Uciekli przed potężną lawiną w ostatniej chwili [VIDEO]

Na początku lipca lawina w Dolomitach zabiła 11 osób. Kilka dni później w Kirgistanie grupa 10 osób ledwo uszła z życiem, filmując pędzącą w ich stronę masę śniegu i lodu. Naukowcy od dawna alarmują, że to coraz wyższe temperatury są odpowiedzialne za topnienie lodu. Czy olbrzymie masy lodu będą odrywać się coraz częściej, powodując więcej tragedii jak ta w Alpach?

Lawina w Kirgistanie nie skończyła się tragicznie jak ta w Dolomitach
Lawina w Kirgistanie nie skończyła się tragicznie jak ta w DolomitachUnsplash
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Dużo szczęścia mieli Brytyjczycy i Amerykanin, którzy przeżyli i sfilmowali lawinę w górach Tian Shan w Kirgistanie. Ekipie udało się schronić, jednak nie obyło się bez ekstremalnych przeżyć.

Lawina w Kirgistanie

Harry Shimmin jako pierwszy wrzucił do sieci nagranie, na którym widać jak lawina przesuwa się w kierunku 10-osobowej grupy. Na szczęście Shimmin szybko znalazł miejsce, w którym mogli schronić się przed pędzącym śniegiem i lodem. Uczestnik wyprawy przyznaje jednak, że przejście w bezpieczniejsze miejsce zostawił na ostatnią chwilę.

“Wiedziałem, że tuż obok mnie jest miejsce, w którym możemy się schronić. [...] Ucieczkę zostawiłem jednak na ostatnią chwilę i robiłem zdjęcia. Podjąłem duże ryzyko. [...] Pomyślałem, że mogę umrzeć. "O mój Boże" - słychać na nagraniu.

Uczestnicy z zadrapanymi kolanami i lekkimi ranami zeszli z masywu, świadomi tego, że od śmierci dzieliło ich kilka minut. Jednak niedawna tragedia, która miała miejsca w Dolomitach, nie miała takiego dobrego zakończenia.

"Cała grupa śmiała się i płakała, szczęśliwa, że żyje (w tym dziewczyna, która skaleczyła się w kolano). Dopiero później zdaliśmy sobie sprawę, jakie mieliśmy szczęście. Gdybyśmy poszli dalej, wszyscy bylibyśmy martwi".
Henry Shimmin - uczestnik wyprawy

Tragedia w Dolomitach

Na początku lipca we włoskich Alpach zdarzył się tragiczny wypadek.  Przy najwyższym masywie górskim Dolomitów (3343 m n.p.m.) Marmolada, od małego fragmentu lodowca oderwał się kawałek krawędzi. Długi na ponad 100 m i szeroki na ok. 70 m kawałek, zsunął się po stoku i w połączeniu z wodą spod lodowca stworzył lawinę. Znajdujący się na stoku ludzie zostali zepchnięci i wchłonięci. Zginęło 11 osób, a kilkanaście osób poszukiwały służby ratownicze.

Tragedia w Dolomitach to efekt zmian klimatu - uważają glacjolodzy.

“Alpy należą do tych regionów świata, w których lodowce topnieją najszybciej" - mówi dr Jakub Małecki, autor bloga "Glacjobiologia".

Co było przyczyną katastrofy?

Glacjolodzy biją od dawna na alarm. Obecne lata są dużo cieplejsze niż kiedyś. Przez to lodowce tracą swoją objętość. Lodowiec Marmolada w ciągu dekady utracił aż 30% objętośći lodu. Cienkie krawędzie lodowca znajdują się nad przepaścią, a ich niestabilność wpływa na niebezpieczeństwo odrywania się. Kluczowa jest też sieć spękań lodu pod powierzchnią. Wysokie temepratury we Włoszech ciągle się utrzymują. Lodowce tracą przez to pokrywę śnieżną i topnieją na całej powierzchni.

[...] W tym kontekście można śmiało stwierdzić, że katastrofa na Marmoladzie to konsekwencja zmiany klimatu. A klimat i pogodę możemy przecież próbować przewidywać i robimy to z niezłym skutkiem, dlaczego więc nikt nie zamknął szlaków na Marmoladzie?
dr Jakub Małecki

Czy da się uniknąć lawiny w górach?

Stale rosnące temperatury będą coraz szybciej topić lodowce na Ziemi, przez to turyści przemierzający szlaki przebiegające przy tych formach geomorfologicznych, mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie. Wybierając się na przemierzanie szlakó należy śledzić uważnie pogodę i temperaturę - jeśli panowały wyższe temperatury przez kilka dni, niż wynosi średnia temperatura dla tego miejsca w ciągu danego miesiąca, wówczas nie należy wychodzić na szlak. Wystarczy już wyższa temperatura o 2 stopnie, niż średnia dla miesiąca, która występowałaby przez kilka dni, by spowodować stopienie, "obluzowanie" fragmentu czoła lodowca i dalsze oberwanie lodu.

Glacjolodzy informują, że szybkie odejście od paliw kopalnych, jest koniecznym krokiem do unikania kolejnych tragedii jak ta, która wydarzyła się w Dolomitach.

Korba na rower, odc.3: Nałęczowska marszrutaInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas