Zakopane odpady na Dolnym Śląsku. Podejrzanemu zajęto mienie warte 2 mln zł

Katarzyna Nowak

Opracowanie Katarzyna Nowak

Inspektorzy środowiska wykryli w Ścinawie (Dolnośląskie) nielegalne składowisko odpadów. Znajdowały się tam m.in. odpady komunalne i części samochodowe. W sprawie zatrzymano właściciela działki, który nie posiadał żadnego zezwolenia na składowanie śmieci.

Na terenach pofabrycznych zatrzymany składował różnego rodzaju odpady, w tym ropopochodne
Na terenach pofabrycznych zatrzymany składował różnego rodzaju odpady, w tym ropopochodneArtur BARBAROWSKI/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nielegalne składowisko odpadów wykryte w Ścinawie miało ponad 2 tys. metrów kwadratowych. Znajdowało się na działce obejmującej tereny pofabryczne w powiecie lubińskim. Na wysypisku zakopano odpady pochodzące z demontażu samochodów, odpady komunalne, folie oraz niewielką ilość odpadów ropopochodnych. Informację tę potwierdził zastępca Wojewódzkiego Inspektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu Tomasz Kubicki.

Nielegalne składowisko w Ścinawie

Inspektorzy ochrony środowiska pobrali próbki gleby i wody, aby zbadać czy nielegalne składowisko odpadów spowodowało skażenie terenu. "Czekamy na wyniki tych badań, a na podstawie tych wyników prowadzone będą dalsze działania inspektorów" – powiedział podczas konferencji prasowej we Wrocławiu Kubicki.

Komendant Powiatowa Policji w Lubinie insp. Joanna Cichla poinformowała, że w sprawie został zatrzymany właściciel terenu, na którym zakopywano odpady. 51-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dot. nielegalnego składowania odpadów.

Zatrzymanemu grozi więzienie i ogromna kara

"Podejrzany przyznał się do zarzucany mu czynów; na poczet przyszłych kar u podejrzanego zostało zajęte mienie na kwotę ponad 2 mln zł" – powiedziała insp. Cichal. Zatrzymanemu może grozić również 10 lat więzienia.

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Mariusz Wojewódka podkreślił, że właściciel terenu nie miał żadnego zezwolenia na składowanie odpadów. "Kara administracyjna w tym wypadku może wynieść nawet milion złotych" – powiedział Wojewódka. Dodał, że wydanie nakazu usunięcia odpadów leży w kompetencjach gminy, na której terenie znajduje się nielegalne składowisko.

Wielkie liczenie ptaków w Warszawie. Co robią w stolicy?Polsat News
PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas