Wielkie korporacje lobbowały przeciwko własnym celom klimatycznym
Prawie każda spółka notowana na indeksie giełdowym Standard & Poor’s 100 deklaruje, że będzie ograniczać emisję gazów cieplarnianych. Problem w tym, że wcale nie jest jasne, czy rzeczywiście chcą to zrobić, czy to tylko tzw. greenwashing.
Na indeksie giełdowym Standard & Poor’s znajduje się sto największych amerykańskich korporacji, od Apple, przez General Motors, aż po Walt Disney Company. Zdecydowana większość z nich zadeklarowała, że chce ograniczać emisje szkodzących klimatowi gazów cieplarnianych. Organizacja pozarządowa Ceres sprawdziła, czy firmy te rzeczywiście chcą zmian.
Ceres opublikowało raport, z którego wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat, tylko 40 proc. z największych amerykańskich korporacji lobbowało na poziomie stanowym bądź federalnym na rzecz polityki klimatycznej. Zdaniem organizacji to pokazuje, w jaki sposób wiele firm podchodzi do swoich zobowiązań. Najłatwiej jest je bowiem wypełnić, zmieniając prawo.
- Firmy, które czynnie nie lobbują za opartą o naukę politykę klimatyczną, w praktyce działają przeciwko sobie - mówi cytowany w oświadczeniu dyrektor Ceres Accelerator for Sustainable Capital Markets Steven Rothstein. Jego zdaniem, w ten sposób korporacje "ryzykują zarówno swoją reputacje, jak i wyniki finansowe".
Jedno mówią, drugie robią
Autorzy raportu przyjrzeli się grupom handlowym, które aktywnie zwalczały przepisy mające na celu ochronę klimatu. Jedną z nich jest amerykańska Izba Handlu. Jej członkami jest prawie trzy czwarte najpotężniejszych korporacji, jednak tylko 7 proc. ujawniło, że naciskało na Izbę w sprawie zmiany jej dotychczasowej polityki. Jedyną firmą, która opuściła izbę z powodu jej postawy wobec klimatu, jest Apple.
Wiele firm na liście 100 największych korporacji zajmuje się paliwami kopalnymi. Zdaniem Ceres, ich brak entuzjazmu dla polityki klimatycznej nie jest zaskoczeniem. Jednak słabe zaangażowanie całej grupy ma duże znaczenie. Senator Sheldon Whitehouse z Rhode Island powiedział Grist, że brak firm, które lobbują na rzecz polityki klimatycznej sprawia, że o wiele trudniej przeprowadza się takie prawo. Bez nich, na Kapitolu pozostają tylko lobbyści finansowani przez przemysł paliwowy.
W czerwcu, Greenpeace nagrało lobbystów Exxonu, którzy opisywali jak intensywnie walczyli z zapisami klimatycznymi ustawy o infrastrukturze, którą zaproponował prezydent Joe Biden. Lobbyści opisywali m.in. swoje cotygodniowe spotkania z senatorem Joe Manchinem z Zachodniej Wirginii. Ceres podkreśla, że choć firmy takie jak Apple i Google podpisują listy wsparcia dla polityki klimatycznej, to nie ma dowodów na to, żeby regularnie lobbowały na Kapitolu. Z 40 proc. firm, które od 2017 r. spotykały się z politykami na temat zmian klimatu, 14 proc. robiło to grupowo, nie poświęcając czasu na bezpośrednie rozmowy.
Wiatr zmian
Autorzy dokumentu podkreślają, że niektóre firmy aktywnie lobbowały przeciwko pro-środowiskowej polityce. Chodziło m.in. o federalne normy efektywności paliw dla pojazdów, czy regulacje dotyczące metanu dla przemysłu naftowego i gazowego. Analitycy ustalili, że spośród firm, które lobbowały wbrew swoim celom redukcji emisji, był UPS, Ford czy Honeywell.
Twórcy dokumentu podkreślają, że niektóre firmy zmieniły swoje podejście do kwestii kryzysu klimatycznego w ciągu ostatnich lat. Jako przykład podają Forda, który wcześniej wspierał starania Donalda Trumpa w osłabieniu federalnych norm efektywności paliw. Jednak w czerwcu 2019 r. firma zmieniła swoje podejście, kiedy zgodziła zastosować się do bardziej restrykcyjnych standardów stanu Kalifornia.
Nie wiadomo też, jak lobbying korporacji w zakresie polityki klimatycznej zmieni się teraz, kiedy w Białym Domu jest podatny na zmiany grunt. Zdaniem Anne Kelly, wiceprezes Ceres ds. relacji z rządem, za prezydentury Joe Bidena firmy chętniej zostają "adwokatami" kwestii klimatu. Jako przykład podany jest znowu Ford, który w tym roku zaprezentował elektryczną wersję słynnego pickupa F-150. Podczas prezentacji, autem przejechał się Joe Biden.
Choć trendy opisane w raporcie nie są niczym nowym, to pokazują, że zmiana ekipy rządzącej może wpłynąć na politykę klimatyczną firm. Tym bardziej, że coraz częściej to inwestorzy domagają się zmian i większej troski o środowisko.