Ruszyła gigantyczna hydroelektrownia Baihetan
Znajdująca się na granicy dwóch chińskich prowincji Junnan i Syczuan, gigantyczna chińska elektrownia wodna Baihetan po raz pierwszy zaczęła wytwarzać energię.
To druga co do wielkości tama na świecie. Ma wysokość 289 metrów, a jej zbiornik retencyjny mieści 18 mld m sześciennych wody. Równie imponujące są jednak plany dotyczące tego, ile energii będzie wytwarzać.
Chińska telewizja publiczna poinformowała, że pierwsze dwie turbiny projektu o mocy 1 gigawata (GW) wejdą do oficjalnej eksploatacji po trzech dniach prób. Projekt docelowo będzie się składał z 16 takich jednostek, co po ukończeniu całego projektu w lipcu przyszłego roku sprawi, że jego całkowita moc produkcyjna będzie ustępować jedynie największej na świecie tamie Trzech Przełomów.
Baihetan stanowi część kaskady zapór na rzece Jinsha, głównym dopływie Jangcy. Chociaż firma Three Gorges Corporation twierdzi, że to jeden z największych i najtrudniejszych projektów inżynieryjnych w Chinach, budowa zajęła tylko cztery lata.
Projekt jest częścią krajowego programu wytwarzania energii elektrycznej i dostarczania jej do regionów o wysokim zużyciu energii na wschodnim wybrzeżu. Ma także na celu wzmocnienie kontroli nad przepływami wody podczas intensywnego letniego sezonu powodziowego.
Budowa linii przesyłu o ultra wysokim napięciu, sięgającym 1100 kV, łącząca Baihetan ze wschodnią prowincją Jiangsu, rozpoczęła się pod koniec zeszłego roku i ma zostać uruchomiona w 2022 r. Budowa kolejnej takiej linii, tym razem do prowincji Zhejiang, również we wschodnich Chinach, czeka na zatwierdzenie przez władze w Pekinie.
Prowincje we wschodnich i środkowych Chinach mają najbardziej rozwinięte gospodarki w całym kraju, ale jednocześnie doświadczają niedoborów energii elektrycznej w okresach szczytowego zapotrzebowania. Jednocześnie rząd wywiera na nie presje, by odchodziły od węgla. W swoim najnowszym pięcioletnim planie obejmującym lata 2021-2025 prowincja Syczuan zamierza dokończyć budowę 10 elektrowni wodnych i rozpocząć budowę kolejnych siedmiu.
Organizacje ochrony środowiska krytykują jednak takie projekty na Jangcy i jej dopływach. Twierdzą, że już wyniszcza to siedliska wielu roślin i zwierząt oraz doprowadziło do przekształcenia naturalnych równin zalewowych.
Budowa zapór na rzece Jangcy, w tym największej na świecie Tamy Trzech Przełomów, mogła przyczynić się do wyginięcia jednego z ostatnich rzecznych delfinów na świecie. Baiji, kiedyś powszechnie występujący w tej rzece, został uznany za wymarłego w 2006 r. po tym, jak po sześciu tygodniach poszukiwań badaczom nie udało się odnaleźć ani jednego zwierzęcia tego gatunku. Przecinanie rzeki zaporami miało podzielić wcześniej jego populację na małe grupy, które nie zdołały przetrwać w takim środowisku. Podobny los może teraz spotkać zamieszkującego Ganges i Indus delfina suzu, którego siedliska zostały przecięte przez 17 zapór.