Transformacja a ceny energii. Czy przez zmiany klimatu prąd będzie droższy?
Zmiany klimatu wymuszają zmiany związane z energetyką, ponieważ ta oparta na spalaniu paliw kopalnych jest największym pojedynczym źródłem emisji gazów cieplarnianych na świecie. Jednak razem z energetyczną transformacją pojawiają się obawy o wzrost cen energii. Czy są one uzasadnione?
Obecnie energię w Polsce pozyskujemy w zdecydowanej większości ze spalania paliw kopalnych. Prąd wytwarzamy głównie ze spalania węgla, ciepło również z węgla oraz gazu, a transport samochodowy oparty jest głównie na silnikach spalinowych, wykorzystujących ropę czy benzynę.
Mimo że te zanieczyszczające środowisko źródła energii uważane są jednocześnie za najbardziej ekonomicznie opłacalne, ceny energii w ostatnim czasie zauważalnie rosną. W przypadku energii elektrycznej za fakt ten oskarżano nawet europejską politykę klimatyczną. Inicjatywa "polskie elektrownie", na którą składają się spółki energetyczne Skarbu Państwa, umieściła w przestrzeni publicznej baner, który stwierdzał, że "polityka klimatyczna UE = droga energia i wysokie ceny", a "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 proc. kosztów produkcji energii".
"Rzeczywiście system handlu emisjami CO2 - a nie jakaś nieokreślona opłata klimatyczna - odpowiada za ok. 60 proc. kosztu wytwarzania energii. Ale - po pierwsze jest to system, z którego zyski trafiają do budżetu polskiego państwa, a nie do budżetu Unii Europejskiej. Po drugie należy podkreślić, że jest to 60 proc. kosztu samego wytworzenia energii, a nie 60 proc. kwoty, jaką widzimy na rachunku za prąd. Konsument płaci jeszcze podatki VAT i akcyzowy, a także opłaty dystrybucyjne, przesyłowe, mocowe itd. W efekcie system ETS nie odpowiada za dwie trzecie rachunku za prąd, ale raczej około jedną czwartą" - komentował wtedy dla Zielonej Interii analityk i ekonomista Paweł Czyżak z think tanku Ember Climate. Z powodu więc potencjalnie mylącego przekazu Fundacja WWF Polska złożyła skargę do Rady Reklamy na kampanię polskich elektrowni.
Czytaj też: Zmiana klimatu to zmiana dla rolnictwa i ogrodnictwa. Jak się dostosować?
Później okazało się również, że na fakt drogiego prądu wpływ miała rekordowo wysoka marża. Analitycy fundacji Instrat policzyli bowiem, że typowa polska elektrownia w grudniu ubiegłego roku ustanowiła marżę... w wysokości 70 proc. kosztu wytwarzania energii.
Widać więc, że to nie polityka klimatyczna i transformacja energetyczna powodują wzrost cen energii elektrycznej w Polsce. W przypadku cen paliw to także nie jest powodem. W tej sprawie - podobnie jak w przypadku gazu ziemnego - największe znaczenie ma oczywiście inwazja Rosji na Ukrainę i jej gospodarcze konsekwencje.
Ale czy więc transformacja energetyczna jest nam w stanie pomóc... obniżyć z powrotem ceny energii? Okazuje się, że długofalowo na pewno tak. Po pierwsze trzeba podkreślić to, że odnawialne źródła energii dają niezależność - żaden kraj nie ograniczy nam dostępu do wiatru czy słońca. Przede wszystkim jednak koszty produkcji energii z wiatru i słońca systematycznie i ciągle spadają, także w Polsce.
Czytaj też: Jak pozbyć się pestycydów z owoców i warzyw?
Na świecie energia wiatrowa i słoneczna już bywają tańsze niż ta wytworzona przez spalanie węgla. Międzynarodowa Agencja Energii już w 2020 r. podała, że elektrownie słoneczne stały się na świecie najtańszym źródłem energii elektrycznej w historii.
Według MAE nowe wielkoskalowe projekty fotowoltaiczne w Europie są w stanie dostarczyć energię po 30-60 USD/MWh (114-228 zł/MWh). Takie stawki są zdecydowanie poniżej kosztów, po których energię mogą dostarczyć nowe elektrownie węglowe.
Dodatkowo jak stwierdził raport instytutu WiseEuropa, mimo negatywnej oceny otoczenia inwestycyjnego dla OZE w Polsce - np. obowiązującej ustawy odległościowej - dzięki postępowi technologicznemu można oczekiwać, że w horyzoncie roku 2025 inwestycje w instalacje fotowoltaiczne oraz farmy wiatrowe na lądzie (a być może również na morzu) staną się wyraźnie bardziej opłacalne niż inwestowanie w nowe bloki opalane węglem. Autorzy raportu zaznaczają, że osiągnięcie powyższej sytuacji w roku 2025 wydaje się prawdopodobne "ile Polska pozostanie członkiem Unii Europejskiej".