Fakty i mity na temat segregacji. Te błędy popełniamy najczęściej
Od 1 stycznia 2020 r. segregacja odpadów jest w Polsce obowiązkowa. Czy weszła nam w krew przez ten czas? Niestety, wciąż miewamy wątpliwości, czy umieszczamy śmieci w odpowiednich kontenerach. Błędy rodzą się przez często powtarzane mity.
Artykuł z ekspozycją partnera
Segregacja śmieci w Polsce
Choć segregacja odpadów jest obecnie w naszym kraju obowiązkowa, z badania zrealizowanego na potrzeby kampanii edukacyjnej #rePETujemy wynika, że tylko 66 proc. Polaków deklaruje, że sortuje odpady we własnym domu. W dodatku prawidłowa segregacja ciągle przysparza nam sporo problemów. A im więcej materiałów właściwie posegregujemy, tym więcej z nich może zostać poddanych recyklingowi i wrócić do obiegu, zamiast zalegać na wysypiskach.
Butelka PET może tam leżeć setki lat, ale jeśli wrzucimy ją do żółtego kontenera na plastik, wówczas może ona zostać przetworzona na granulat, wykorzystywany do produkcji nowych przedmiotów. Na przykład butelki we wszystkich rozmiarach, wyprodukowane z 50 proc. udziałem PET z recyklingu (tzw. rPET) wprowadziła Nałęczowianka.
Mit pierwszy: Segregacja nie ma sensu
Zacznijmy od najbardziej rozpowszechnionego (i chyba najbardziej szkodliwego) mitu na temat segregacji. Jak wynika z przytaczanego wcześniej badania, zaledwie czterech na dziesięciu respondentów uważa, że system segregacji w Polsce jest efektywny. Wciąż wiele osób uważa, że i tak zawartość różnych koszy mieszana jest w śmieciarce, a praca wykonana w domu polegająca na posegregowaniu własnych śmieci, idzie na marne. Niektórzy wierzą również, że odpady wrzucone zbiorczo do kosza z odpadkami zmieszanymi, i tak zostaną poddane recyklingowi.
Obydwa te stwierdzenia są błędne. Po pierwsze, śmieciarka jest podzielona na komory, do których trafiają odpady z odpowiednich koszy. W niektórych miejscach istnieje harmonogram wywozu śmieci, a więc różne rodzaje odpadów odbierane są w różne dni, by uniknąć ich mieszania. Po drugie, jeśli wszystkie śmieci wrzucimy do kontenera z odpadami zmieszanymi, trafią one do sortowni, jednak część materiałów będzie zanieczyszczona i przez to nienadająca się do recyklingu. Tak może stać się np. z makulaturą, która ubrudzona m.in. tłuszczem nie może zostać przetworzona.
Mit drugi: Wszystko, co nie nadaje się do recyklingu, powinno trafić do odpadów zmieszanych
Niestety czarny kontener na odpadki zmieszane często traktowany jest jako miejsce na wszystko to, co nie jest plastikiem, metalem, papierem, szkłem czy odpadami biodegradowalnymi (choć i te w wielu domach lądują w koszu na odpadki zmieszane). Przez ten szkodliwy mit w czarnym koszu kończą odpady, które zdecydowanie nie powinny się tam znaleźć. Niektóre z nich mogą stanowić poważne zagrożenie.
Każda gmina ma inne zasady segregowania śmieci, dlatego powinniśmy zapoznać się z informacją dostępną w miejscu naszego zamieszkania. Z reguły do kontenera czarnego mają trafiać resztki jedzenia zwierzęce, np. kości i ości (nie wrzucamy ich do kosza na odpady biodegradowalne!), zużyte artykuły higieniczne, zanieczyszczone papiery, ceramika, popiół, żarówki żarnikowe.
Zdecydowanie nie powinny się w nim znaleźć leki, baterie, elektrośmieci, pozostałe żarówki, świetlówki, neony, dużych rozmiarów styropian, tonery, farby i lakiery, odpady budowalne czy zużyte ubrania, które jeszcze nadają się do noszenia. Na tego typu odpady przeznaczone są osobne miejsca zbiórki. Kosze na przeterminowane leki znajdziemy w aptekach, przy większych osiedlach przeważnie ustawione są kontenery na ubrania, które mogą jeszcze komuś posłużyć, a pojemniki na zużyte baterie znajdziemy w dużych marketach. Z kolei takie przedmioty jak m.in. elektrośmieci, odpady po remontach i wielkogabarytowe powinny znaleźć się w PSZOKu, czyli Punkcie Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Szczegółowe informacje o ich działaniu można znaleźć na stronie swojej gimny.
Mit trzeci: Każde tworzywo sztuczne nadaje się do przerobienia
Do kontenera żółtego wrzucamy odpady z metalu, np. puszki czy folię aluminiową, a także przedmioty z plastiku: zniszczone reklamówki i woreczki jednorazowe, tetrapaki, czyli kartony po napojach i mlekach, zabawki, butelki wraz z zakrętkami, kubeczki po jogurtach. Okazuje się jednak, że plastik plastikowi nierówny!
Na przykład zatłuszczone opakowania styropianowe po posiłkach powinny trafiać do odpadów zmieszanych, gdyż nie nadają się do ponownego przetworzenia. Również przetwarzanie przedmiotu wykonanego z połączenia różnego rodzaju tworzyw sztucznych jest utrudnione - warto więc na to zwrócić uwagę przy zakupach. Do recyklingu nadają się butelki PET, które po przetworzeniu mogą wrócić do nas jako np. nowa butelka. Teoretycznie takie tworzywo może zostać poddane recyklingowi nieograniczoną ilość razy. Producenci w odpowiednich proporcjach materiał z recyklingu z nowym tworzywem, aby zachować odpowiednie właściwości. W przypadku korzystania tylko z PET z recyklingu, obecne technologie pozwalają na pięciokrotne przetworzenie.
Wspomniana już Nałęczowianka ma w swojej ofercie butelki wyprodukowane z odzyskanego plastiku rPET. Dodatkowo wykorzystuje folię LDPE pochodzącą z recyklingu do pakowania butelek w zgrzewki.
Mit czwarty: Odpady z tworzyw sztucznych trzeba umyć przed wyrzuceniem
Wspominaliśmy o tym, że zanieczyszczone odpady są znacznie trudniejsze w recyklingu. W związku z tym stwierdzeniem funkcjonuje mit, o konieczności mycia np. plastikowych kubków po jogurtach. Jak jest naprawdę? Okazuje się, że nie jest to konieczne, wręcz przeciwnie - jest niewskazane, ponieważ w ten sposób marnujemy cenną wodę. Jeśli w opakowaniu są resztki żywności, wystarczy, że wyrzucimy je do odpowiedniego pojemnika (na odpady zmieszane lub biodegradowalne). Samo opakowanie tylko zgniatamy, by zajęło jak najmniej miejsca w koszu.
Mit piąty: Każdy papier można poddać recyklingowi
Jednym z naszych najczęstszych błędów podczas segregacji jest wrzucanie zanieczyszczonego papieru do kontenera z makulaturą. Ponieważ nie nadaje się on do recyklingu, powinien trafić do odpadów zmieszanych. To szczególnie ważne, bo np. zatłuszczony karton po pizzy może zanieczyścić całą frakcję odpadów papierowych. Dlatego pamiętajmy, żeby do niebieskiego kosza na makulaturę nie wyrzucać zabrudzonych, a nawet mokrych papierów.
Artykuł z ekspozycją partnera