Soboń: Polska w stanowisku ws. atomu wobec KE nie jest sama

W kontekście wystąpienia siedmiu państw do Komisji Europejskiej w sprawie energetyki jądrowej w Unii Europejskiej Polska w swoim stanowisku wobec atomu nie jest sama, inaczej niż w przypadku energetyki węglowej - oświadczył wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.

Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowychTomasz Jastrzebowski/REPORTERReporter

Podkreślił, że Polska powinna budować własny, konkurencyjny system energetyczny z wykorzystaniem atomu, gazu, odnawialnych źródeł energii i - do 2049 r. - węgla, aby nie musieć kupować energii za granicą, na czym ucierpią bezpieczeństwo energetyczne Polski i konkurencyjność polskiej gospodarki. Pytany w porannej rozmowie w radiowej Trójce, czy wspólny apel siedmiu państw ws. energetyki jądrowej - sformułowany przede wszystkim wobec stanowiska Niemiec - okaże się skuteczny, wiceminister aktywów państwowych ocenił, że w tym wypadku, w przeciwieństwie do kwestii energetyki opartej na węglu, Polska ma sojuszników.

- Polska tu nie jest sama, tak jak w przypadku energetyki węglowej, więc ten głos jest istotnym głosem Unii Europejskiej, także jak sądzę ze wsparciem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, bo to są państwa, które racjonalnie podchodzą do energetyki atomowej - uznał Soboń. Wyraził opinię, że kontekstem wystąpienia siedmiu państw są nie tylko spory ideologiczne wobec poszczególnych źródeł energii czy kierunków rozwoju energetyki w UE, lecz "oczywiście chodzi o pieniądze". - Niemcy są dzisiaj producentem konkurencyjnej cenowo energii opartej na odnawialnych źródłach energii i chcą tym dostawcą energii pozostać, eksportując energię - stwierdził wiceminister.

- Dzisiaj na przykład w relacjach z Polską, Polska jest importerem niemieckiej energii z OZE, co jest sytuacją dla Polski niekorzystną - zaznaczył Soboń. Pytany w tym kontekście, czy Polska nie będzie jeszcze większym importerem energii, po wygaszeniu kopalń, do czego zmierza rząd, wiceszef MAP zastrzegł, że "jest dokładnie odwrotnie".

- Jeśli nie zbudujemy, także z wykorzystaniem atomu, z wykorzystaniem gazu, z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii - i dociągnięciem do 2049 r. energii opartej na węglu - własnego, konkurencyjnego systemu energetycznego, będziemy produkować energię drożej i będziemy zmuszeni kupować ją taniej za granicą. Na tym ucierpi i bezpieczeństwo energetyczne Polski i konkurencyjność polskiej gospodarki - zaakcentował wiceminister.

- Utrzymywanie dzisiaj tezy, że nic się nie wydarzyło, nie ma kosztów związanych z ETS-em (Europejski System Handlu Emisjami - PAP), nie ma rynku, który wymusza wychodzenie z węgla, jest samooszukiwaniem się - to byłoby nieracjonalne - zdiagnozował Soboń. - Racjonalnym działaniem jest zapewnienie konkurencyjności polskiej energetyki, a to oznacza z jednej strony wykorzystanie wszystkich możliwych pieniędzy po to, aby zbudować własne źródła zasilania na przyszłość i aby rozłożyć odpowiednio ten proces wychodzenia z węgla w czasie - uściślił.

W środę Centrum Informacyjne Rządu podało, że premier Mateusz Morawiecki znalazł się wśród sygnatariuszy listu przywódców siedmiu państwa ws. roli energii jądrowej w polityce klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej. Pod wystąpieniem podpisali się również liderzy Czech, Francji, Węgier, Rumunii, Słowacji i Słowenii. 

W liście skierowanym do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa, komisarz ds. usług finansowych, stabilności finansowej i unii rynków kapitałowych Mairead McGuinness i komisarz ds. Energii Kadri Simson zaznaczono, że jest to "pilne wezwanie do zapewnienia prawdziwie równych reguł gry dla energetyki jądrowej w UE bez wykluczania jej z unijnej polityki klimatyczno-energetycznej i zachęt, mając na uwadze, że połowa krajów UE wykorzystuje lub rozwija energię jądrową, która zapewnia blisko połowę produkcji niskoemisyjnej energii elektrycznej w UE".

CIR podaje, że przywódcy wzywają Komisję Europejską do "zapewnienia, by polityka energetyczno-klimatyczna UE uwzględniała wszystkie ścieżki ku neutralności klimatycznej zgodnie z zasadą neutralności technologicznej. W tym kontekście wszystkie dostępne i przyszłe technologie zero- i niskoemisyjne muszą być traktowane jednakowo w ramach wszystkich polityk, w tym taksonomii zrównoważonych inwestycji, zmierzających do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.".

Sygnatariusze listu podkreślili, że "wszystkie dostępne technologie zero- i niskoemisyjne, które przyczyniają się do neutralności klimatycznej, a jednocześnie wspierają inne cele polityki energetycznej, powinny być nie tylko uznane, ale także aktywnie wspierane przez Unię Europejską".

"Przywódcy Czech, Francji, Węgier, Polski, Rumunii, Słowacji i Słowenii zwracają uwagę, że +rozwój sektora jądrowego w UE jest kwestionowany przez szereg państw członkowskich, pomimo jego niezbędnego wkładu w walkę ze zmianami klimatycznymi, a także rozległych, wciąż niewykorzystanych synergii między technologiami jądrowymi i odnawialnymi" - podano w komunikacie CIR.

Liderzy wskazanych krajów członkowskich wyrazili również zaniepokojenie, że "prawo państwa członkowskiego do wyboru między różnymi źródłami energii i określania ogólnej struktury dostaw energii (art. 194 TFUE) jest obecnie mocno ograniczone na poziomie UE, która wyklucza energię jądrową z coraz większej liczby polityk".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas