Porażające dane. To są wręcz ekstremalne rekordy, nie da się z nimi walczyć
Victor Fernandez Garcia, profesor z Uniwersytetu w Lozannie w Szwajcarii, zamieścił na "The Conversation" przerażające wręcz dane na temat pożarów jakie w ostatnich latach wybuchają w lasach. - Ich liczba podwoiła się, a oto są dowody - napisał.
Jak pisze, przywykliśmy do tego, że Ziemia płonie i że pożary lasów wybuchają tu i ówdzie. Donoszą o tym media, widzimy zdjęcia, a jest ich całkiem sporo. To sprawia, że nie reagujemy na widok płonącego kolejnego lasu w sposób paniczny. Ot, pożar. Ot, stał się już pewną normą zwłaszcza latem. Australia w ogniu, Grecja i kraje śródziemnomorskie w ogniu, także Kalifornia. Ostrzeżenia związane z wysuszaniem ściółki i zagrożeniem pożarowym są nagminne i nagminnie lekceważone.
Profesor Victor Fernandez Garcia napisał tekst, w którym postanowił wstrząsnąć opinią publiczną, tak przywykłą do pożarów. Jak pisze, nie zdajemy sobie w związku z tym nadmiarem informacji sprawy z tego, co się właściwie wydarzyło w ostatnich latach. Tymczasem liczba pożarów lasów podwoiła się i profesor z Lozanny przedstawił na to dowody.
Płonie już cały świat. To jest katastrofa
Przytacza fakty. Niedawno w Grecji doszło do jednoczesnego wybuchu ponad 70 pożarów. Na początku 2024 r. Chile doświadczyło najgorszego w historii sezonu pożarów, w wyniku których zginęło ponad 130 osób. W zeszłym roku rekordowe pożary w Kanadzie trwały od marca do listopada, a w sierpniu płomienie spustoszyły wyspę Maui na Hawajach. A lista jest długa. Nowe badanie opublikowane w Nature Ecology & Evolution pokazuje, że liczba i intensywność najbardziej ekstremalnych pożarów na Ziemi podwoiła się w ciągu ostatnich dwóch dekad.
A to jest dramat.
Naukowcy z University of Tasmania, najpierw obliczyli energię uwalnianą przez różne pożary od 2003 do 2023 roku. Pomogły czujniki satelitarne, które wskazały te pożary o największej intensywności pod względem uwalnianej energii. Takich właśnie kataklizmów jest coraz więcej, a Tasmania doświadczyła ich każdego roku od 2017, chociaż niegdyś były rzadkością. To co niegdyś stanowiło ekstremum, teraz jest normą. Co więcej, pożary z 2023 roku uwolniły do atmosfery dwukrotnie więcej energii niż te z 2003 roku. To jest niebywałe przyspieszenie degradacji.
Coraz większe obszary planety są zagrożone przez ogień. Nowe badanie wskazują lasy borealne dalekiej północy i lasy iglaste strefy umiarkowanej jako krytyczne typy ekosystemów napędzające globalny wzrost ekstremalnych pożarów lasów. To Syberia, Ameryka Północna, ale także Europa.
Mamy do czynienia z pożarami, które wymykają się naszej kontroli. Nie da się z nimi walczyć tradycyjnymi metodami gaśniczymi, jakie znamy i jakie stworzyliśmy przed laty. Straż pożarna jest wobec nich bezradna. Aby je okiełznać, potrzeba nowych metod walki, a to nie wszystko. Aby ograniczyć takie katastrofalne pożary, trzeba radykalnie zmienić sposób zabudowy i uprawy gruntów na zagrożonych terenach, znieść monokultury drzew, wreszcie ograniczyć zmiany klimatu i wzrost temperatur.
Tekst można przeczytać na łamach "The Conversation".Znajduje się TUTAJ.