Europejskie rzeki pofragmentowane. W Polsce jedna bariera na 1 km rzeki

Europa ma prawdopodobnie jedne z najbardziej rozdrobnionych rzek na świecie. W samej Polsce jest 77 tys. sztucznych barier - średnio jedna na kilometr rzeki czy strumyka. To szkodzi bioróżnorodności - wynika z badań opublikowanych w "Nature".

Najwięcej zapór wodnych jest w Holandii.
Najwięcej zapór wodnych jest w Holandii.pixabay.com

W ramach koordynowanego przez walijski Uniwersytet Swansea projektu AMBER oszacowano, że w 36 europejskich krajach jest co najmniej 1,2 mln barier w nurcie wodnym rzek (0,74 bariery na każdy 1 km). Polska jest powyżej europejskiej średniej. U nas na każdy kilometr przypada jedna bariera. Rekordzistką jest jednak Holandia, gdzie na kilometr rzeki przypada prawie 20 barier.

Te statystyki mogą zaskakiwać, bo mocno różnią się od wcześniejszych takich zestawień. W przeciwieństwie do poprzednich tego typu badań obejmują obejmują jednak dotąd pomijane niewielkie bariery, mające poniżej 2 m. wysokości. Okazuje się, że niewielkich zapór, takich jak jazy, przepusty, brody, śluzy czy rampy, jest ponad 60 proc. To właśnie one są głównymi sprawcami fragmentacji rzek. 

Naukowcy w badaniach terenowych przewędrowali wzdłuż 147 rzek (2,7 tys. km) i odnotowywali wszelkie sztuczne bariery w ich nurtach. Na tej podstawie oszacowano, ile barier może być w całej Europie. Jeden ze współautorów badania prof. Piotr Parasiewicz, kierownik Zakładu Rybactwa Rzecznego w Instytucie Rybactwa Śródlądowego im. S. Sakowicza zaznacza, że bariery te są ogromnym utrudnieniem w migracji ryb rzecznych nie tylko takich jak łososie, pstrągi, jesiotry, węgorze, ale także płotki czy leszcze. Za sprawą konstrukcji rzecznych gatunki te mają coraz trudniejsze warunki do przeżycia. - Jeśli na rzekach mamy tysiące barier, to zamieniamy nasze rzeki w stawy - mówi naukowiec. Powyżej bariery tworzy się bowiem często zalew, w którym woda płynie bardzo powoli, a lepiej radzą sobie tam organizmy charakterystycznie nie dla rzek, ale właśnie stawów. Z ryb są to choćby karpie czy leszcze. A to zwykle gatunki mniej wyspecjalizowane i bardziej pospolite.- Ponadto z danych dostarczonych przez wolontariuszy w ramach aplikacji AMBER wynikło, że ponad 10 proc. europejskich barier jest nieużytecznych. Gdyby więc je usunąć, nie miałoby to żadnego ekonomicznego znaczenia. A to by oznaczało, że w Europie można by było rozebrać ok. 150 tys. barier bez żadnych strat ekonomicznych. Za to z zyskiem dla środowiska i dla ludzi - ocenia prof. Parasiewicz.Naukowiec podkreśla, że jednym z praktycznych wyników projektu jest to, że Unia Europejska zadeklarowała w Programie Bioróżnorodności do 2030 r. udrożnienie 25 tys. km rzek. W ramach projektu powstała aplikacja AMBER, w której każdy może pomóc dokumentować brakujące dotąd w statystykach bariery.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas