Imam prowadził modlitwę na żywo. Nagle wskoczył na niego kot

Podczas transmitowanej na żywo w internecie modlitwy w Algierii doszło do uroczego zdarzenia. Na prowadzącego wieczorne obrzędy tarawih podczas ramadanu imama nagle wskoczył kot. Reakcja mężczyzny była niespodziewana i niejednego chwyci za serce.

article cover
INTERIA.PL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Do nietypowego zdarzenia doszło w tym tygodniu w Algierii. Podczas modlitwy z okazji ramadanu na imama nagle wskoczył kot. Mężczyzna w ogóle się nie przestraszył - przytulił zwierzę i kontynuował modlitwę
Do nietypowego zdarzenia doszło w tym tygodniu w Algierii. Podczas modlitwy z okazji ramadanu na imama nagle wskoczył kot. Mężczyzna w ogóle się nie przestraszył - przytulił zwierzę i kontynuował modlitwęGetty Images/Anadolu Agency/Facebook/BBC NewsINTERIA.PL

Trwa jedno z najważniejszych świąt muzułmańskich, czyli ramadan. Muzułmanie uważają ten czas za święty, ponieważ to w tym miesiącu objawił się Mahometowi archanioł Gabriel i przekazał mu kilka wersów Koranu. Miesiąc uznaje się za rozpoczynający objawienie świętej księgi islamu.

Algieria. Na prowadzącego modlitwę imama wskoczył kot

Jedną z tradycji ramadanu są specjalne wieczorne modlitwy zwane tarawih. To właśnie taką uroczystość transmitowano z meczetu w miejscowości Burdż Bu Urajridż w północnej Algierii. Modlitwę prowadził szejk Walid Mehsas.

W pewnym momencie w kadrze transmisji z meczetu pojawił się kot. Niczego nieświadomy mruczek nagle wskoczył na imama prowadzącego tarawih. Kot nic nie robił sobie z powagi religijnych obrzędów i zaczął się wspinać po mężczyźnie.

Reakcja szejka na kota chwyta za serce

Reakcja imama była zaskakująca. Mężczyzna, zamiast się wystraszyć i nerwowo zareagować, zachował całkowity spokój. Nie bronił się przed kotem, wręcz przeciwnie - gdy poczuł go na sobie, mocno przytulił zwierzę. Jednocześnie cały czas miał zamknięte oczy i nie przestał odmawiać modlitwy.

Mruczek następnie wspiął się na ramiona mężczyzny i zaczął się do niego przymilać. Otarł się kilka razy o głowę szejka i polizał go po twarzy. Następnie spokojnie zeskoczył na ziemię, pozwalając, aby modlitwa trwała już bez incydentów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas