Wąż dusiciel w jeziorze na Słowacji? Wędkarze: To była anakonda

Wszyscy o niej mówią, ale nikt jej nie widział. W mieście Dubnica nad Váhom rozeszła się wieść, że w jednym ze stawów w miejscowości pojawiła się niebezpieczna anakonda. Wszystko zaczęło się od wpisu na Facebooku. Teraz sprawą zajmuje się policja i inne służby oraz lokalne media.

Wędkarze twierdzą, że w jeziorze niedaleko rzeki Wag na Słowacji widzieli anakondę
Wędkarze twierdzą, że w jeziorze niedaleko rzeki Wag na Słowacji widzieli anakondę123RF/PICSEL

W jednej z grup na Facebooku zrzeszających mieszkańców miasta Dubnicy nad Wagiem (kraj trenczyński) kilka dni temu pojawił się alarmujący wpis. Dotyczył niebezpieczeństwa czyhającego w jednym z jezior (Prejtské jazerá). Chodziło o anakondę lub innego węża, który według zeznań wędkarzy miał pożreć młode łabędzie, a nawet zaatakować psa

Anakonda w słowackim jeziorze? Wędkarze są przekonani

"W jeziorach znajduje się wąż - anakonda lub inny dusiciel. Jeśli go zauważysz, zadzwoń pod numer 112, 158” – ogłosiło podczas minionego weekendu lokalne stowarzyszenie wędkarzy Nowa Dubnica, apelując o ostrożność.

Jak wynika z wpisu zamieszczonego na portalu społecznościowym, węża widzieli właśnie miejscowi wędkarze. Nad stawy rybackie udali się reporterzy telewizji Noviny, którzy usłyszeli od mężczyzn, że węża widzieli przy łódce zacumowanej przy brzegu. 

Lokalnym służbom nie udało się potwierdzić, że w słowackich wodach grasuje anakonda. Eksperci jednak tego nie wykluczają - gady potrafią bowiem uciec np. z hodowli123RF/PICSEL

W wywiadzie z reporterami lokalnej telewizji wędkarze przyznali, że nigdy w życiu nie widzieli czegoś takiego. Wąż - jak mówią zgodnie - miał 2 metry długości i pożarł niektóre łabędzie, które pływały w stawach. Jeden z mężczyzn mówi lokalnym mediom wprost: "To była anakonda". Z opisu wynika, że stworzenie przez niego widziane miało żółty brzuch i brązowy grzbiet.

Policja nie potwierdza: nie znaleźliśmy węża

Wędkarze uzbroili się w widły i ostrzegają mieszkańców, aby ci nie podchodzili z dziećmi i psami nad wodę. Weterynarz Milan Sarvaš przekazał portalowi Noviny, że obecność węża dusiciela w jeziorze nie jest wykluczona, ponieważ ludzie kupują gady różnej maści i pozbywają się ich w przeróżny sposób.

Nad Prejtské jazerá została wezwana również policja. Zadaniem funkcjonariuszy było zweryfikowanie prawdziwości przekazywanych informacji. Patrol policji w Trenczynie przeprowadził dochodzenie, ale węża nie znalazł. Zwierzęcia nie namierzyli także funkcjonariusze straży miejskiej. Nie znaleziono też martwych łabędzi. Strażnikom miejskim również nie udało się potwierdzić lokalnych doniesień.

Największa na świecie anakonda zielona północna miała 8 metrów długości i ważyła ok. 200 kg. Znaleziono ją w lutym tego roku w amazońskich lasach deszczowych. Jej głowa miała wielkość ludzkiej.

Czy gniewosz jest groźny? Polski wąż, który lubi ludziPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas