Makaki zagrożone przez COVID-19
Gibraltarczycy starają się chronić jedyne dziko żyjące małpy w Europie przed zagrożeniem, jakie niesie dla nich koronawirus. Ruszyły weterynaryjne patrole.
Za karmienie makaków na Gibraltarze już od dawna grozi grzywna 555 euro, a w sierpniu w związku z pojawianiem się kolejnych przypadków zakażeń COVID-19, tamtejsze władze w specjalnie wydanym rozporządzeniu zakazały jakichkolwiek interakcji z małpami. Uzasadniano to tym, że już wcześniej zwierzęta zarażały się od ludzi chorobami wirusowymi, m.in. zapaleniem wątroby typu A.
- O zagrożeniu wiedzieliśmy od pierwszego dnia, gdy pojawił się wirus - wyjaśniał w rozmowie z Guardianem weterynarz Mark Pizarro. - To logiczne. Kiedy mamy do czynienia z wirusem, który atakuje ssaki naczelne takie, jak my, zawsze istnieje ryzyko dla innych naczelnych.
Na Gibraltarze populacja makaków liczy obecnie około 220 zwierząt. Testy na obecność wirusa wykonane w ostatnich miesiącach u czterech małp dały wynik negatywny.
Gibraltar jest brytyjskim terytorium zamorskim na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego. Odnotowano tam półtora tysiąca zakażeń COVID-19. Zmarło sześć osób.