Polak okradziony we Francji. Swój rower odnalazł w… Polsce
Do nietypowego zatrzymania doszło niedawno w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej. Straż graniczna otrzymała telefon od mężczyzny, któremu we Francji ukradziono rower elektryczny. Okazało się, że pojazd skradziony Polakowi trafił do jego ojczyzny.
Cała historia miała swój początek we Francji. Tam mieszkańcowi Polski skradziono rower elektryczny. Mężczyzna oszacował jego wartość na ok. 7,5 tys. zł. Niestety ukradzione rowery bardzo rzadko są odnajdywane i trafią z powrotem w ręce właścicieli. Ale nie w tym wypadku.
Bieszczady. Straż graniczna odzyskała rower skradziony we Francji
Polak miał bowiem tajną broń. To nadajnik GPS, który zamontował na rowerze właśnie na ewentualność kradzieży. Włączył komunikację z urządzeniem i czekał. Prawdopodobnie mocno się zdziwił, bo skradziony we Francji rower elektryczny wkrótce zaczął nadawać sygnał GPS z... Polski.
To właśnie w tym momencie do gry wkroczył Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. Funkcjonariusze otrzymali telefon od właściciela skradzionego roweru, który powiedział, że według nadajnika pojazd jest na autostradzie A4. Sygnał pokazywał, że rower jest coraz bliżej granicy.
"Niecałą godzinę później przedmiot był już w rękach mundurowych. Znaleziono go w przestrzeni ładunkowej ukraińskiego autobusu" - informuje Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Dalsze czynności w sprawie prowadzą policjanci, którzy także otrzymali zgłoszenie w tej sprawie. To już szósty przypadek w tym roku gdy straż graniczna odzyskała skradziony rower przy granicy z Ukrainą.