Dziemianowicz-Bąk w ''Graffiti'' o Odrze: Można było nie dopuścić do katastrofy
Posłanka lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk została zapytana w programie ''Graffiti" o zanieczyszczenie Odry. Powiedziała, że po wysłuchaniu społecznym na Dolnym Śląsku jest jasne, że mamy do czynienia w Polsce z trzema katastrofami. - Po pierwsze to katastrofa ekologiczna na Odrze, po drugie z katastrofą komunikacyjną władzy, (...) a ta trzecia katastrofa to katastrofa społeczna - mówiła. Według niej są poszkodowani przez katastrofę rolnicy, rybacy, pracownicy sektora turystycznego terenów nadodrzańskich i należy im się wsparcie. - Dla nich to jest kolejny kryzys - powiedziała. - Jest prosty systemowy sposób, by wypłacić te odszkodowania, wystarczy ogłosić stan klęski żywiołowej - powiedziała. - Jeśli rząd nie chce tego zrobić, można na wzór ustaw covidowych przygotować specustawę, która pozwoliłaby wypłacać te odszkodowania - stwierdziła. Dodała, że jeśli jest tak jak twierdzi wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, że doszło do przestępstwa, to są środki z Funduszu Sprawiedliwości, po które też te osoby mogłyby sięgnąć. - Bez względu na to, jaka będzie przyczyna (katastrofy ekologicznej na Odrze) to ryby nie zmartwychwstaną, katastrofy cofnąć się nie da - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - W mojej ocenie można było nie dopuścić do katastrofy o tej skali, gdyby rząd PiS nie był na wakacjach, gdyby wojewoda dolnośląski mimo swojego urlopu przerwał go - dodała. Jak stwierdziła, skoro wojewoda dolnośląski wiedział o zagrożeniu pod koniec lipca, to "dlaczego nie podjął żadnych działań do 10 sierpnia".