnika z gatunku Hyperolius nimbae. To żaba trzcinowata z góry Nimba, występująca przede wszystkim na odległym Wybrzeżu Kości Słoniowej. Kobieta stwierdziła, że płaz przyzwyczajony jest zapewne do nieco wyższych temperatur, więc zamknęła żabę w pojemniku z dopływem powietrza i umieściła w pobliżu kaloryfera.

Maleńki płaz jest już bezpieczny i nic mu nie grozi

Płaz podobno był zadowolony z takiego obrotu spraw. Do tego stopnia, że po chwili nawet uciął sobie drzemkę. Wkrótce potem zajęli się nim wolontariusze z inspekcji ochrony zwierząt.

"Lidl był w bardzo dobrej kondycji. Teraz spędzi trochę czasu w naszym ośrodku, a następnie zostanie przeniesiony do nowego domu, gdzie zajmie się nim ktoś, kto zna się na egzotycznych zwierzętach" - powiedział Louis Horton, pracownik RSPCA, organizacji zajmującej się ochroną zwierząt.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas