W poszukiwaniu "azjatyckiego jednorożca". Naukowcy szukają jednego z najrzadszych zwierząt na Ziemi
Ledwie została odkryta, a już jest na krawędzi zagłady. Saola wietnamska, nieduże zwierzę przypominające antylopę z długimi, zakrzywionymi rogami, zostało odkryte w 1992 r. Jest tak rzadkie, że na wolności do tej pory nie widział jej żaden biolog. Teraz jednak uczeni przeczesują wietnamskie lasy, by ocalić ją od wymarcia.
Gdy naukowcy po raz pierwszy opisali saolę wietnamską - ważące ok. 100 kilogramów zwierzę o długich rogach i rudej sierści, była ona największym ssakiem odkrytym od ponad 50 lat. Odkrycie nie polegało jednak na znalezieniu żywej saoli - gatunek został opisany na podstawie kilku czaszek, rogów i jednej skóry. Badania genetyczne wykazały, że podobna do antylopy saola jest w rzeczywistości blisko spokrewniona z owcami i kozami.
Aż siedem lat zajęło odkrycie żywego osobnika gatunku w wietnamskim rezerwacie Vũ Quang. Nieuchwytność saoli sprawiła, że zaczęto ją nazywać "azjatyckim jednorożcem".
Do tej pory nigdy żaden naukowiec nie zobaczył tego zwierzęcia na żywo na wolności. Jedyne obserwacje dziko żyjących saoli pochodzą z kilku zdjęć z kamer-pułapek. Nieliczne zwierzęta, które udało się schwytać mieszkańcom okolicznych wiosek, zazwyczaj umierały po kilku tygodniach, prawdopodobnie z powodu niewłaściwej diety.
W sidłach kłusowników
Nie minęło 30 lat, a populacja saoli, według szacunków naukowców, znacznie spadła wskutek kłusownictwa. Choć polujący na zwierzęta wykorzystywane w tradycyjnej, chińskiej medycynie kłusownicy nie biorą na cel rzadkich saoli, to zwierzęta często padają ofiarą wnyków i innych pułapek rozstawianych w ich lesie. W 2001 r. populację Saoli szacowano na 70-700 sztuk w Laosie i kilkaset w Wietnamie. Dziś jest ich prawdopodobnie mniej niż 100. Gatunek został uznany za krytycznie zagrożony.
"Tysiące ludzi używają wnyków. W lesie są miliony pułapek, co oznacza, że populacje dużych ssaków i niektórych ptaków nie mają możliwości ucieczki i załamują się w całym regionie" - powiedział dziennikowi "The Guardian" Minh Nguyen, doktorant z Colorado State University
Ostatnią żywą saolę udało się wypatrzeć dzięki kamerze-pułapce w 2013 r. w rezerwacie w środkowym Wietnamie. Miejscowi twierdzą, że zwierzęta są wciąż widywane w okolicy, ale naukowcy nie widzieli ich od lat.
Na ratunek saoli
W 2006 r. biolodzy stworzyli Grupę Roboczą Saola, która ma odnaleźć ostatnie saole na wolności i stworzyć program rozmnażania tych zwierząt w niewoli. Mają nadzieję, że odbudowana populacja miałaby większe szanse na przetrwanie.
Jedna z wchodzących w skład grupy roboczej organizacji chce szkolić psy do tropienia rzadkich zwierząt, co pozwoliłoby szybciej ustalić, w jakich regionach są one obecne. Jeśli uda się wytropić i schwytać zwierzęta, trafią one do ośrodka tworzonego przez grupę roboczą i rząd Wietnamu.
Niestety na razie wysiłki naukowców nie przynoszą rezultatów. W latach 2017-2019 uczeni rozstawili ponad 300 fotopułapek na obszarze rezerwatu Khoun Xe Nongma w Laosie. Ani jedno z miliona zdjęć zrobionych nie uchwyciło jednak saoli. Dobrze zbadano jednak zaledwie ok. 30 proc. siedlisk, a najwyżej 2 proc. było objętych poszukiwaniami konkretnie tego gatunku.