Protest ws. ochrony klimatu przed Ministerstwem Aktywów Państwowych
Ponad sto osób blokuje wejście do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Aktywiści domagają się od rządu wyznaczenia 2030 r., jako najpóźniejszej daty odejścia Polski od węgla.
Wejście do ministerstwa zablokowane zostało kontenerami z napisami: "Dość gadania" oraz "Mamy dość". Aktywiści mają transparenty z napisami "Polska bez węgla 2030", "Sprawiedliwa transformacja teraz" czy "Wszystkie dla klimatu".
W kontenerach znajduje się kilku protestujących. Na zewnątrz część osób przypięła się do nich m.in. przy pomocy łańcuchów i kabli służących do zabezpieczania rowerów przed kradzieżą. - To jedynce, co możemy zrobić, aby wywrzeć presje na rządzących. Pisma, petycje w obronie klimatu nic nie dały - mówi Wiktoria, jedna z uczestniczek protestu. Zapewnia, że będzie protestowała do skutku.
Policjanci zabezpieczający protest kierują urzędników przychodzących do pracy do wejścia przez garaż. - Jesteśmy na miejscu, zabezpieczamy pod kątem ładu i porządku, żeby nikt nie wchodził na jezdnię. Na razie tyle - poinformowała asp. sztab. Małgorzata Wersocka.
- W kotłach elektrowni na gaz i węgiel rządzący palą naszą przyszłość. Nasze plany i marzenia rozwiewają się z każdą toną gazów cieplarnianych wyrzucanych z kominów - mówi Katarzyna Guzek z Greenpeace. Jej zdaniem polscy politycy ignorują zagrożenie. - Jedyne, na co potrafią się zdobyć, to puste słowa. A przecież doskonale wiedzą, że węgiel, gaz i ropa zagrażają naszemu życiu i sprawiają, że świat płonie. Bardziej niż bezpieczeństwo ludzi interesują ich doraźne zyski i dogmat nieustającego wzrostu gospodarczego. Mamy dość! - mówi Guzek.
Aktywistki i aktywiści tłumaczą, że to właśnie w resorcie Aktywów Państwowych zapadają decyzje dotyczące energetycznych i górniczych spółek skarbu państwa, a minister Sasin ma możliwość podjęcia decyzji, które doprowadzą do sprawiedliwej transformacji energetycznej.
- W Polskiej energetyce trwa pożar i jedyną szansą na jego ugaszenie jest przyjęcie planu szybkiego odejścia od węgla - uważa Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace.
Polska, wedle najnowszych danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej zajmuje 20 miejsce na liście największych emitentów gazów cieplarnianych. Opublikowany niedawno raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ określił, jako "czerwonym alert dla ludzkości". Z raportu wynika, że katastrofy klimatycznej można uniknąć, ale państwa uprzemysłowione muszą jak najszybciej zacząć ograniczać emisje CO2.
- Zamiast tego rząd i Minister Sasin uciekają się do prób przekupstwa za publiczne pieniądze najpierw górników, teraz energetyków w zamian za poparcie dla utworzenia tak zwanej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, czyli umieralni dla elektrowni węglowych. Wszystko to po to, by jak najdłużej trwać w węglowym status quo i unikać zmierzenia się z wyzwaniem, jakim jest przeprowadzenie sprawiedliwej transformacji. Mamy tego już dość, podobnie jak mamy dość czczego gadania polityków. Chcemy zobaczyć skuteczne działania na rzecz klimatu - twierdzi Flisowska.
- Nie zamierzamy siedzieć bezczynnie i czekać, aż polityczki i politycy zgotują nam taki los swoim tchórzostwem i krótkowzrocznością. Dlatego domagamy się od rządu działań na miarę kryzysu, w jakim się znajdujemy - powiedziała Katarzyna Guzek.
źródło: Greenpeace, PAP, Zielona Interia