Mount Everest nie jest martwy. Żyją tam nawet motyle
Magdalena Mateja-Furmanik
Biolodzy molekularni z Wildlife Conservation Society w Nowym Jorku spędzili trzy tygodnie na najwyższym szczycie na ziemi, by poznać jego faunę i florę.
Zespół udał się na Everest w ramach projektu Perpetual Planet, będącego wynikiem partnerstwa między National Geographic Society i Rolex. Podobnie jak większości badaczy i wspinaczy na Evereście, pomagał im zespół szerpów, którzy nieśli sprzęt, utrzymywali obóz i prowadzili naukowców przez góry.
Badacze pobrali eDNA z dziesięciu stawów i strumieni o wysokości od 4,5 tys. m n.p.m. do 5,5 tys. m n.p.m. Oznacza to, że nie analizowali bezpośrednio danych roślin czy zwierząt, a jedynie strzępki DNA, które udało się im znaleźć w wodzie.
Na podstawie takiego badania w ekosystemie Mont Everestu udało się im zidentyfikować taksony z 36 typów i 187 rzędów. Wszystkie te organizmy stanowią około 16 proc. całego Drzewa Życia.
Hierarchia klasyfikacji organizmów biegnie od domeny po poszczególny gatunek. Dla przykładu ludzie mogą być klasyfikowani jako Homo (rodzaj) i sapiens (gatunek), ale należą również do rodziny człowiekowatych (hominidae) i rzędu naczelnych, który obejmuje również lemury i małpy. W dalszej kolejności należymy do gromady ssaków, typu strunowców i królestwa zwierząt.
Co żyje na Evereście?
Wśród organizmów zamieszkujących Everest znaleziono niesporczaki i wrotki. Te dwa mikroskopijne gatunki zwierząt mogą przetrwać nawet w kosmosie. Znaleziono również motyle i inne owady latające, a także różne grzyby, bakterie i rośliny.
Cel badań
Każdego roku Mount Everest odwiedza aż 40 tys. osób. Taki natłok może zakłócić ekosystem tej największej góry na świecie, jednak trudno wystąpić w jej ochronie dopóki naukowcy nie zdefiniują najpierw czego chcą bronić.
Naukowcy chcą również przygotować się na zmiany klimatu. Ich zdaniem inwentaryzacja eDNA pomoże w przyszłym biomonitoringu Himalajów i badaniach molekularnych przeprowadzonych w celu oceny zmian wywołanych przez globalne ocieplenie i topnienie lodowców.
Źródło: National Geographic, iScience