Armia czerwona z Rosji atakuje. Czy krab Stalina dotrze do Polski?
Czerwony krab królewski miał być idealnym rozwiązaniem dla panującego głodu. Jednak zaczął się nadmiernie rozprzestrzeniać, niszcząc na swojej drodze całe środowisko. Wciąż przesuwa się na zachód i południe Europy. Czy dotrze do wód Bałtyku?
Czerwony krab królewski, zwany inaczej krabem kamczackim lub krabem królewskim z Alaski został sprowadzony do Europy w latach 60. Niestety jako gatunek inwazyjny stanowi zagrożenie nie tylko dla rodzimych krabów. W zasadzie stanowi zagrożenie dla wszystkiego, co spotka na swojej drodze. Za sobą zostawia niemalże podwodną pustynię.
Gdzie żyje królewski krab?
Głębokość występowania jest zależna od wieku zwierząt. Młode osobniki żyją w płytszych wodach obfitujących w pożywienie. W miarę dorastania schodzą w głębsze partie mórz. Po ukończeniu drugiego roku życia schodzą na głębokość 20-50 m, a dorosłe osobniki żyją na piaszczystych i błotnistych dnach, na głębokości około 200 m, gdzie łączą się w skupiska liczące kilkaset osobników. Są ogromne. Rozpiętość nóg jednego kraba może dochodzić do 1,8 m a waga nawet do 12 kg. Na płytsze wody schodzą tylko zimą lub wczesną wiosną w związku z porą godów.
Skąd nazwa krab Stalina?
Pierwotne środowisko występowania kraba królewskiego to Morze Beringa, między Kamczatką a Alaską. W latach 30. XX w. Józef Stalin wymyślił, że skorupiaki pomogą w walce z głodem. W ramach tego zarządził przeniesienie krabów z północnego Pacyfiku w okolice Murmańska.
Pomysł zrealizowano dopiero 30 lat później. Tysiące skorupiaków zapakowano do pociągu, który przewiózł je z Władywostoku na Półwysep Kolski. Jak można się domyślić, tak spartańskie warunki wykończyły zwierzęta, więc nie było co wypuszczać do wody. Przywieziono więc kolejną partię, która przeżyła.
Niszczycielska wędrówka
Kraby niezwykle dobrze zadomowiły się w nowym miejscu. W 1977 r. znaleziono je w Norwegii i od tamtej pory wciąż przesuwają się na zachód. Niektórzy specjaliści twierdzą, że rocznie przesuwają się o około 50 km. Istotne jest jednak to, że są gatunkiem silnie inwazyjnym. Pożerają wszystko na swojej drodze, niezależnie czy żyje, czy już jest martwe.
Choć Norweski Instytut Badań Morskich poinformował o dotarciu ich do Sørøya w 2013 r., to już w 2009 r. miał być złowiony w Południowej Norwegii. Poza człowiekiem czerwony krab królewski w zasadzie nie ma w Europie wrogów. Ośmiornica olbrzymia, która mogłaby mu zagrażać, nie występuje w tych wodach. W styczniu 2022 r. brytyjskie media poinformowały o złowieniu pierwszych osobników na wodach ekonomicznych Wielkiej Brytanii. Rybacy znajdowali obce gatunki w wodach Yorkshire i łowili je na lokalny targ.
Ochrona środowiska czy przyjemność dla podniebienia?
Coś, co miało służyć zaspokojeniu głodu, okazało się wyjątkowym przysmakiem goszczącym w restauracjach. W Norwegii krab jest częściowo pod ochroną, a połowem zajmuje się ledwie ponad 250 rybaków, dla których ten skorupiak stanowi ponad połowę przychodu. Ponadto dotychczas obowiązujące umowy z Rosją mocno ograniczały możliwość Norwegii w odławianiu nadmiernych ilości skorupiaków. Również rybacy, którzy wyłowili go w brytyjskich wodach, są zadowoleni z możliwości jego sprzedaży, ale pełni niepokoju jeśli chodzi o stan środowiska.
Czy jest szansa, że dotrą aż do Polski?
Zdania naukowców były podzielone. Rosyjski biolog Jurij Orłow, który brał udział w introdukcji krabów, twierdzi, że mogą one dotrzeć zarówno do Gibraltaru, jak i do Morza Bałtyckiego, ale dopiero za 100 lat. Inni są zdania, że to kwestia kilku lub kilkunastu lat.
Krab królewski preferuje jednak zimne i czyste wody. Nie brakuje więc głosów, że Bałtykowi nie będą zagrażały ze względu na zbyt ciepłe i nadmierną ilość zanieczyszczeń. Jaka wersja okaże się prawdziwa, czy rzeczywiście płytkie duńskie cieśniny będą dla nich barierą nie do przejścia, czy też przystosują się do nowych warunków? Prawdopodobnie niedługo się o tym przekonamy.
W Morzu Bałtyckim spotkamy obecnie trzy rodzaje krabów: krab brzegowy, krabik amerykański, który przybył do nas z Ameryki Północnej i krab wełnistoręki z Chin.