Hałas w Oceanie Arktycznym zagraża białuchom
Zmiany klimatyczne i coraz częstsze pojawianie się człowieka na Oceanie Arktycznym powodują hałas, który zagraża białuchom.
Ocean Arktyczny to jedno z najcichszych miejsc na Ziemi. Do niedawna robiło się tam głośno jedynie, gdy powstawał lub pękał lód, podczas burz i gdy lodowce się cieliły (tak nazywany jest proces odłamywania się fragmentów lodowca, w wyniku czego powstają lodowe góry). To środowisko jest domem białuch arktycznych, narwalowatych, które są bliskimi krewnymi delfinów.
Z badania przeprowadzonego przez zespół badaczy z Wildlife Conservation Society Canada wynika, że zmiany klimatyczne zmieniają środowisko morskie Arktyki. Pod wodą robi się coraz głośniej, a to zaczyna zagrażać białuchom. Zwierzęta te, nazywane są niekiedy morskimi kanarkami, wydają odgłosy, które służą im do komunikacji i echolokacji, dzięki której poruszają się w ciemnym środowisku morskim.
Naukowcy ustalili, że w delcie rzeki Mackenzie, gdzie żerują białuchy, coraz częściej pojawiają się ludzie. Ich łodzie i statki generują dźwięki pokrywają się zakresem częstotliwości z tymi, których ssaki te używają do komunikacji. "Fakt, że nawet stosunkowo niewielki hałas podwodny może prowadzić do opuszczania przez białuchę ważnych dla nich siedlisk, powinien być poważnym powodem do niepokoju" - napisali badacze.
Problem jest jednak znacznie poważniejszy niż obecność człowieka. Wraz z przyspieszającymi zmianami klimatu na wodach otwartych robi się coraz głośniej z powodu zmniejszenia powierzchni pokrytej lodem. W konsekwencji zwiększa się liczba sztormów, które robią się coraz silniejsze. Z wcześniejszych badań wiadomo, że białuchy podczas sztormów, właśnie z powodu wzrostu poziomu hałasu pod wodą, opuszczają ujście rzeki MacKenzie.
Podobnie, jak białuchy, na hałas reagują dorsze arktyczne, które są ważnym pożywieniem białuch. Jednocześnie zmiany klimatyczne mogą sprawić, że na tym ocieplającym się obszarze pojawią się nowe drapieżniki, takie jak orki. Podobny proces już przyczynił się we wschodniej Arktyce do zmniejszenia populacji bliskich krewnych białuch, czyli narwali.