Tajemnica wielkich kraterów na Syberii wyjaśniona. To nie jest dobra wiadomość
Na Syberii pojawia się coraz więcej potężnych kraterów. Wybucha gaz, który był pod powierzchnią wiecznej zmarzliny. Teraz wiadomo, co powoduje eksplozje.
W ostatnich latach tajemnicze kratery pojawiają się coraz częściej w północno-zachodniej Syberii. Jednym z najnowszych jest C17. Ma ponad 20 m średnicy, ale wcale nie jest największy. Siedem lat temu wskutek gwałtownej eksplozji pojawiła się dziura mierząca ponad 40 m.
W internecie natychmiast zaczęły się mnożyć teorie, że to efekt uderzenia asteroidy albo lądowania kosmitów, czego oczywiście nikt nie obserwował na żywo, bo działo się w miejscach wyjątkowo odludnych. Szybko okazało się jednak, że wybucha gaz, dotąd uwięziony pod powierzchnią wiecznej zmarzliny. Badaczy dziwiło jednak to, że kratery pojawiają się coraz częściej - od 2014 r. znaleźli ponad 20 nowych, wielkich rozpadlin.
Potrząsanie butelką z napojem gazowanym
Od początku podejrzewano, że może być to skutek zmian klimatycznych, w rejonach koła podbiegunowego odczuwalnych znacznie mocniej, niż w innych regionach Ziemi. Pojawiały się jednak również przypuszczenia, że może to być efekt nadmiernego wydobycia paliw kopalnych w regionie.
Autorzy badania opublikowanego w magazynie "GeoSciences" dokładnie przebadali więc C17. Naukowcy z Instytutu Nauki i Technologii w Moskwie opisali proces powstania krateru. Wnioski są bardzo niepokojące.
Podziemne wnęki, w których pod powierzchnią wiecznej zmarzliny gromadzi się metan, przypominają butelkę z napojem gazowanym. Rosnące temperatury sprawiają, że dochodzi do szybszej cyrkulacji gazu i płynów we wnętrzu takiej wnęki. To tak, jak gdyby ktoś potrząsnął tą butelką. Aż w pewnym momencie rozmarzająca wieczna zmarzlina, dotąd pełniąca rolę korka, tę rolę pełnić przestaje. Dochodzi do eksplozji. Powstają deszcze odłamków i głęboki krater.
Dołącz do ZIELONA INTERIA także na FacebookuBadanie potwierdza, że kratery są wynikiem ocieplenia klimatu. Jest też dobra wiadomość. Wybuchowe kratery powstają w określonych warunkach geologicznych, co sprawia, że ich pojawienie się w innych regionach niż Jamał, jest mało prawdopodobne.
"Kratery powstają w pewnej kombinacji warunków kriologicznych i geologicznych, w nasyconej gazem wiecznej zmarzlinie, którą otacza gruby, masywny lód gruntowy i kriopegi (zimne solanki - red.); w obecności wielkich pól gazowych i związanych z nimi wznoszących się płynów gazowo-wodnych. Takie warunki istnieją obecnie na niektórych obszarach północnej Syberii Zachodniej, ale ta kombinacja czynników nie zawsze występuje w innych częściach Arktyki. Dlatego wybuchowe uwalnianie gazu nie jest wszechobecnym zjawiskiem w wiecznej zmarzlinie Eurazji i Ameryki Północnej" - podsumowują autorzy badania.
Z danych amerykańskiej Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery wynika, że w 2020 r. poziom metanu był najwyższy w historii pomiarów i osiągnął rekordowe 1892,3 części na miliard. Dodatkowo w ubiegłym roku rósł o 50 proc. szybciej niż w 2019 r., głównie za sprawą źle zarządzanych szybów naftowych i gazowych na terenie Rosji.
Metan ma 80 razy większy potencjał do podwyższania globalnej średniej temperatury, ale krótszą żywotność. Utrzymuje się w atmosferze przez dekadę, po czym rozpada się na CO2.