Olbrzymia góra lodowa A74 otarła się o wybrzeże Antarktydy
Potężna góra lodowa delikatnie otarła się o wybrzeże Antarktydy. Gdyby uderzyła mocniej, zapewne od kontynentu oderwałaby się kolejna równie wielka góra lodu.
Brytyjscy naukowcy obserwowali to zdarzenie z zainteresowaniem, ponieważ w pobliżu znajduje się jedna z ich baz. Stacja badawcza Halley nie funkcjonuje w okresie zimowym, ponieważ nie ma pewności, w jaki sposób cały lód w regionie może zachowywać się w najbliższej przyszłości.
"Monitorowaliśmy sytuację bardzo dokładnie przez minionych sześć miesięcy, ponieważ A74 dryfował już wtedy w podobnym kierunku, jednak w tamtym momencie pojawił się naprawdę silny wschodni wiatr, który sprawiły, że góra przemieściła się wzdłuż krawędzi zachodniego Brunta" - wyjaśnił dr Ollie Marsh z British Antarctic Survey.
Wielki lodowiec
Brunt to wysoki na 150 metrów lodowiec szelfowy. Wciąż jest przymocowany do lądu, ale najpewniej nie na długo. W ostatnich latach stworzyła się bowiem pomiędzy nim a lądem ogromna szczelina zwana Chasm 1. To sprawia, że ogromny obszar szelfu lodowego o powierzchni około 1,7 tys. km kwadratowych jest na skraju oderwania. Co ciekawe góra lodowa A74 o powierzchni 1270 km kwadratowych, która otarła się o Brunta, wcześniej także była jego częścią - oderwała się ona od niego w lutym tego roku.
Badacze sądzili, że wydarzeniem, które sprawi, że dojdzie do tego oderwania będzie kontakt z górą A74, a jednak otarła się ona jedynie delikatnie o Brunt. Przynajmniej na razie nie dojdzie więc do tego.
Dla stacji badawczej byłoby jednak pomocne, gdyby Brunt w końcu się oderwał, ponieważ zakończyłoby to niepewność w regionie. W tym momencie badacze nie mogą funkcjonować w nim w zimę, ponieważ w przypadku oderwania Brunta mogliby nie zdążyć z ewakuacją.
Źródło: BBC, PAP
mcz