Kolejne 23 gatunki uznano za wymarłe. Wśród nich dzięcioł wielkodzioby

Dzięcioła wielkodziobego przez lata wypatrywano w zatoce Arkansas. Zniknął na zawsze. Tak samo, jak lasówka Bachmana, mały ptak o żółtych piersiach, który migrował między USA i Kubą. Śpiewu reliktowca małego z Hawajów, odkrytego zaledwie w 1973 r., posłuchać można już tylko na nagraniach.

Dzięcioł wielokodzioby został dziś uznany za gatunek wymarły
Dzięcioł wielokodzioby został dziś uznany za gatunek wymarłyAPEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W ostatnich latach sprawa dzięcioła wielkodziobego przypominała barwny serial o wielu zwrotach akcji. Kiedyś te ptaki zamieszkiwały stare lasy i bagna na południowym wschodzie Ameryki Północnej, ale ich populacja zaczęła się kurczyć wraz z pojawieniem się europejskich osadników i ich potomków, którzy lasy wycinali, a na dzięcioły polowali. W ten sposób ostatnia potwierdzona obserwacja dzięcioła wielkodziobego miała miejsce w Luizjanie w 1944 r. i pewnie gatunek uznany zostałby już wcześniej za wymarły, gdyby nie to, co wydarzyło się 17 lat temu.

To właśnie w 2004 r. trzej doświadczeni obserwatorzy ptaków mieli wypatrzeć dawno niewidzianego dzięcioła na bagnach w Arkansas. Mężczyźni byli świecie przekonani, że nie pomylili go z bliskim kuzynem, dzięciołem smukłoszyim, a ich historia natychmiast odbiła się sensacyjnymi nagłówkami w mediach. Niedługo potem w rejon, gdzie widziano ptaka, udał się zespół ornitologów z Cornell University. Owocem poszukiwań miało być niewyraźne nagranie wideo, kilka zgłoszonych obserwacji i artykuł w czasopiśmie "Science", w którym badacze ogłaszali, że dzięcioł wielkodzioby jednak nie wyginął. Szybko pojawiły się jednak kontrowersje, bo część ekspertów orzekła, że na nagraniu jest jednak dzięcioł smukłoszyi.

W kolejnych latach ptaka szukali zawodowi ornitolodzy, amatorzy oraz przedstawiciele stanowych i federalnych agencji ochrony przyrody. Regularnie ktoś ogłaszał, że go widział, ale twardych dowodów nie było. Fish and Wildlife Service, agencja rządu federalnego USA, zajmująca się ochroną oraz zarządzaniem fauną i florą, musiała się oprzeć o dane naukowe, a te są jednoznaczne. Stąd rekomendacja dotycząca dzięcioła wielkodziobego na liście gatunków występujących w USA: "usunąć z listy z powodu wyginięcia".

Na opublikowanej właśnie liście Fish and Wildlife Service jest 11 gatunków ptaków, osiem gatunków małż słodkowodnych, dwa gatunki ryb, jeden nietoperz i jedna roślina.

Wśród 23 gatunków, które uznano za wymarłe jest także słodkowodny małż Pleurobema marshalli. Rozmnażał się wabiąc ryby przypominającym przynętę wyrostkiem, a następnie wysyłał w ich stronę chmurę larw. Te przyczepiały się do skrzeli do czasu, gdy mogły żyć samodzielnie. Jeśli udało im się dotrwać do tego momentu, mogły przeżyć nawet sto lat. Pleurobema marshalli w latach 80. na wolności obserwowano tylko kilka razy, co oznacza, że zanim otrzymał nazwę, zniknął.

- Kiedy widuję takie naprawdę rzadkie zwierzęta, zawsze mam w głowie, że mogę być ostatnim, który zobaczy to zwierzę - powiedział agencji Associated Press Anthony Ford, biolog z US Fish and Wildlife Service w Tennessee.

Uznana właśnie za gatunek wymarły hawajka czarnolica
Uznana właśnie za gatunek wymarły hawajka czarnolicaPAUL BARKERAgencja FORUM

Gatunki znikają z różnych powodów, począwszy od nadmiernego zanieczyszczenia wód, przez wyrąb lasów, po konkurencję ze strony gatunków inwazyjnych. Ptaki są zabijane dla piór. Niektóre zwierzęta wyłapują prywatni kolekcjonerzy. W każdym z 23 przypadków uznanych właśnie za wymarłe ostatecznie winę ponoszą ludzie.

"Każdy z tych 23 gatunków oznacza, że trwałe utraciliśmy część dziedzictwa naturalnego naszego narodu i globalnej różnorodności biologicznej" - powiedziała dziennikowi "The New York Times" Bridget Fahey, która nadzoruje klasyfikację gatunków dla Fish and Wildlife Service, dodając: "I to przypomnienie, że wymieranie jest konsekwencją zmian środowiskowych spowodowanych przez człowieka".

Na świecie udokumentowano dotąd wyginięcie 902 gatunków. Uważa się, że rzeczywista liczba jest znacznie wyższa, ponieważ niektóre rośliny i zwierzęta nigdy nie zostały formalnie zidentyfikowane.

Wielu naukowców ostrzega, że zaczyna się kolejne wielkie wymieranie. Gatunki, zmagające się z niszczycielską działalnością człowieka, dodatkowo coraz częściej narażone są na susze, powodzie, pożary i wahania temperatury wywołane zmianami klimatycznymi. Spośród 138 374 zarejestrowanych gatunków aż 38 543 uważa się obecnie za zagrożone.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!Deutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas