Strajk głodowy młodzieży w Berlinie. Chodzi o ochronę klimatu

Protestujący twierdzą, że niemieckie partie polityczne ignorują temat zmian klimatycznych przed wyborami do Bundestagu, które odbędą się pod koniec września. Strajk grupy młodych ludzi, który odbywa się przed siedzibą kanclerza federalnego w niemieckiej stolicy, trwa już ponad dwa tygodnie.

Głodujący aktywista Simon Helmstedt (po środku) z kilkoma innymi aktywistami podczas strajku.
Głodujący aktywista Simon Helmstedt (po środku) z kilkoma innymi aktywistami podczas strajku.ODD ANDERSEN / AFPAFP

Strajkujący podkreślają, że są już osłabieni. To grupa sześciu osób w wieku od 18 do 27 lat. Ich celem jest prowadzenie strajku głodowego dopóty, dopóki nie zgodzą się spotkać z nimi trzej czołowi kandydaci na kanclerza, czyli potencjalni następcy Angeli Merkel - informuje portal BBC. Według organizatorów cztery inne osoby przyłączyły się do strajku głodowego poza obozem, który złożony jest z namiotów i transparentów.

Najstarszy spośród nich to 27-letni Jacob Heinze, z którym rozmawiał dziennikarz BBC. Powiedział, że chociaż obawia się następstw swojego "bezterminowego strajku głodowego", to jego lęk przed zmianami klimatycznymi jest większy. - Zapowiedział rodzicom i przyjaciołom, że jest szansa, że już się nie spotkają" - pisze BBC. Przytacza słowa protestującego Jacoba: "Robimy to, ponieważ naszym rządom nie udaje się ratować młodego pokolenia przed przyszłością, która przekracza wyobrażenie. To jest przerażające. Będziemy musieli uczestniczyć w wojnach o takie zasoby, jak woda, żywność, ziemia. Dla wielu ludzi na świecie to już jest rzeczywistość".

Na niecałe dwa tygodnie, jakie pozostały do wyznaczonych na 26 września wyborów parlamentarnych, protestujący domagają się, aby troje czołowych kandydatów do objęcia stanowiska kanclerza - chadek Armin Laschet, przedstawiciel socjaldemokratów Olaf Scholz i Annalena Baerbock z Zielonych - spotkało się z nimi i porozmawiało.

Zmiana klimatu głównym tematem

Zmiana klimatu jest w Niemczech prawdopodobnie najważniejszą kwestią w kampanii wyborczej - ocenia BBC. "W ostatnich latach niemieccy politycy byli pod wrażeniem masowych protestów ulicznych młodych działaczy na rzecz walki ze zmianami klimatu, ale katastrofalne powodzie tego lata na zachodzie Niemiec dodatkowo wzbudziły zaniepokojenie opinii publicznej" - dodaje. 

Mimo to "żadna z głównych partii politycznych, w tym Zieloni, nie proponuje odpowiednich środków w celu rozwiązania problemu" - cytuje BBC słowa rzeczniczki strajkujących Hannah Luebbert. "Kryzys klimatyczny to także kryzys polityczny, a może i kryzys naszej demokracji. Wielki wpływ lobbystów i interesów gospodarczych w naszych parlamentach często prowadzi do tego, że te interesy gospodarcze są ważniejsze niż nasza cywilizacja i nasze przetrwanie" - przekonuje. 

Strajkujący twierdzą, że spośród kandydatów na kanclerza tylko Annalena Baerbock odpowiedziała na ich apel, ale rozmowę odbyła tylko przez telefon, zamiast spełnić postulat przeprowadzenia publicznej rozmowy. Zaapelowała do protestujących o zakończenie strajku głodowego.

Protest zyskuje coraz większy rozgłos, a sami strajkujący twierdzą, że będą go kontynuować, bo nie mają innego wyjścia, a "ludzie na całym świecie potrzebują pobudki".

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!INTERIA.TVDeutsche Welle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas