Eko, bio, a może organic? Tak próbują nas nabić w butelkę
Produkt ekologiczny, czyli właściwie jaki? O tym, jak nie dać nabić się w butelkę i odnaleźć się w gąszczu nazw, logotypów i certyfikatów Przemysław Białkowski rozmawia z Grzegorzem Misiem, ekspertem Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów Aquila.

- Kiedy wchodzę do sklepu i patrzę na te wszystkie odcienie zieleni, bo to głównie ten kolor się przewija, tak naprawdę sam dostaję oczopląsu i kieruję się w stronę produktów, które dobrze znam od dłuższego czasu i nie bardzo ufam wszelkim certyfikatom - mówi Grzegorz Miś, ekspert Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów Aquila i Powiatowy Rzecznik Konsumentów we Wrocławiu.
Czy warto ufać oznaczeniom "eko" i "bio"?
Wyjątkiem jest certyfikat unijny, któremu według rozmówcy Przemysława Białkowskiego można najbardziej ufać. Jest on jednak tak naprawdę nieznany większości osób - zauważa ekspert.
- Problem z certyfikatami jest taki, że Polacy są do nich bardzo mocno przyzwyczajeni. Na co drugim produkcie jesteśmy w stanie znaleźć różnego rodzaju oznaczenia, certyfikaty, wawrzyny, laury i inne tego typu rzeczy, za którymi tak naprawdę nie wiadomo, co stoi - podkreśla Grzegorz Miś.
Symbole i logotypy umieszczane na produktach dostępnych w polskich sklepach mogą nie mieć potwierdzenia w badaniach czy analizach zaufanych instytucji i są jedynie wewnętrznymi oznaczeniami stosowanymi przez producentów - zauważa ekspert.
Co to znaczy, że produkt jest ekologiczny?
- Czy jak kupuję ekogroszek, to jestem bardziej ekologiczny? Pewnie bardziej niż gdybym kupował miał węglowy, ale dodanie nazwy "eko", "bio" czy jakiejś pokrewnej wcale nie oznacza, że mamy do czynienia z produktem istotnie ekologicznym - mówi Grzegorz Miś.
Zdaniem eksperta w Polsce brakuje organizacji konsumenckich, które niezależnie weryfikowałyby hasła producentów o ekologiczności ich produktów i je testowały, podając rzetelne informacje na ich temat.
- Producenci w Polsce sami tworzą lub szukają dostępnych za pieniądze certyfikatów, którymi oklejają swoje opakowania i w ten sposób starają się pozyskać tę część rynku, która zwraca uwagę na ekologię. A że zwraca na nią uwagę coraz więcej ludzi, to znaczy, że mamy do czynienia z potężną częścią rynku - wskazuje Grzegorz Miś.