W lany poniedziałek mogą posypać się mandaty. Policja ostrzega

Katarzyna Nowak

Opracowanie Katarzyna Nowak

Lany poniedziałek to tradycja pochodząca co najmniej sprzed kilku wieków. Wodą polewali się nasi przodkowie Słowianie. Współcześnie jednak nie każdy życzy sobie oblania wodą. Policja ostrzega, że za przekroczenie granic kultury i dobrych obyczajów, można słono zapłacić.

Lany poniedziałek - dla jednych zabawny, dla innych... mokry
Lany poniedziałek - dla jednych zabawny, dla innych... mokryJAKUB PORZYCKI/ANADOLU AGENCYGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Lany poniedziałek (inaczej śmigus dyngus) to dzień dla Słowian wyjątkowy. Obecnie jest obchodzony w Poniedziałek Wielkanocny. Geneza oblewania się wodą nie jest jednoznaczna, ale była niegdyś powszechnym przejawem radości z nadchodzącej wiosny. W tradycji zakorzeniło się, że to mężczyźni oblewali młode kobiety wodą, jednak współcześnie tradycja ta nie dyskryminuje nikogo, ponieważ każdy może zostać oblany.

Nie każdy jednak czerpie radość z bycia zmoczonym.

Nie każdy chce być mokry

Policja przypomina, że nie każdy chce przyłączać się w lany poniedziałek do zabawy, a mokre święto powinno mieć jedynie wymiar symboliczny. Ten, kto przekroczy granicę pomiędzy zabawą a chuligaństwem, może zostać ukarany.

W oblewaniu przypadkowych przechodniów trudniły się zazwyczaj zwłaszcza dzieci i młodzież. Różne formy oblewania wodą mogą mieć też każdorazowo inny skutek. Np. brak umiaru w oblewaniu kogoś może wyrządzić szkody materialne - np. zalać telefon komórkowy lub portfel.

Lany poniedziałek. Kiedy można dostać mandat?

"Należy uszanować wszystkie prośby o niepolewanie wodą. Powinna to być zabawa, a nie robienie komuś na złość" - przypomina policja. Jednocześnie za przekroczenie granic  kultury i dobrych obyczajów może nas sporo kosztować.

Policja za naruszenie dóbr osobistych może wystawić mandat o wartości 500 zł, a nawet skierować sprawę do sądu. W drugim przypadku grzywna może wynieść aż 5 tys. zł.

Policja za naruszenie dóbr osobistych może wystawić mandat o wartości 500 zł, a nawet skierować sprawę do sądu. W drugim przypadku grzywna może wynieść aż 5 tys. zł
Policja za naruszenie dóbr osobistych może wystawić mandat o wartości 500 zł, a nawet skierować sprawę do sądu. W drugim przypadku grzywna może wynieść aż 5 tys. złBeata ZawrzelGetty Images

Skrajne zachowania mogą wyczerpywać np. znamiona wykroczenia z art. 51 kodeksu wykroczeń polegającego na zakłóceniu spokoju i porządku publicznego bądź wykroczenia z art. 140 kw, czyli nieobyczajnego wybryku.

Z kolei rzucanie balonami wypełnionymi wodą w nadjeżdżające pojazdy może skutkować wykroczeniem z art. 76 kw. Utrudnianie ruchu lub niegrzeczne zachowanie wobec przechodniów może doprowadzić do kolizji, dlatego w tym przypadku konsekwencje mogą być jeszcze surowsze.

Podobnie, jeśli niewinny żart będzie skutkował obrażeniami lub stratami materialnymi, można liczyć się z potencjalnym mandatem i nie tylko.

"Kultywowaniu tradycji wynikającej z potocznego życzenia "mokrego Śmigusa Dyngusa" powinien towarzyszyć rozsądek i umiar.  Miejmy  świadomość konsekwencji, dbajmy o bezpieczeństwo nas samych i otoczenia i zróbmy wszystko, aby te nadchodzące święta Wielkanocne  upłynęły bezpiecznie i w spokojnej atmosferze" - przypomiona policja.

W Polsce zaroiło się od niebieskich żab. Jak to możliwe?Polsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas