Zakopianka i korki to smutna codzienność. Pociągi z Krakowa pojadą... za kilka lat

Korki na trasie Kraków – Zakopane (tzw. zakopianka) to już niestety smutna reguła. Stojące w nich samochody zatruwają spalinami górskie powietrze, w tym 2 parki narodowe. Alternatyw brak, bo autobusy stoją w tych samych korkach, a pociągi na Podhale sprawnie zaczną jeździć dopiero za kilka lat, po serii przedłużających się remontów.

Korki na zakopiance to już niestety smutna reguła. Licząca ok. 100 km trasa Kraków - Zakopane powinna zajmować 2 godziny jazdy. Jednak ze względu na remonty, turystów i zdarzenia losowe podróż potrafi trwać nawet 2 razy dłużej
Korki na zakopiance to już niestety smutna reguła. Licząca ok. 100 km trasa Kraków - Zakopane powinna zajmować 2 godziny jazdy. Jednak ze względu na remonty, turystów i zdarzenia losowe podróż potrafi trwać nawet 2 razy dłużejRobert PalkaAgencja FORUM
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Jak wygląda dzisiaj zakopianka?

Zakopianka - trasa z Krakowa do Zakopanego wiodąca drogami krajowymi nr 7 i 47 - to popularny wśród Polaków odcinek, szczególnie w okresie wakacyjnym i zimowym. Około 100 kilometrów drogi powinno się pokonywać samochodem w dwie godziny. Jednak ten, kto chociaż raz miał okazję jechać tą trasą wie, że najlepiej zaplanować sobie na nią minimum godzinę więcej.

W listopadzie, po długim weekendzie zakorkowana była trasa z Zakopanego do Krakowa. Stukilometrowy odcinek pokonywało się co najmniej 3 godziny. Auta stały w korkach już na wyjeździe z Zakopanego oraz w okolicach Nowego Targu i Skomielnej Białej. Turystyka i zdarzenia losowe to najczęstsze przyczyny tamowania ruchu na zakopiance.

Utrudnienia na zakopiance to codzienność także przez remonty. Od początku grudnia trwają na przykład prace na wysokości Nowego Targu, przez co na odcinku ok. 400 metrów wyłączone są lewe pasy w obu kierunkach. Jest to część szesnastu kilometrów tzw. nowej zakopianki, która będzie poprowadzona częściowo na wiaduktach i ma zostać wybudowana do 2023 r. za 880 mln zł.

Zakopianka - budowa nowej części na wysokości miejscowości Skomielna Biała. Na zdjęciu wlot do wydrążonego tunelu pod Loboniem Małym
Zakopianka - budowa nowej części na wysokości miejscowości Skomielna Biała. Na zdjęciu wlot do wydrążonego tunelu pod Loboniem MałymRobert NeumannAgencja FORUM

Cały czas trwają też prace przy tunelu, który pozwoli udrożnić ruch na jednym z najbardziej newralgicznych dojazdów do zakopianki - w Skomielnej Białej. Inwestycja ciągnie się od 2017 r. i ma się skończyć w przyszłym roku. Jej koszt to aż 1 mld zł.

- W ostatnich latach popularność Zakopanego i podhalańskich wiosek rośnie. Wszystko zabudowuje się pensjonatami, a ludzie muszą jakoś dojechać. Zakopianka jest jedynym wyborem - mówi Jakub Kucharczuk z Klubu Jagiellońskiego, współgospodarz podcastu "Międzymiastowo". - Zakopianka wygląda drogowo coraz lepiej: otwierają się nowe odcinki, kolejne są w budowie. Ale wcale nie znaczy to, że korki znikną, bo, jak wiemy, korki pojawiają się tam, gdzie są wąskie gardła. Dwa, trzy skrzyżowania mogą zablokować cały ruch - zauważa Kucharczuk.

Piotr Manowiecki, założyciel lokalnej inicjatywy "Pociąg-autobus-góry", również jest zdania, że nowe odcinki drogowej zakopianki nie skrócą czasu przejazdu samochodem. - Efekt będzie taki, że samochodem będzie się jechało jeszcze dłużej niż np. 5 lat temu (...) Z Nowego Targu do Zakopanego będzie się jechało moim zdaniem minimum godzinę - ocenia. - Już dzisiaj głównym problemem na Podhalu jest to, że przyjeżdża tam za dużo samochodów. Po remontach na zakopiance ten kurek jeszcze bardziej się otworzy - mówi aktywista.

Zakopianka zimą
Zakopianka zimąPiotr TumidajskiAgencja FORUM

Małopolska: stolica gór i... smogu

Zanim jednak remonty dobiegną końca, samochody na zakopiance nadal regularnie będą stać w korkach, emitując trujące spaliny. Są one tym bardziej szkodliwe, że w bezpośrednim sąsiedztwie trasy Zakopane - Kraków znajdują się aż dwa parki narodowe: Górczański Park Narodowy oraz Tatrzański Park Narodowy.

Transport, obok tzw. niskiej emisji (spalania paliw najgorszej jakości) i przemysłu, jest w Polsce głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza. Auta na terenie Unii Europejskiej odpowiadają za emisję 14 proc. pyłów PM10 i 20 proc. pyłów PM2,5. Spaliny samochodów to także niemal połowa (48 proc.) emisji tlenków azotu, które szkodzą ludziom i środowisku. Kolejnym poważnym problemem środowiskowym i zdrowotnym związanym z transportem jest też hałas. Ruch drogowy jest najszerzej rozpowszechnionym źródłem hałasu, który "zanieczyszcza" środowisko.

Ostatnio Nowy Targ, który jest położony przy trasie zakopianki, został okrzyknięty najbardziej zanieczyszczonym miastem w całej Unii Europejskiej. Nie lepszy jest Kraków, który w ostatnich dniach stał się jednym ze światowych smogowych rekordzistów. Smog w stolicy Małopolski jest tak gęsty, że władze miasta sugerują, aby nie otwierać okien i ograniczyć przebywanie na powietrzu.

Pociągiem z Krakowa do Zakopanego dopiero za kilka lat

Alternatywą dla zakorkowanej zakopianki mogłyby być pociągi. Wystarczy jednak szybki rzut oka na kolejowy rozkład jazdy, aby przekonać się, że z Krakowa do Zakopanego pociągi nie jeżdżą.

Połączenie kolejowe między Krakowem a Zakopanym od lat jest dysfunkcyjne - ocenia Jakub Kucharczuk. Pociągi jeżdżą tylko w wakacje i czasem w ferie zimowe. Cały czas trwa także remont na tej trasie, przez co przez większą część roku jeżdżą na niej autobusy "za pociąg". Zastępczą komunikację dla "kolejowej zakopianki" organizują PKP Intercity i Polregio. Autobusy "za pociąg" Krakowa do Zakopanego jadą szybciej niż remontowana kolej, o ile oczywiście nie będą zmuszone stać w korku na zakopiance.

Remonty linii kolejowych na trasie do Zakopanego to część dużego projektu, który ma usprawnić jazdę pociągiem na tej trasie. Kosztująca 930 mln zł kolejowa inwestycja ma zakończyć się dopiero w 2023 roku. Wówczas pociągi pokonają "kolejową zakopiankę" w nieco ponad 2 godziny. Dopiero wtedy będą one mogły stanowić wygodną, szybką i pewną alternatywę dla jazdy samochodem.

Szansą na "nowe otwarcie" dla transportu zbiorowego na Podhalu jest budowa trasy kolejowej Podłęże - Piekiełko
Szansą na "nowe otwarcie" dla transportu zbiorowego na Podhalu jest budowa trasy kolejowej Podłęże - PiekiełkoPKPPKP Intercity

W planach są także kolejne usprawnienia. Trwają prace nad zupełnie nową liniową kolejową Podłęże - Piekiełko, która jest jedną z najbardziej wyczekiwanych inwestycji kolejowych na Podhalu. O tym, że w regionie potrzeba lepszego transportu zbiorowego świadczy choćby działanie inicjatywy "Pociąg-autobus-góry", która chce szybkiego połączenia kolejowego z Zakopanem i reaktywacji komunikacji miejskiej na Podhalu.

- Po latach przestoju, kiedy się nic nie działo i kiedy ta linia (trasa kolejowa Kraków - Zakopane - red.) była "żywym trupem", mamy już gotowe dwie z trzech łącznic (...) co wyraźnie skraca czas przejazdu - mówi Piotr Manowiecki, założyciel lokalnej inicjatywy "Pociąg-autobus-góry". - Trwają inwestycje, które są uciążliwe, jeździ się fatalnie, ale one trwają - zauważa.

Trzeba także wziąć pod uwagę, że dotychczas funkcjonująca trasa kolejowa między Krakowem a Zakopanym była robiona niskim kosztem, omijając góry, więc infrastruktura stała na niskim poziomie - odnotowuje aktywista. Karpaty są na dodatek wymagającym terenem pod kątem technologicznym ze względu na "ekstremalnie niekorzystne warunki geologiczne" (flisz karpacki wymaga zastosowania innego podejścia niż np. twarde skały przy budowie tuneli w Szwajcarii).

(Linia Podłęże - Piekiełko - red.) to będzie na pewno skomplikowana inwestycja wymagająca dużych kosztów, natomiast też trzeba patrzeć na korzyści, jakie będą, jeśli ona powstanie
Piotr Manowiecki, założyciel inicjatywy „Pociąg-autobus-góry”
​Przemysław Białkowski podcast: Wstyd przed lataniemINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas