Ustawili drewniane siedziska w ramach walki z upałem. W sieci zawrzało

W sieci zawrzało po tym jak Zarząd Transportu Miejskiego w Krakowie na dwóch przystankach w mieście postawił specjalne zadaszone siedziska. Jak argumentują urzędnicy, mają być one jednym ze sposobów na letnie upały.

Siedziska, nazywane CoolCo's, stanęły na przystankach Rondo Grunwaldzkie i Krowodrza Górka. Mają pełnić dwie funkcje - dodatkowego miejsca odpoczynku dla pasażerów i pasażerek czekających na tramwaje i autobusy, a także - dzięki zadaszeniu - chronić przed słońcem.

Projekt jest finansowany w 100 proc. z pieniędzy Komisji Europejskiej. Dwie wiaty były wcześniej w Budapeszcie, teraz trafiły do Krakowa.

"Będą stały do listopada i jeśli ich nie zatrzymamy, pojadą do kolejnego europejskiego miasta. Firma architektoniczna z Rumunii, która je wykonała, otrzymała 20 tys. euro za pół roku ich wystawiania" - informuje miasto.

Mieszkańców i internautów pomysł ten jednak nie przekonuje. Momentalnie pojawiły się głosy, że zamiast siedzisk miasto powinno posadzić po prostu więcej drzew. I rzeczywiście - jest wiele badań, które potwierdzają, że cień, który dają rośliny pozwala w znacznym stopniu ograniczyć negatywne skutki upałów w miastach.

Badania przeprowadzone w 93 europejskich miastach, którymi dowodził Barceloński Instytut Zdrowia Globalnego, wykazały, że gdyby 30 proc. powierzchni ośrodków miejskich była pokryta drzewami, średnia temperatura spadłaby o 1,3 stopnia Celsjusza. Byłoby także aż o 1/3 mniej zgonów.

Inne opracowania mówią z kolei o tym, że nawet pojedyncze, rozproszone drzewa pomagają ludziom lepiej znosić upały. Jak wskazali badacze, dzięki nim temperatura może być niższa nawet o 1,4 stopnia Celsjusza.

Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie zdążył odnieść się już do fali krytyki, jaka zalała władze miasta po ustawieniu rumuńskich stojaków. We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych czytamy m.in., że "miasto nie traktuje tego jako zamiennik za drzewa", a projekt to tylko pilotaż, który ponadto jest finansowany w 100 proc. z pieniędzy unijnych.