​Przemysław Białkowski podcast: Dom ze słomy i gliny

Prawdy i mity o najbardziej ekologicznej metodzie budowy domów. Rozmowa Stowarzyszenia Program Czysta Polska i Zielonej Interii z Urszulą Drabińską z bloga Siedem Wierzb.

Zdmuchnie go mocniejszy podmuch wiatru, zgnije w kilka miesięcy, albo spłonie po pierwszym uderzeniu pioruna. A tak w ogóle to lepianka dla biedaków - to chyba najczęstsze mity związane z domami ze słomy. Choć w niektórych znajduje się - nomen omen - źdźbło prawdy.  

Takie wątpliwości zdarzają się nawet u podwykonawców, czy dostawców materiałów. Po skończeniu to może być jednak dom, którego część ludzi nie odróżni od tych stawianych w bardziej znanych technologiach. - Wszystko zależy od tego, czego chce inwestor - mówi Urszula Drabińska z bloga Siedem Wierzb.

Słoma ma dobre właściwości termoizolacyjne. Grubość ściany to minimum 40 cm, czyli porównywalnie z innymi materiałami. Całość trzyma konstrukcja drewniana, słoma jest wypełnieniem - to gwarantuje stabilność ścian i dachu.

Co z elektryką? Kable powinny być w dodatkowych samogasnących peszlach. Dom ze słomy wcale nie jest bardziej łatwopalny od innych, pod warunkiem, że jest prawidłowo wybudowany. Chodzi przedewszystkich o solidne tynki.

Co z wilgocią? Na etapie budowy zabezpieczyć miejsca styków dachu i ścian. Tu też kluczowa jest rola tynków glinianych i wapiennych. Szczególną uwagę zwraca się również na okolice fundamentu.

Czy taki dom jest tani, jakie trzeba mieć pozwolenia i jak zdobyć materiały - więcej w rozmowie Przemysława Białkowskiego.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama