Trąby wodne nad Półwyspem Helskim

Osoby znajdujące się nad Bałtykiem mogły zobaczyć nietypowe zjawisko. Choć nikomu nic się nie stało, to naukowcy ostrzegają: takich trąb wodnych będzie coraz więcej i prędzej czy później mogą wyrządzić szkodę.

article cover
Facebook
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pierwsze informacje o trąbach zaczęły spływać wczoraj po godzinie 18. Nad polskim wybrzeżem miało pojawić się aż osiem oddzielnych trąb. Zauważyli je turyści m.in. w Jastarni, Władysławowie oraz na Helu.

Nikomu nic się nie stało. Trąby znajdowały się od kilkuset metrów do kilku kilometrów od brzegu. Choć są słabsze od swoich lądowych odpowiedników, to na pewno nie wolno się do nich zbliżać.

Sieć Obserwatorów Burz na swoim Facebooku pisze, że nad Bałtykiem takie zjawiska są typowe dla jesieni i wczesnej zimy, kiedy nad nasze morze napływają chłodniejsze masy powietrza. Zdarza się również - i tak było w tym roku - że trąby wodne pojawiają się także wczesną wiosną.

Trąby wodne to nic innego, jak trąby powietrzne występujące nad zbiornikami wodnymi. Pojawiają się na krótko, zwykle trwają kilka minut, choć odnotowywano i takie, które można było obserwować godzinę.

Choć zwykle przemieszczają się wolno, niekiedy mogą osiągać nawet 80 km na godzinę. Ich średnica to od kilku do nawet stu metrów, a wiatr w ich wnętrzu wieje z prędkością od 50 do 300 km na godzinę.

To kolejne ekstremalne zjawisko pogodowe, którego coraz częstsze pojawianie się jest wynikiem zmian klimatycznych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas