Rybie mięso z probówki
Naukowcy z Hongkongu wyprodukowali sztuczne mięso o smaku ryby. To kolejny krok w walce ze zmianami klimatycznymi, które napędza konsumpcja.
- Wyprodukowanie rybiego mięsa w laboratorium jest znacznie szybsze niż tradycyjna hodowla ryb - mówi Carrie Chan, współtwórczyni Avantu, startupu z Hongkongu. Większość ryb, zanim trafi na talerz, hodowana jest od roku do dwóch lat. Dzikie ryby rosną jeszcze dłużej. Naukowcom z Azji stworzenie 10 filetów zajęło dwa miesiące.
Komórki pobrane z ryby są umieszczone w bioreaktorze. Tam karmi się je glukozą, minerałami, aminokwasami, witaminami i proteinami. - To bardzo podobny proces do warzenia piwa, bądź robienia jogurtu - mówi Mario Chin, główny naukowiec Avantu.
Każda partia mięsa jest tej samej jakości. Kolejną zaletą sztucznego mięsa jest stabilność jego ceny. Laboratorium produkuje go tylko tyle, ile potrzeba na rynku. To sprawia, że dostawy są zabezpieczone, co - jak pokazała pandemia - jest ważne.
W grudniu zeszłego roku Singapur, jako pierwszy na świecie, dopuścił sztuczne mięso do sprzedaży. Szacuje się, że do 2040 r. takie właśnie produkty będą stanowić jedną trzecią całego mięsnego rynku.