Problemy środowiskowe i klimatyczne nas przerastają. Polacy są zmęczeni

Mateusz Galica od lat współtworzy raport "Ziemianie Atakują", w którym podsumowywane są postawy Polaków w kwestii środowiska. Specjalista opowiada o tym, dlaczego naszemu społeczeństwu zbrzydły doniesienia o wymieraniu gatunków, zaniku bioróżnorodności, dotkliwej suszy, czy katastrofie klimatycznej.

Czego społeczeństwo oczekuje od rządu, samorządów, firm i korporacji w świetle zmian klimatu?
Czego społeczeństwo oczekuje od rządu, samorządów, firm i korporacji w świetle zmian klimatu? INTERIA.PL

Dlaczego pomimo bicia na alarm w kwestiach środowiskowych i klimatycznych głosy naukowców odbijają się szerokim echem? Gościem podkastu Przemysława Białkowskiego jest Mateusz Galica, lider programu "Ziemianie Atakują". Tegoroczny raport o tym samym tytule został wzbogacony o głos ekspertów w dziedzinie środowiska oraz zrównoważonego rozwoju w biznesie i instytucjach publicznych.

- Ufamy naukowcom, ale ich nie rozumiemy - mówi Mateusz Galica. - Ono biją na alarm od lat 70., ale ich wiedza i przesłanie odbija się od nas jak grochem o ścianę. Słyszymy za to głosy korporacji i polityków, którzy podejmują tematy klimatyczne przy okazji wyborów - dodaje Galica.

Czy mamy wpływ na "globalne przegrzanie"?

W tegorocznym raporcie „Ziemianie Atakują” podsumowano największe wyzwania środowiska naturalnego oraz reakcje Polaków i ich gotowość do ewentualnych zmian stylu życia i konsumpcji. Okazuje się, że wielu ludzi zaczyna wątpić w to, że własne działania na rzecz środowiska mają sens w zetknięciu ze sprawczością korporacji i polityków.

Okazuje się, że w tym roku Polakom znudziło się angażowanie w kwestie klimatyczne, choć może lepiej byłoby powiedzieć, że stopniał zapał części osób, które na co dzień starają się wpływać na otoczenie i dokonują wyrzeczeń, np. konsumenckich. Odzwierciedlają to wyniki badań, jakie uzyskali twórcy raportu "Ziemianie Atakują".

- Pierwszym naszym odruchem było odesłanie wyników, czy zmiana nie jest zbyt duża. Nie mogliśmy uwierzyć, że grupa ludzi, która uważa, że warto własnymi wyrzeczeniami pomagać sprawie, diabelnie stopniała z 13 do 5 proc. - mówi Mateusz Galica.

Uodporniliśmy się na informacje

Według Mateusza Galicy wzrasta liczba osób, które przyzwyczajają się do zastanych warunków i rezygnują ze zmian w życiu codziennym, bo "i tak nic nie zmienią" na większą skalę.

- Po latach braku edukacji klimatycznej zbudowaliśmy pancerz ochronny - uważa Mateusz Galica. - Uodporniliśmy się na to, że zmiana klimatu istnieje. Kupujemy, żyjemy i myślimy, że nie jest aż tak źle - podsumowuje.

Galica zwraca uwagę, że w Polsce brakuje mocnej kampanii edukacyjnej, która wyjaśniłaby Polakom, o co tak naprawdę chodzi ze zmianą klimatu i jakie są jej konsekwencje.

Ufamy naukowcom, ale ich nie rozumiemyINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas