Trujące rośliny w ogrodzie
Zazwyczaj niewiele o nich wiemy. Kupujemy, bo szybko rosną, pięknie wyglądają lub pachną. Botanicy alarmują: nasze działki i ogrody pełne są trujących roślin. Wiedza o działaniu ich toksyn to gwarancja bezpieczeństwa całej rodziny.
Widać je prawie wszędzie. Na placach, osiedlowych podwórkach, ogrodach i ogródkach - tuje. - Przy wysokiej temperaturze wydzielają się olejki eteryczne, ale nie mają one tak wysokich stężeń, by mogły wywołać poważne zagrożenie - wyjaśnia Stefan Sołtan z Zespołu kolekcji dendrologicznych Ogrodu Botanicznego Polskiej Akademii Nauk w Powsinie.
Tuje mogą wywoływać alergie, pokrzywki skórne, a u astmatyków problemy z oddychaniem. Jednak nie u każdej osoby takie objawy wystąpią. - To nie substancja, a jej dawka czyni truciznę. Do wszystkiego należy podchodzić z umiarem. W tym przypadku zagrożenie jest naprawdę nikłe - mówi Sołtan.
Podczas prac w ogrodzie z cisem trzeba zachować znacznie większą ostrożność. - Części tej rośliny, podczas na przykład jej wycinania, może się nam dostać do dróg oddechowych albo do oczu. Może też podrażnić skórę. Z tego powodu przy pracy z cisami należy zakładać okulary ochronne i rękawiczki - tłumaczy Sołtan.
Środki ochronne są konieczne, bo każda część cisu jest trująca. Drzewo zawiera alkaloid zwany taksyną. Zaburza ona pracę serca, żołądka, jelit i poraża ośrodek oddechowy.
Dawniej w Europie funkcjonował przepis, który nakazywał skracanie każdego cisu, którego gałęzie kładły się z ogrodzenia na drogę. Zdarzały się bowiem sytuacje, że konie ciągnące wozy zatrzymywały się przy cisach, zjadały gałęzie, a potem ginęły w męczarniach.
Równie trujący, jak cis, jest popularny bluszcz. Wiecznie zielona roślina pułapkę ukryła w liściach i owocach.
- Przede wszystkim owoce, zawierają największą ilość trującej substancji, jednak do zatrucia nim dochodzi rzadko, bo owocuje na wysokości od ośmiu do 10 metrów - wyjaśnia Mateusz Mulier z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie. Zwraca jednak uwagę, że o ile owoce są trudno dostępne, liście i łodygi stanowią większe zagrożenie, bo się płożą się. - Z tego powodu bluszcz jest najbardziej niebezpieczny dla zwierząt domowych, psów i kotów, ale również dla dzieci - mówi Mulier.
Dzieci z dala powinny się również trzymać od niektórych kwiatów, które tworzą przepiękne wiosenne dywany. Zawilce i przylaszczki są bowiem trujące. - Nie zaleca się na przykład zbierania bukietów przylaszczek, bo ich soki mogą naszą skórę podrażnić - wyjaśnia Mulier.
Podobnie z zawilcami. Kwiaty te były kiedyś tępione, bo truło się nimi bydło wypasane na leśnych polanach. Nawet woda, w której stały zawilce, zawiera na tyle dużo trujących substancji, że można byłoby się nią zatruć.
Marcin Szumowski, Polsat News