Ukryta cena chińskiego jedwabiu. W ruch idzie para lub śmiertelny wrzątek

Jedwab - najdroższy, naturalny, tkany materiał od przeszło 6 tysięcy lat. Dawniej zarezerwowany tylko dla królów, dzisiaj dostępny dla osób o zasobnym portfelu. Ekskluzywny, delikatny, niepowtarzalny. Jedyna tkanina, która powstaje przy udziale zwierząt - jedwabników morwowych. Jego produkcja pod względem emisyjności do dnia dzisiejszego owiana jest swoistą tajemnicą. Mało kto wie, że do wyprodukowania kilograma czystego jedwabiu potrzeba do 4 tysięcy gąsienic jedwabnika, które finalnie zostają ugotowane lub zagazowane.

Wszyscy wiemy, że jedwab to jedna z najdroższych tkanin na świecie. Jak powstaje i czym jest okupiona jego produkcja?
Wszyscy wiemy, że jedwab to jedna z najdroższych tkanin na świecie. Jak powstaje i czym jest okupiona jego produkcja?123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Cenniejszy niż złoto

Historia jedwabiu sięga początków najstarszych cywilizacji świata. Najstarsze ślady jedwabiu odkryto w chińskim mieście Jiahu. Na podstawie pobranych prób z grobowca ustalono, że już 8,5 tysiąca lat temu z jedwabiu korzystali członkowie rodzin królewskich oraz dostojników dworskich. Najstarszymi zachowanymi fragmentami tej tkaniny są materiały pochodzący z wykopalisk w Qingtai w prowincji Henan (całun pośmiertny dziecka), z grobowca w miejscowości Qianshanyang oraz kłębki nici odkopane w dolnym biegu rzeki Jangcy. Wiek tych wszystkich znalezisk oszacowano na 5 tysięcy lat.

Warto dodać, że w czasie prowadzonych wykopalisk w chińskiej prowincji Shaanxi natrafiono na fragmenty kokonu jedwabnika i ustalono, że owad ten żył między 2600, a 2300 r. p.n.e. Jedwab znalazł również swoje miejsce w kulturze starożytnych Chin. Według jednej z legend do jego odkrycia przyczyniła się cesarzowa Xi Lingshi, żona władcy Huang-di, panującego ok 2700 r. p.n.e. Szata utkana z delikatnych jedwabnych nici miała stać się początkiem rewolucji w krawiectwie, z upływem czasu opanowującej cały świat.

Materiał ten upowszechnił się za czasów dynastii Han panującej od 202 r. p.n.e do 220 n.e. W tym samym czasie jedwab zyskał miano cenniejszego od złota, a za zdradę tajemnic jego wytwarzania groziła kara śmierci. Najdelikatniejszy jedwab, ręcznie malowany należał do cesarza. Otoczono go wręcz boską aurą. Przywódca państwa wraz z rodziną nie mógł ubierać się w stroje inne niż te wykonane z jedwabiu. Za zniszczenie szat cesarskich, w tym poplamienie, groziła kara chłosty i była to najlżejsza kara.

Jedwabiem mogły zajmować się tylko i wyłącznie kobiety, które wcześniej brały rytualną kąpiel. Nie mogły miesiączkować ani karmić piersią. Jakikolwiek zapach towarzyszący wytwarzaniu cesarskiego jedwabiu, uznawany był za zniewagę. Był tak cenny, że stanowił depozyt w dworskim skarbcu i służył jako waluta na szczeblu centralnym. Co ciekawe, najdelikatniejsze jedwabie nie były noszone. Były zbyt drogocenne.

Kokony jedwabników. Zdjęcie ilustracyjne
Kokony jedwabników. Zdjęcie ilustracyjneQuang Nguyen Vinhpexels.com

Biologia, która prowadzi do śmierci

Przez długie stulecia jedwab stanowił podstawę chińskiej gospodarki. Ze względu na jego wartość dość szybko stał się towarem eksportowym. Dotarł nawet do Skandynawii (VIII w.) i Egiptu, gdzie ze względu na delikatność uważany był za boski. Potwierdziły to doniesienia naukowe po znalezieniu mumii owiniętej między innymi w jedwab. Wiek znaleziska oszacowano na 1000 r. p.n.e.

Rozwój handlu międzynarodowego tym materiałem zaczął osiągać szczyt w III w. p.n.e., kiedy trasę pokonywaną przez karawany wędrujące drogą z Chin na zachód nazwano Jedwabnym Szlakiem. Przez kolejne 800 lat, monopol na ten materiał mieli mieszkańcy kraju czerwonego smoka. Dopiero w 552 r. na polecenie cesarza bizantyńskiego, Justyniana I Wielkiego, dokonano kradzieży jajeczek jedwabników i wywieziono je poza granice kraju. W ciągu kilku stuleci hodowla jedwabników rozpowszechniła się na większość krajów europejskich (w XII wieku dotarła do Francji, a do XVII znana była już we wszystkich krajach starego kontynentu).

Hodowli tych owadów towarzyszyły uprawy drzew i krzewów morwy, podstawowego pokarmu rozwijających się gąsienic. Każda samica składa zwykle do 800 jajeczek, których rozwój zależny jest od temperatury (w niskiej temperaturze można przechowywać je do roku). W ciągu trzech tygodni życia pojedyncza gąsienica jedwabnika zjada do 50 kilogramów świeżych liści morwy. W tym czasie zwiększają swoją masę 10 tysięcy razy, by z 3 milimetrowej larwy urosnąć do niebagatelnych 10-12 centymetrów. Po tym okresie gąsienice przystępują do budowania oprzędu. I w tej właśnie chwili zaczyna się ich dramat.

Hodowcy jedwabników morwowych nie dopuszczają do naturalnego zakończenia rozwoju tych owadów. Dorosły owad, który chciałby uwolnić się z oprzędu, zniszczyłby kokon, który buduje nić jedwabna o długości od 500 metrów, aż do 3 kilometrów i grubości zaledwie 0,02 milimetrów. Po ośmiu dniach od wytworzenia pełnego oprzędu poddaje się je działaniu gorącej pary lub wrzątku, aby zabić znajdujące się w nich owady, a tym samym nie dopuścić do uszkodzenia nici jedwabnej.

Wysoka temperatura wody ma również za zadanie rozluźnienie splotu i umożliwienie rozpoczęcia rozwijania kokonów. Do wyprodukowania 1 kilograma surowego jedwabiu potrzeba przędzy z 4 tysięcy gąsienic jedwabnika morwowego. Uwzględniając średnią wartość produkcji tego materiału na poziomie 50 tysięcy ton w sezonie, można stwierdzić, że każdego roku 200 miliardów gąsienic jest zabijanych w celu zaspokojenia potrzeb rynku. Ten ogrom żyjących larw zjada 8 milionów ton świeżych liści morwy, uprawianej na ponad 800 tysiącach hektarów tylko w samych Chinach.

Ekologiczny aspekt produkcji jedwabiu

Produkcja naturalnego jedwabiu stanowi 0,2 proc. światowego wytwarzania materiałów tekstylnych. Uzyskiwany jest w 6 cyklach, dzięki możliwości przechowywania jajeczek w niskiej temperaturze oraz chłodzeniu zebranych liści morwy. Pomimo niewielkiej produkcji w skali globalnej oraz w produkcji z materiałów naturalnych, uzyskanie tkaniny jedwabnej nie jest uznawane za niskoemisyjne i o małej szkodliwości dla środowiska.

Cały cykl od uprawy morwy po transport jedwabiu uznany został za niezrównoważony i jest krytykowany również przez liczne organizacje broniące praw zwierząt, jak np. PETA (People for the Ethical Treatment of Animals). Wielu gospodarkom na świecie trudno jednak zrezygnować z jego wytwarzania.

W 2019 r. chiński dochód z produkcji jedwabiu wynosił 22 miliardy dolarów i w kolejnych latach był coraz większy. Ze względu na zyski, marginalizowany jest koszt środowiskowy. Prowadzone uprawy morwy, pomimo głośnych haseł, że jest to gatunek odporny na suszę i zmiany klimatu, są nawadniane powierzchniowymi zasobami wodnymi oraz w ich pielęgnacji stosuje się liczne środki ochrony roślin, w tym insektycydy. Dopiero kilkanaście dni przed ścięciem liści opryski są wstrzymywane, a po okresie karencji trafiają do hodowli jedwabników. Ponadto, wytworzone monokultury morwowe, nie stwarzają dogodnych warunków do zachowywania bioróżnorodności. Warto również dodać, że plantacje morwy są odnawiane systematycznie i na ich obszarach nie dopuszcza się do wzrostu tych roślin w postaci drzewa. Nadmiernie rozrośnięte są usuwane wraz z korzeniami.

Profesor Yi Qin z Uniwersytetu w Glasgow dowiódł, że uprawa morwy na 6 arach jest w stanie pochłonąć 4162 kilogramy dwutlenku węgla i uwolnić do atmosfery 3064 kilogramy tlenu rocznie czy jednoczesnym pochłanianiu dwutlenku siarki i chloru z powietrza. Informacja ta wydaje się optymistyczna i pozytywna w aspekcie zmian klimatu. Jednak morwa, która wzrastała w atmosferze bogatej w siarkę i chlor, nie jest akceptowana przez jedwabniki jako pokarm. Liście tej rośliny muszą pochodzić z terenów stosunkowo czystych i nie skażonych "chemią". Dlatego też, istnieje stała i realna potrzeba pozyskiwania nowych gruntów pod uprawę morwy na terenach charakteryzujących się dobrą jakością wody, powietrza i gleby. Według badań ślad węglowy wyprodukowania jednej tony surowego, naturalnego jedwabiu wynosi ponad 25 kilogramów ekwiwalentu dwutlenku węgla i ustępuje miejsca jedynie produkcji bawełny i wełny owczej.

Natomiast FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) informuje, że do wyprodukowania jednej tony naturalnego jedwabiu potrzeba aż 1000 ton wody i ustępuje on miejsca jedynie bawełnie pod względem wodochłonności. Ze względu na technologię wytwarzania i koszty ponoszone na transport, jedwab naturalny uznawany jest za najbardziej kosztochłonny materiał tekstylny. Oszacowano, że koszt wyprodukowania kilograma tej tkaniny wynosi do 25 dolarów, co przy cenie bawełny (1,5 dolara), nylonu (2,84 dolara) czy poliestru (do 1,65 dolara) stanowi największą wartość znaną w branży włókienniczej.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas