Jak Greta Thunberg wygrała europejskie wybory

​Sierpień 2018 r. Sztokholm. Uczennica dziewiątej klasy zaczyna pierwszy z serii protestów przed szwedzkim parlamentem. Domaga się działań na rzecz ratowania klimatu. Dzięki rozgłosowi, jaki zdobywa, rodzi się ruch, który wkrótce wpłynie na europejską politykę.

article cover
EMMANUEL DUNANDAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Kamil Kulesza

Dość szybko protesty zainicjowane przez Thunberg zyskują rozgłos i naśladowców. Młodzi wychodzą ze szkół, by dać wyraz buntu przeciwko niechęci polityków do aktywnych działań na rzecz ochrony środowiska. Podczas globalnego protestu "Piątki dla przyszłości" zorganizowanego w maju 2019 r. na ulice wyszło 750 tys. osób w 129 państwach.

Młodzi wbijają na kampanię

Poza pokojowymi protestami, głównym polem działań młodzieży są media społecznościowe. Sama Greta Thunberg ma dziś niemal 5 mln obserwujących na Twitterze. Na Instagramie jest ich dwa razy tyle.

Gdy organizowano pierwszy globalny "Piątek dla Przyszłości" trwała już w najlepsze kampania wyborcza przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Od ich wyniku zależeć miał kształt instytucji unijnych oraz agenda wspólnoty na następne lata.

W Polsce ochrona środowiska nie była tematem pierwszoplanowym, ale nie dało się od niego uciec. Dlaczego? Za sprawą mediów społecznościowych. Kandydaci, nie tylko u nas, niezależnie ich od miejsca na liście używają Facebooka, Instagrama czy Twittera, by dotrzeć z przekazem do potencjalnego elektoratu. Dla obywateli to narzędzie bezpośredniej kontroli nad tymi, którzy chcą zdobyć ich głosy.

W ten sposób, gdy nałożyły się na siebie kampania przed eurowyborami i klimatyczne protesty, dominujący w przestrzeni wirtualnej młodzi Europejczycy zaczęli nadawać ton dyskusji jasno pokazując, że Unia to dla nich nie tylko Erasmus i tanie loty.

Już przedwyborcze sondaże wskazywały, że w większości państw UE ponad połowa obywateli ochronę klimatu uważa za jedno z największych wyzwań. W dniu głosowania frekwencja była rekordowa, a najwyższy wzrost uczestnictwa dotyczył - wedle późniejszego badania Eurobarometru - grup wiekowych poniżej 25 roku życia i grupy 25-39 lat.

Stary układ już nie starczy

Maj 2019. Bruksela. Wyniki wyborów europejskich pokazują jasno, że dwie dominujące do tej pory "rodziny polityczne" socjalistów i chadeków tracą urok. Dobry wynik Zielonych, którzy swój stan posiadania powiększyli o niemal połowę i sprzymierzonych z Emanuelem Macronem liberałów, zmienił układ sił w Parlamencie Europejskim, a co za tym idzie wpłynął na to, gdzie wkrótce miały być postawione polityczne akcenty. Dwie "stare" rodziny polityczne straciły większość. W 751 osobowym dziś Parlamencie brak im 40 głosów.

By uzyskać nominacje do Komisji Europejskiej nie wystarczy już poparcie "starego układu". Potrzebne jest wsparcie kogoś trzeciego. Choćby z tego powodu upadły wcześniej wysuwane kandydatury na szefa Komisji Europejskiej. W tej sytuacji Ursula von der Leyen, gdy wskazano ją na przewodniczącą, jeszcze przed oficjalną nominacją zapowiedziała stworzenie pakietu rozwiązań, których celem miało być przyspieszenie w drodze do neutralności klimatycznej.

Zielony Ład

Tuż po wyborach, członkowie nowego europarlamentu w kolejnych rezolucjach zaczęli wzywać do wcześniejszej i na większą skalę redukcji emisji gazów cieplarnianych. Zgodnie z rezolucją z października 2020 r., w ciągu dekady, Unia miałaby ściąć je o 60 proc. względem poziomu z 1990 r. Wcześniejsze zobowiązanie wynosiło 40 proc. Choć zmiana jest rewolucyjna, to nawet teraz wielu eurodeputowanych, nie tylko z szeregu Zielonych, uważa te wytyczne za niewystarczające. Komisja stara się studzić nastroje wiedząc, że ostateczną decyzję i tak podejmuje Rada, a w niej rządzą krajowe interesy.

Wkrótce po wyborach ogłoszono program Europejskiego Zielonego Ładu, który wraz z zawartym w nim Mechanizmem Sprawiedliwej Transformacji stał się okrętem flagowym nowej Komisji. Odpowiedzialny za ten projekt jest Frans Timmermans. Wiceprzewodniczący Komisji znany był w Polsce z twardej postawy wobec działań naszego rządu. Choć zmiana w Komisji dawała Warszawie nadzieję na pozbycie się trudnego partnera, jego nowe zadania są dla Warszawy równie dużym wyzwaniem.

Unia od początku podkreśla potrzebę transformacji energetycznej sprawiedliwej dla zwykłych obywateli, pracowników sektora górniczego i energetycznego, ich rodzin i ostatecznych odbiorców. Jasne stało się również, że w tej grze wymagane będzie pełne zaangażowanie wszystkich stron, również państw członkowskich. Jego brak skutkować ma obcięciem funduszy. Tylko w ramach tzw. Sprawiedliwej Transformacji Polska ma szansę pozyskać około 16 mld złotych.

Greta nie znika

Jest marzec 2020 r. Greta Thunberg występuje na posiedzeniu jednej z komisji Parlamentu Europejskiego z manifestem swojego pokolenia. Jej ruch - wbrew spekulacjom, a może i nadziejom niektórych - nie rozpadł się równie szybko, jak się narodził. Przeciwnie. Wciąż trwają akcje związane z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym. Coraz więcej uczniów bierze udział w Piątkach dla Przyszłości.

Młodzi Europejczycy już widzą, że mają realny wpływ na polityków, a ci przestali być postaciami z telewizyjnych ekranów, a stali się użytkownikami tych samych serwisów społecznościowych. Widać ich działania w czasie rzeczywistym, otrzymują komentarze i wiadomości. Zyskują lub tracą popularność i legendarne zasięgi.

Do drzwi Wspólnoty puka już jednak jedno z największych wyzwań w jej historii, pandemia. Po długich tygodniach lockdownów, Bruksela ogłasza, że najlepszym sposobem na wyjście z kryzysu gospodarczego będzie zielona i cyfrowa rewolucja we Wspólnocie. Transformacja energetyczna ma się stać kołem zamachowym europejskiej gospodarki, a technologie związane z odnawialnymi źródłami energii mają być hitem eksportowym na rynki zewnętrzne.

Wolność od strachu

Choć zapał i zaangażowanie społeczne wokół protestów klimatycznych w 2020 r. podczas pandemii osłabło, politycy europejscy zdają się rozumieć, że przekroczyli punkt, za którym nie ma powrotu do starych zasad. Czasy pandemii jeszcze intensywniej związały ich działania z przestrzenią internetową. W niej nic nie ginie, a każdą decyzję, wypowiedź czy głosowanie można sprawdzić w kilka sekund. Młodzi Europejczycy już pokazali, że umieją to robić.

Coraz aktywniej włączają się w polityczny dyskurs, nie tylko w związku z działaniami na rzecz ochrony środowiska. Media społecznościowe rozgrzewają do czerwoności dyskusje dotyczące demokracji, partycypacji, praw człowieka. Sprawny polityk nie może sobie już pozwolić na ignorowanie tego elektoratu. Badania opinii publicznej jasno pokazują, że wahadło powoli przesuwa się, ale bynajmniej nie powinno oznaczać to automatycznej euforii w tradycyjnych, lewicowych formacjach politycznych.

Dzisiejsze "lewo" oznacza dla młodych Europejczyków w Polsce, Francji czy Estonii coś więcej niż socjalne postulaty. Dzisiejsze "lewo" to wolność od przytłaczającej niepewności o przyszłość, która zagrożona jest zmieniającym się klimatem. To także zachęta dla polityków wszystkich opcji. Mają szansę wygrać kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego, jeśli poważnie podejdą do postulatów Grety Thunberg i jej młodych znajomych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas