Negują zmianę klimatu. Są nominowani za największe gafy o dwutlenku węgla
Oprac.: Katarzyna Nowak
Mimo że zmiana klimatu to zjawisko dowiedzione, to wciąż zdarza się, że uczestnicy debaty publicznej negują potwierdzone naukowo fakty. Poznaliśmy właśnie nominowanych w cyklicznym plebiscycie "Klimatyczna bzdura roku". Internauci wybiorą, który z wytypowanych "specjalistów" popisał się największą ignorancją w temacie globalnego ocieplenia.
Rozpoczyna się 11. edycja plebiscytu "Klimatyczna bzdura roku". W konkursie wyłaniany jest zwycięzca, który popełnił największą gafę w wypowiedziach na temat globalnego ocieplenia. Niektórzy, choć próbowali ratować sytuację, często tylko pogarszali sprawę.
Denializm klimatyczny to zjawisko globalne, polegające na odrzucaniu lub podważaniu istnienia efektu cieplarnianego i minimalizowani wpływu człowieka na jego pogłębienie. Zmiany klimatu negują osoby publiczne z różnych środowisk, m.in. politycy, przedsiębiorcy czy naukowcy.
Zmiana klimatu to fakt. Nadal jest negowana
Zmiana klimatu to zjawisko dowiedzione na różne sposoby. Mamy do czynienia z globalnym ociepleniem i nie ma co do tego wątpliwości, podobnie jak w kwestii tego, że wzrost koncentracji gazów cieplarnianych (głównie dwutlenku węgla i metanu) to efekt działalności człowieka (głównie spalania paliw kopalnych).
Często zdarza się, że wśród uczestników debaty publicznej w Polsce, znajdują się mówcy, którzy negują podstawowe, potwierdzone naukowo fakty na temat klimatu lub dzielą się własnymi poglądami, które nie znajdują oparcia w faktach.
Serwis "Nauka o klimacie" wytypował 6 wypowiedzi osób publicznych, które pojawiły się w polskich mediach w 2024 roku.
Klimatyczna bzdura roku 2024 - nominacje
Osoby nominowane w tegorocznym plebiscycie to głównie przedstawiciele świata nauki. Zazwyczaj w konkursie nominowani byli politycy.
1. Prof. Leszek Marks:
"Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych [...] jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne".
2. Prof. Piotr Kowalczak:
"Podstawowym problemem IPCC jest brak dowodów na zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka, co więcej, kolejne prognozowane symptomy tego procesu, zapowiadane z dziesięcioletnim wyprzedzeniem, nie sprawdzają się, dotyczy to także większości prezentowanych przez IPCC scenariuszy zmian".
3. Prof. Władysław Mielczarski:
"Nie ma żadnych dowodów na to, że ten gaz [dwutlenek węgla], czy jego wydzielanie spowoduje kiedyś ocieplenie. Dowodów na to nie ma żadnych".
4. Wojciech Ilnicki:
"Podkreślę, że zaledwie 30 proc. drzew w Polsce pochłania całą polską produkcję CO₂".
5. Doktorzy inżynierowie Jan Kubicki, Krzysztof Kopczyński i Jarosław Młyńczak:
"Możemy autorytatywnie stwierdzić, że mamy do czynienia z wysyceniem atmosferycznym, a dodatkowy CO₂ wyemitowany do atmosfery, niezależnie od tego, na jakiej wysokości on występuje, nie będzie gazem cieplarnianym".
6. dr inż. Tomasz Wójcik:
"Nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje, że klimat się zmienia, ale powodem tych zmian nie jest korzystanie z paliw kopalnych".
"Dwutlenek węgla zawsze był w powietrzu"
Klimatyczną bzdurę roku wybierają internauci. Od poniedziałku 20 stycznia do niedzieli 26 stycznia wszyscy mogą oddawać głosy na stronie plebiscytu: klimatycznabzduraroku.pl. Ogłoszenie wyników nastąpi we wtorek - 28 stycznia.
Konkurs na klimatyczną bzdurę 2023 r. wygrała Maria Kurowska, posłanka Suwerennej Polski. Polityczka stwierdziła, że osiągnięcie zerowej emisji CO2 z przemysłu na świecie poskutkuje tym, że przyroda nie będzie miała jak się rozwijać. O zwycięstwie Kurowskiej zadecydowali internauci. "Dwutlenek węgla zawsze był w powietrzu i będzie. Mało tego, on jest niezbędny do życia ludzkiego i życia roślin" - przekonywała Maria Kurowska. "Czy dwutlenek węgla jest szkodliwy? Nie, drodzy państwo" - oceniła posłanka.
Drugie miejsce zajął Krzysztof Bosak z Konfederacji, który stwierdził, że klimatolodzy spierają się co do źródeł zmian klimatu. Na trzecim miejscu znalazł się polityk Jacek Wilk. "Już prawie połowa lata, a globalnego ocieplenia jak nie było, tak nie ma - zimno, deszczowo, dżdżyście..." - napisał w mediach społecznościowych.