Czy będziemy zmuszani do jedzenia robaków?
ONZ od pewnego czasu zachęca do spożywania jadalnych insektów. Eksperci podkreślają, że rozpowszechnienie tego typu diety może zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery: hodowla świerszczy, chrząszczy czy mrówek jest bardziej ekologiczna w porównaniu z hodowlą bydła lub drobiu. Poza tym – dodają naukowcy – jadalne insekty są źródłem wartościowego, dobrze przyswajalnego przez organizm ludzki białka. Nowe zalecenia skwapliwie podchwycili już Amerykanie. W USA niczym grzyby po deszczu wyrastają kolejne firmy zajmujące się hodowlą, przetwórstwem i sprzedażą jadalnych robaków pod różnymi postaciami. I tak, w delikatesach i sklepach internetowych można już kupić m.in. chrupiące snaki ze świerszczy w czekoladzie, pikantnie doprawione pieczone larwy drewnojada, a nawet ciasteczka pomarańczowo-imbirowe wypiekane z mąki ze zmielonych świerszczy. -Większość osób, które mówią, że to obrzydliwe, mówi tak, zanim spróbuje moich wyrobów. Później mówią już tylko: „Mmmm, to całkiem niezłe!” – chwali się Monica Martinez, właścicielka marki Don Bugito, oferującej przekąski z jadalnych robaków. Według raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) z 2013 r., insekty stanowią regularną część diety co najmniej 2 miliardów mieszkańców Ziemi. Czy liczba „świadomych” konsumentów robaków niebawem wzrośnie?