Przez zmiany klimatu w Polsce będziemy uprawiać nowe owoce i warzywa
Naukowcy są niemal pewni, że w wyniku zmian klimatycznych w najbliższych dekadach na całym świecie i także w Polsce zmieniać się będzie szata roślinna. Oznacza to, że niektóre gatunki będą już niemożliwe do hodowania w naszym klimacie. Jednak może być też tak, że wraz z globalnym ociepleniem dotrą do nas warzywa i owoce, które wcześniej nie poradziłyby sobie z naszą aurą. Czy zatem zmiany klimatu to okazja na nowy rozdział w polskim rolnictwie?
Polska jest jednym z największych producentów owoców w Unii Europejskiej. Przodujemy w produkcji jabłek, wiśni, malin, porzeczek i agrestu, a także borówek, truskawek i aronii. W związku z zachodzącymi zmianami klimatycznymi może się to jednak zmienić. Polscy sadownicy już przyznają: globalne ocieplenie jest odczuwalne także na naszych uprawach.
Przez zmiany klimatu w Polsce będzie więcej wina
Co zatem można sadzić w Polsce, biorąc pod uwagę, że nasz klimat się ociepla? Odpowiedzią mogą być np. winogrona. To nie żart. Mimo że jeszcze niedawno polskie winiarstwo ograniczało się w zasadzie wyłącznie do regionu Zielonej Góry, to winnic jest coraz więcej. W całej Polsce jest ich już prawie 600, a liczba zarejestrowanych producentów wina z 20 w 2010 r. urosła do niemal 400.
"Bez wątpienia zmiany klimatu mają wpływ na polskie winiarstwo, jednak nie powiedziałbym, że jest to czynnik decydujący. Wpływają one na polskie winiarstwo głównie w takich kwestiach jak rodzaj dobieranych odmian winorośli oraz lokalizacja winnic" - powiedział Mariusz Kapczyński, krytyk winiarski w rozmowie z portalem Euractiv.
Przez ostatnie pół wieku okres wegetacyjny w Polsce wydłużył się o 10 dni, a do 2030 r. wydłuży się o kolejne pięć. Łagodniejszy klimat sprawia, że okres odpowiedni dla rozwoju winorośli w Polsce jest w niektórych miejscach niemal tak długi jak w słynnej francuskiej Szampanii.
Globalne ocieplenie. Polscy rolnicy będą siać soję zamiast zboża?
Przez zmiany klimatu w Polsce możemy zaobserwować nie tylko więcej upraw winogron, ale także innych roślin. W teorii cieplejszy klimat jest przyjaźniejszy np. dla kukurydzy, słonecznika, prosa, a nawet soi.
Co ciekawe, już teraz uprawa soi w Polsce jest bardziej opłacalna niż w przypadku zbóż (nawet kukurydzy). Dochody z takich upraw są zbliżone do uprawy rzepaku. Na dodatek soja nie wymaga tak dużej ilości wody jak inne rośliny, nie potrzebuje też nawozów azotowych, a na dodatek poprawia właściwości fizyko-chemiczne gleby.
Soja w Polsce jest rośliną dotowaną, ponieważ zawiera dużo białka. Miejsc, gdzie można sprzedawać zebrany surowiec przybywa, bo z soi robi się np. pasze dla zwierząt, ale także roślinne mleko czy tofu. Część polskich rolników i tak już importuje białko sojowe, więc choćby z powodów ekonomicznych jej krajowa produkcja powinna rosnąć.
Zmiany klimatu zagrażają polskim uprawom
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wraz z ocieplającym się klimatem polskie rolnictwo będzie się rozwijać i poszerzać gamę swoich upraw. To prawda, że warunki do uprawy roślin w Polsce się zmieniają. Ale niekoniecznie na lepsze. Wyższe temperatury co prawda pozwolą nam hodować nowe gatunki, ale to przecież nie jedyny skutek globalnego ocieplenia.
Zobacz również:
Zmiany klimatu to nie tylko wyższa średnia temperatura, ale też więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, które mają niszczycielski wpływ na uprawy. Globalne ocieplenie przyczynia się też do suszy. To dla Polski szczególnie trudne wyzwanie, bo od lat mierzymy się z suszą hydrologiczną i suszą rolniczą.
Mimo że cieplejszy klimat może nam zagwarantować warunki do uprawy nowych rodzajów roślin, to ta zmiana niesie za sobą jeszcze jedną, negatywną konsekwencję. To szkodniki. Ze względu na cieplejszy klimat, a co za tym idzie - lepsze warunki rozrodcze - jeszcze bardziej doskwierać rolnikom będą: przezierka prosowianka, stonka ziemniaczana czy mszyca. Ocieplenie stworzy też lepsze warunki dla rozwoju chwastów, chorób oraz gatunków inwazyjnych.