Cielak urodził się z uśmiechniętą buźką na futrze. Nie pójdzie do rzeźni
Magdalena Mateja-Furmanik
Cielę rasy holsztyńsko-fryzyjskiej urodziło się w tym tygodniu na farmie w Australii. Ze względu na nietypowe umaszczenie nie zostanie sprzedane, ale dożyje starości jako "kosiarka". Właściciele postanowili uczynić z niego zwierzę domowe.
Nietypowa krowa urodziła się na farmie Barry'ego Costera, mieszkającego w pobliżu miasta Ripplebrook w stanie Wiktoria. Na farmie rocznie przychodzi na świat około 700 cieląt.
Cielę otrzymało imię "Happy" (ang. szczęśliwy) ze względu na nietypowe umaszczenie z boku, które przypomina dwoje oczu, nos i uśmiech.
Widzieliśmy już kilka siódemek lub serc na głowie i kilka dziwnych znaków, ale nigdy wcześniej nie widzieliśmy niczego, co przypominałoby uśmiechniętą buźkę.
Nie wszystkie krowy są szczęśliwe
Wiadomość wywołała mieszane uczucia wśród internautów. Wielu z nich wskazywało na fakt, że cielę jest traktowane bardzo instrumentalnie i właściciele nie widzą problemu w tym, że cała rodzina ocalonego cielaka pójdzie pod nóż. Niektórzy widzą ironię w tym, że twarz na futrze uratowała jej życie podczas gdy jej prawdziwa twarz już nie.
Niektórzy mają nadzieję, że współczucie dla jednej krowy może zainspirować współczucie dla całego gatunku.
Pośród empatycznych wegan znalazły się też miejsce na czarny humor. Niektórzy zauważyli, że szczęśliwa (ang. happy) krowa będzie lepiej pasować do Happy Meala.
Źródło: telegraph.co.uk.