Von der Leyen rozmawiała z aktywistkami klimatycznymi. "Przyspieszyć transformację Europy"

Grupa aktywistek Fridays4Future spotkała się z przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen, by zaapelować do niej o wprowadzenie embarga na rosyjskie paliwa kopalne. - Von der Leyen powiedziała, że jest mocno zdeterminowana, by przekonać do tego państwa członkowskie - relacjonuje Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna.

Aktywistki klimatyczne (od lewej) Luisa Neubauer (Niemcy), Arina Bilai (Ukraina), Dominika Lasota (Polska), Lili Aschenbrenner (Węgry), po spotkaniu z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Aktywistki klimatyczne (od lewej) Luisa Neubauer (Niemcy), Arina Bilai (Ukraina), Dominika Lasota (Polska), Lili Aschenbrenner (Węgry), po spotkaniu z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Fridays4Futuremateriały prasowe
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Z przewodniczącą KE spotkały się cztery działaczki na rzecz klimatu - z Ukrainy (Arina Bilai), Polski (Dominika Lasota), Węgier (Lili Aschenbrenner) i Niemiec (Luisa Neubauer). Celem spotkania była dyskusja na temat embarga na paliwa kopalne z Rosji i sprawiedliwej transformacji Europy, w obliczu trwającej wojny w Ukrainie i nasilającego się kryzysu klimatycznego. Dyskusja trwała półtorej godziny i odbyła się w biurze przewodniczącej.

- Nasze spotkanie było skutkiem apelu, który wystosowały nasze znajome i znajomi z ukraińskiego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, o zaprzestanie kupna rosyjskich surowców energetycznych przez kraje Unii Europejskiej. Pojechałyśmy do Brukseli w celu dotarcia z tym apelem do najwyższych szczebli władz UE, a Ursula von der Leyen zgodziła się z nami porozmawiać. W sobotę spędziliśmy z nią półtorej godziny - mówi Zielonej Interii aktywistka klimatyczna Dominika Lasota. - W rozmowie z nią apelowałyśmy o to, żeby Unia Europejska wprowadziła embargo na paliwa kopalne z Rosji i jednocześnie podkreślałyśmy, że wyjściem z tej sytuacji nie jest przerzucenie się na paliwa kopalna z innych państw. Prawda jest taka, że to cały system oparty na paliwach kopalnych prowadzi do kryzysów i konfliktów, takich jak wojna w Ukrainie, bo system ten pozwala na skupianie władzy w rękach wąskiej grupy osób, a władza ta jest często później wykorzystywana przeciwko społeczeństwu. Dlatego naszym zdaniem Europa musi przyspieszyć przejście na odnawialne źródła energii - mówi aktywistka i podkreśla, że odpowiedź Von der Leyen była "bardzo konkretna i pozytywna".

- Von der Leyen powiedziała, że od pierwszego dnia wojny zdawała sobie sprawę, że to właśnie w odcięciu się od paliw kopalnych z Rosji leży odpowiedź na tę wojnę. Stwierdziła też, że jest bardzo mocno zdeterminowana, żeby przekonać przywódców europejskich krajów do tego, żeby zechciały zatrzymać import rosyjskich surowców energetycznych do państw członkowskich i jednocześnie przyspieszyć proces rozwoju odnawialnych źródeł energii - mówi Lasota i podkreśla, że "dla nich usłyszenie tych słów było niezwykle ważne". - Oczywiście nie otrzymałyśmy żadnych obietnic, ale też nie o to nam chodziło, bo wiemy, że obietnic można nie dotrzymać. Chciałyśmy natomiast usłyszeć, że przewodnicząca KE widzi problem w ten sam sposób, w jaki widzimy go my, aktywistki klimatyczne, i to się rzeczywiście stało - stwierdza Lasota.

Aktywistki klimatyczne na spotkaniu z przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen.
Aktywistki klimatyczne na spotkaniu z przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen.Fridays4Futuremateriały prasowe

OZE zamiast paliw kopalnych

- Przewodnicząca mówiła nam między innymi, jak bardzo nie rozumie tego, że rządy w Europie w reakcji na rosyjską agresję zaczynają zwiększać zakup paliw kopalnych od Kataru czy Wenezueli, zamiast przyspieszać odejście od tych surowców energetycznych na rzecz OZE. Dla nas, aktywistek, jest to również nie do zaakceptowania, dlatego, że Katar czy Wenezuela to przecież nie są kraje demokratyczne. Von der Leyen słusznie zauważyła zresztą, że obecna wojna to konflikt pomiędzy wolnym światem opartym na wartościach demokratycznych a władzą opartą na przemocy i strachu. Paliwa kopalne wzmacniają ten drugi model - tłumaczy Lasota i dodaje, że Von der Leyen sama zachęcała je w rozmowie do tego, żeby w swoich krajach apelowały o przyspieszenie rozwoju OZE w reakcji na wojnę w Ukrainie.

Polski rząd jednak na razie zdaje się obierać kierunek zastąpienia rosyjskich węglowodorów krajowymi oraz pochodzącymi z innych państw paliwami kopalnymi.

- Polski rząd słusznie zauważył, że koniecznym krokiem do osłabiania władzy Putina jest odejście od rosyjskich paliw kopalnych, co oceniam pozytywnie. Jednocześnie chciałabym zobaczyć działania, a nie tylko słowa, bo puste obietnice nie mają znaczenia. Jak na razie pociągi z rosyjskim węglem cały czas wjeżdżają do Polski. Ostatnio też aktywistki i aktywiści klimatyczni zatrzymywali tankowiec z rosyjską ropą, który miał wpłynąć również do naszego kraju - mówi aktywistka i podkreśla, że jeśli rozwiązaniem zaproponowanym przez rząd będzie import paliw kopalnych z innych krajów, to będzie to oznaczało niezrozumienie problemu.

- Wojna w Ukrainie ma źródła w całym systemie opartym o paliwa kopalne, w którym rządy i firmy robią biznes, stawiając jednocześnie ludzkie życie, zdrowie i dobro środowiska naturalnego daleko w tyle. Jeśli rząd będzie chciał dalej uczestniczyć w kontynuowaniu tego modelu, to nie zapewni nam długotrwałego bezpieczeństwa - konkluduje Lasota.

Mateusz Czerniak

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas