Jaś Kapela: koty mogą jeść wegańsko. W Internecie zawrzało. Prawda czy mit?

Magdalena Mateja-Furmanik

Niedawno na łamach Krytyki Politycznej Jaś Kapela opublikował felieton, w którym podawał argumenty za tym, że kot może przejść na dietę wegańską i nie tylko nie będzie ona dla niego szkodliwa, ale wręcz będzie zdrowsza. W efekcie musiał zmierzyć się z falą krytyki. Jednak przy zapoznaniu się zarówno ze stanowiskiem Jasia Kapeli jak i jego przeciwników okazuje się, że nikt nie przeczytał jego artykułu do końca albo po prostu go nie zrozumiał.

Czy kot może jeść wegańsko?
Czy kot może jeść wegańsko?123RF/PICSEL

Jaś Kapela to postać kontrowersyjna, która z wielu powodów może wywołać antypatię, co jest indywidualną sprawą każdego człowieka. To, co jednak nie jest indywidualne, to dopuszczanie się publicznie krytyki - często niegrzecznej, bez elementarnego szacunku a przede wszystkim bez odniesienia się do tego, co dana osoba rzeczywiście mówiła - pozornie merytorycznej, a w istocie będącej wyłącznie wylaniem swojej niechęci na przeciwnika.

W poniższym artykule podsumowuję argumenty, które przedstawił Jaś Kapela w felietonie "Koty mogą jeść wegańsko. Pogódźcie się z tym" , a następnie pokażę w jaki sposób były one atakowane przez przeciwników. Każdy, kto przeczyta ten artykuł do końca, stwierdzi - nad czym ja również ubolewam - że tym razem to Jaś Kapela miał rację.   

1. Karma wegańska nie dostarcza odpowiednich składników odżywczych

Koronnym argumentem za dietą mięsną dla kota jest kwestia składników odżywczych. To, że kot jest mięsożerny oznacza, że do funkcjonowania potrzebuje składników odżywczych (aminokwasów, witamin etc.), które są w produktach odzwierzęcych i nie ma ich w produktach roślinnych.

W zasadzie w takiej samej sytuacji jest człowiek. Nie może on czerpać wszystkich najpotrzebniejszych składników wyłącznie z wegańskiego pożywienia. Co wtedy robi? Suplementuje je.  

Zdaniem Jasia Kapeli, nic nie stoi na przeszkodzie, by wzbogacać wegańską karmę w kluczowe składniki odżywcze

Wskazuje również na to, że niedobór składników odżywczych jest możliwy także na diecie mięsnej. Jest to możliwe zarówno w przypadku kotów jak i ludzi.

2. Wegańska karma spowoduje niedobory tauryny

Kapela odnosi się w szczególności do obaw o niedobory tauryny. Wskazuje jednak, że - jak na ironię - niedobory tego aminokwasu są obserwowane wśród kotów żywiących się mięsem. Wynika to z faktu, że rozpada się ona podczas obróbki cieplnej. 

Jak zatem poradzić sobie z tym problemem zdaniem Kapeli? Tak samo jak z brakiem jakiegokolwiek składnika odżywczego - fortyfikować nim karmę sztucznie. 

3.Koty nie mogą trawić roślin

Druga obawa wynika z anatomii kota. Często słyszy się, że przez zbyt krótki przewód pokarmowy kot nie jest w stanie strawić roślinnej karmy. 

Jaś Kapela odnosi się do tego w ten sposób:

Przecież wystarczy jedzenie ugotować lub zblendować, żeby znacząco poprawić jego strawność. Mimo wszystko nie polecam samodzielnego komponowania domowej karmy dla kotów bez konsultacji z dietetykiem zwierzęcym, stanowisko brytyjskie też to odradza. Bezpieczniejsze wydają się gotowe karmy, ale również w ich przypadku warto kotom robić regularne badania, bo każde zwierzę jest inne i może inaczej reagować.
Jaś Kapela

Innymi słowy, Kapela uważa, że koty mogą strawić rośliny jeżeli zostaną im podane w odpowiedniej formie. Gotowane czy blendowane nie stanowią problemu ale i tak bezpieczniej polegać na gotowych karmach.

4. Wegańskie koty częściej chorują i wcześniej umierają

Kapela przyznaje, że przygotowanie odpowiedniej wegańskiej karmy wymaga trochę wysiłku i wiedzy, ale jest wykonalne. Ponadto mówi wprost:

Nie ma żadnych dowodów, żeby koty niejedzące mięsa miały jakieś problemy zdrowotne, o ile otrzymują odpowiednio zbilansowaną dietę zawierającą suplementy lub zamienniki.
Jaś Kapela

Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, powinien zacytować takie badania. Nie zrobił tego jednak żaden z oponentów Kapeli. Z kolei Kapela odsyła do badań opublikowanych na łamach BMC Veterinary Research, z których wynika, że koty na diecie wegańskiej są zdrowsze. W wynikach badań czytamy 

Mniej kotów karmionych dietą roślinną miało zaburzenia żołądkowo-jelitowe i wątrobowe. Doniesiono, że koty karmione dietą roślinną są w lepszej kondycji niż koty karmione dietą opartą na mięsie. Więcej właścicieli kotów karmionych dietą roślinną niż mięsną zgłosiło, że ich kot jest w bardzo dobrym zdrowiu.
"A cross-sectional study of owner-reported health in Canadian and American cats fed meat- and plant-based diets"

Na podstawie analizy 1325 przypadków z których 18 proc. stanowiły koty na diecie wegańskiej, nie stwierdzono różnicy w długości życia.

Jaś kwituje te fakty następującym stwierdzeniem, z którym trudno się nie zgodzić:

Czy kogoś, kto wie choć trochę o tym, jak wygląda współcześnie przemysłowa hodowla zwierząt, naprawdę to dziwi? Zwierzęta hodowane na mięso w masakrycznych warunkach chorują i cierpią na wszystkie możliwe sposoby. Jak można być zdrowym i szczupłym, jedząc coś takiego?
Jaś Kapela

5. Brak długofalowych badań populacyjnych wpływu diety wegańskiej

To prawda, że nie ma długofalowych badań populacyjnych. Jest to logiczne, ponieważ jeśli nie karmimy kotów wegańsko, to jak mamy zbadać jaki to będzie miało długofalowy wpływ. Kapela jednak odnosi się do podwójnych standardów, jakie mają zwolennicy mięsnej karmy. 

Z jednej strony wymagają długofalowych badań karmy wegańskiej z drugiej, nie potrzebowali ich do tego, by karmić kota homarem czy tuńczykiem - czyli pokarmem, którego kot nie spożywał w dzikich warunkach. 

6. Karmienie kota warzywami to ingerencja w ich naturę 

Kapela uważa jednak, że już samo udomowienie kotów było ingerencją w ich naturę, z czym trudno się nie zgodzić. Właśnie na tym polega "udomowienie" - wyciągamy zwierzę z jego dzikiego środowiska i sztucznie przystosowujemy do ludzkiego, domowego. W efekcie ludzkich działań kot, zwłaszcza ten wychodzący, stał się gatunkiem inwazyjnym dla środowiska, ponieważ jest mordercą dzikich ptaków, co ma katastrofalny wpływ na przyrodę. 

Nienaturalna liczba zwierząt domowych, które mogły rozmnażać się w taki sposób dzięki człowiekowi a nie naturze, doprowadziła do tego, ze nawet za 30 proc. emisji CO2 branży mięsnej odpowiada produkcja karmy dla zwierząt. 

Karmienie kota warzywami jest "ingerencją w jego naturę" takiego samego rzędu, co trzymanie go przez całe życie w mieszkaniu. 

Kontrargument 1: Kapela jest lobbystą branży wegańskiej 

Daria Siemion w swoim felietonie "Jaś Kapela twierdzi, że koty mogą być weganami. Jaśku, puknij się w czoło" zasugerowała, że działalność Kapeli można porównać do działalności tytoniowego lobby. W swoim artykule pisze

Jan Kapela, znany w świecie zoodietetyki z tego, że karmi swojego psa Hummusa wegańską karmą, przywołuje w swoim tekście badania, które nie są żadnymi badaniami, tylko... stanowiskiem producenta wege karmy dla zwierząt.

Działalność na rzecz wegańskiego lobby zasugerował również portal nczas.com

Problem w tym, że lewicowiec nie powołuje się tu na żadne badania (bo wówczas musiałby przyjąć do wiadomości, że to, co robi, to znęcanie się nad zwierzakami) tylko na… stanowisko producenta wege karmy dla zwierząt.
nczas.com

Niestety Kapela popełnił strategiczny błąd podczas pisania swojego felietonu i na pierwszym miejscu odniósł się do stanowiska brytyjskiego stowarzyszenia producentów karmy dla zwierząt domowych. To naturalne, że producent karmy wegańskiej będzie pisał, że karma wegańska jest świetna dla kota. Jednak stanowisko, do którego odniósł się Kapela, nie jest stanowiskiem branży karmy wegańskiej tylko stowarzyszenia, które zrzesza 90 proc. producentów karmy dla zwierząt w Wielkiej Brytanii, z których znaczna większość z nich jest mięsna.

Zatem mówienie o branży wegańskiej jest de facto robieniem konkurencji branży mięsnej, która ma przytłaczającą większość. Jeśli zatem głos branży wegańskiej mimo to jest dopuszczany do głosu stanowi to o wiarygodności stowarzyszenia.

Napisałam wyżej, że Kapela popełnił strategiczny błąd odnosząc się na pierwszym miejscu do stanowiska producentów karmy. Dlaczego? Ponieważ większość ludzi nie czyta artykułów do końca. Tak jest również w przypadki Darii Siemion, która zarzuca Kapeli opieranie się na dowodach anegdotycznych (Kapela nie wspomina w ogóle o swoim kocie w tekście), artykułach produkowanych przez producentów karmy i opieranie się na szeroko rozumianej "dezinformacji". 

Każdy, kto przeczytał do końca felieton Kapeli wie, że odwołał się on w nim także do stanowiska ProVeg International, badań dostępnych w prestiżowym National Library of Medicine, badań dostępnych na łamach BMC Veterinary Research, odnosi się również do stanowiska profesora uniwersytetu w Winchester Adrew Knighta czy dr Sarah Dodd. Do każdego badania czy stanowiska Kapela zostawił odnośnik. 

Z kolei Daria Siemion oprócz epatowania oburzeniem i oświadczeniem, że się "nie zgadza" nie odniosła się do ani jednego źródła swojej wiedzy, wyjąwszy jakieś badanie "na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu" bez podania tytułu, daty autorów czy źródła publikacji. Co ciekawe, portal nczas.com powołuje się dokładnie na te same mityczne badania z Uniwersytetu w Wiedniu bez podania żadnych źródeł.

Kontrargument 2: Przekonania Jasia wynikają z ignorancji

Protekcjonalne podejście do Kapeli przejawił każdy z jego krytykujących. Zoopsycholog Mieszko Eichelberger na swoim kanale na youtubie Kocie Porady stwierdził, że

Promowanie diety wegańskiej dla kota jest zwyczajną niewiedzą, jest działaniem ze szkodą dla kotów i tak naprawdę szamaństwem, wymyśloną teorią, która ma znowu rzucać światło zainteresowania na Jasia Kapelę i jego twórczość.

Uważa również, że karma wegańska prędzej czy później zabije kota domowego i wyniszczy jego organizm. Musimy jednak zaufać autorytetowi Eichelbergera i uwierzyć mu na słowo, bowiem nie powołuje się na ani jedno badanie. Co ciekawe, Mieszko Eichelberger jest zoologiem i behawiorystą, a nie kocim dietetykiem. Nie przeszkadza mu to jednak odnosić się pogardliwie do Kapeli z pozycji eksperta, którym nie jest w tej dziedzinie. 

Jak napisałam wyżej, Jaś słowem wstępu wspomniał o stanowisku producentów karmy, ale w dalszym toku felietonu odnosił się do konkretnych badań publikowanych w prestiżowych czasopismach. Nie odniósł się do jednego badania, podał ich kilka. Jego przeciwnicy nie podali ani jednego.

Kontrargument 3: Kapela traktuje argumenty wybiórczo 

Eichelberger zarzucił Kapeli stosowanie strategii "cherry picking". Jak czytamy w Encyklopedii Zarządzania 

Cherry Picking jest wskazywaniem pojedynczych przypadków lub danych, potwierdzających określoną tezę lub informację, podczas gdy ignoruje się znaczną część innych powiązanych, które mogą być sprzeczne. Jest to rodzaj selektywnej uwagi, a dokładniej efekt potwierdzenia. Cherry Picking może być popełnione umyślnie lub nieumyślnie. Ten błąd jest częstym zjawiskiem w debatach publicznych. Wybiera się cytaty wspierające stanowisko, ignorując te, które fałszują lub zmieniają jego kontekst.

Siemion przekonuje, że

z tysięcy badań, które przeczą jego kontrowersyjnej teorii, wyciąga jedno, które "potwierdza", że kota można karmić marchewką i skąpić mu mięsa.

Szkoda, że nie potrafiła podać ani jednego. 

Przy szukaniu artykułów warto jednak wziąć pod uwagę wszystkie czynniki, na które zwrócił uwagę Kapela. "Karma wegańska" nie oznacza pokrojenie na desce surowej marchewki i wrzucenie kotu do miski. Chociaż teoretyczne można ją zrobić samemu, jest to trudne, dlatego Jaś poleca opierać się na sprawdzonych karmach, które są fortyfikowane o składniki odżywcze, których nie mają rośliny a które są konieczne dla kotów. 

Dlaczego nie potrafimy normalnie rozmawiać?

Jaś Kapela w swoim felietonie przedstawił szereg argumentów, które poparł różnymi badaniami naukowymi. Jaś nie zmusza nikogo do karmienia kota wegę karmą. Jedynym jego celem było przedstawienie nowego punktu widzenia, który nie jest wyłącznie jego własnym pomysłem, ale kwestią, nad którą są prowadzone badania. Wyniki tych badań są niepopularne, jednak nie można odmówić im rzetelności, o czym świadczy fakt, że zostały opublikowane na łamach prestiżowych czasopism. 

Można się nie zgadzać z Jasiem. Można mieć odrębne zdanie. Można wskazywać na błędy jego argumentacji. Jednak tekst Kapeli był merytoryczny, więc odpowiedź czy krytyka również powinna być merytoryczna. Dzięki temu może w ogóle powstać debata, dzięki której obie strony mogą się czegoś dowiedzieć. To, co się wydarzyło wokół tekstu Kapeli, przypomina kibolską ustawkę a nie wymianę poglądów wykształconych ludzi.

Nie potrafię zrozumieć jak można publicznie napisać "Jasiu, puknij się w czoło" tylko dlatego, że się z kimś nie zgadzam (jednocześnie w dalszej części tekstu pisząc, że "ja Jasia Kapelę szanuję" [sic!]"?. 

Albo "Szanowny panie, jeśli się nudzi panu w życiu to mogę panu znaleźć kilka zajęć, naprawdę, bardziej pożytecznych niż gnębienie zwierząt, które powinny jeść mięso". Czyli interesowanie się badaniami naukowymi nie jest pożyteczne? I kim jest Mieszko Eichelberger, autor tych słów, by w tak protekcjonalny sposób odnosić się do drugiego człowieka, który po prostu podzielił się tym, co przeczytał?

Jaś Kapela przedstawił fakty - w odpowiedzi został zalany wyłącznie emocjami. 

Nie były to anonimowe wypowiedzi z internetowych komentarzy, ale wypowiedzi wykształconych osób, które, co smutne, przez pięć lat trwania studiów nie nauczyły się, czym jest debata.  

Polskie lasy przyszłości. Jak będą wyglądały za 50 lat?Stowarzyszenie Program Czysta PolskaStowarzyszenie Program Czysta Polska
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas