Tylko niektóre zajęcowate udało się udomowić. Naukowcy wiedzą dlaczego

Udomowione króliki występują w bardzo różnych rozmiarach i kolorach, wliczając w to malutkie Karzełki Niderlandzkie, Barany Francuskie z klapniętymi uszami, Olbrzymy Belgijskie i puszyste Angory. Jednak wszystkie one należą do jedynego gatunku królików żyjącego w Europie.

Królak.
Królak.Wikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pierwotnie występowały one jedynie na Półwyspie Iberyjskim oraz w południowej Francji. Przeznaczano je na mięso i futro od czasów ostatniej Epoki Lodowej, której kulminacja miała miejsce 1,5 tys. lat temu.

Z drugiej strony w obu Amerykach występuje wiele gatunków królaków (zwierząt z rodziny zajęcowatych, tak jak europejskie króliki domowe), których zasięg pokrywa całe oba kontynenty. Zapisy archeologiczne pokazują, że zwierzęta te były specjalnie hodowane i eksploatowane w takim samym stopniu w obu Amerykach i na Półwyspie Iberyjskim. Dlaczego więc udało je się udomowić na naszym kontynencie, a nie za oceanem?

Prosta odpowiedź

Najnowsze badania przeprowadzone przez archeologów - Andrewa Somerville'a z Iowa State Univeristy oraz Nawę Sugiyamę z UC Riverside - znalazły prostą odpowiedź na to pytanie. Otóż okazało się, że króliki europejskie z łatwością żyją w dużych grupach, a amerykańskie królaki nie. Mniej społeczne natura amerykańskich królaków w połączeniu z większą różnorodnością gatunkową stworzyły sytuacje, w której hodowla królaków nie doprowadziła do ich udomowienia.

W Teotihuacan, dużym mieście w Meksyku około 2 tys. lat temu, królaki stanowiły 23 proc. szczątków zwierzęcych, pochodzących z okresu klasycznego cywilizacji Majów. To więcej, niż w przypadku jakiegokolwiek innego zwierzęcia hodowanego dla mięsa, nawet jeśli wliczy się w to jelenie, a także udomowione indyki i psy. Liczba króliczych kości była większa im bliżej do centrum miasta, co sugeruje, że były one hodowane, a nie upolowane. Trwało to tysiąclecia, ale mimo to nie zostały one udomowione.

Udomowione zwierzęta żyją zazwyczaj w grupach z samcami, mają młode, które wymagają opieki rodzicielskiej, mają promiskuityczny system kojarzenia, tolerancję na wiele różnych środowisk oraz niską reaktywność na ludzi. Króliki europejskie i królaki amerykańskie były do siebie podobne we wszystkich kategoriach oprócz zachowań społecznych. Europejskie króliki żyły w podziemnych norach całymi rodzinami do 20 osobników, w tym samców, którzy bronili swojego terytorium przed innymi samcami.

Amerykańskie królaki są natomiast samotnikami, żyjącymi na ziemi w bardziej rozproszonych grupach, niebroniącymi terytorium hodowlanego i mającymi mniej przewidywalny system kojarzenia.

Mięso królików jest jednym z mięs o najmniejszym śladzie węglowym. Według badania przeprowadzonego przez badaczy z RMIT University i Lancaster University jeden kilogram gazów cieplarnianych to emisja odpowiadająca wyprodukowaniu średnio 38 g wołowiny, 40 g jagnięciny, 174 g wieprzowiny, 212 g mięsa królika i 270 g mięsa kurczaka. Jednak największy potencjał na spadek emisji gazów cieplarnianych, wynikających z produkcji mięsa, ma wytwarzanie go w laboratorium. Badania Uniwersytetu Oksfordzkiego sugerują, że hodowla mięsa metodami laboratoryjnymi może przyczynić się do zredukowania o 95 proc. emisji przemysłu mięsnego.

Źródło: EurekAlert, RMIT, Zielona Interia

mcz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas