Blokada mostów w Warszawie. Aktywiści walczą z wykluczeniem komunikacyjnym

Działacze z grupy "Ostatnie pokolenie" przystąpili do zapowiadanych niedawno manifestacji. Młodzi ludzie zablokowali w poniedziałek rano dwa warszawskie mosty: Świętokrzyski i Śląsko-Dąbrowski. Protestują przeciw rozbudowie nowych autostrad i dróg ekspresowych. Oczekują wprowadzenia tańszych biletów na transport lokalny i w regionie. Działacze zapowiedzieli, że będą protestować pomimo wszelkich konsekwencji.

Kilka osób weszło w poniedziałek na Most Śląsko-Dąbrowski. Domagają się zatrzymania budowy nowych autostrad i dróg ekspresowych
Kilka osób weszło w poniedziałek na Most Śląsko-Dąbrowski. Domagają się zatrzymania budowy nowych autostrad i dróg ekspresowychNatalia Godekmateriały prasowe

W poniedziałek rano aktywiści zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią zablokowali częściowo ruch na moście Świętokrzyskim i Śląsko-Dąbrowskim. Głównym celem manifestacji było zwrócenie uwagi na problem wykluczenia komunikacyjnego. Ostatnie Pokolenie poinformowało na platformie X, że "policja utrudniała mediom dokumentację protestu na moście Śląsko-Dąbrowskim".

Grupa Ostatnie Pokolenie podczas interwencji policjiNatalia Godekmateriały prasowe

Działacze zablokowali warszawskie mosty

Działacze zażądali od premiera, aby ten zaczął finansować dogodne rozwiązania w komunikacji zbiorowej, a nie przeznaczał funduszy na rozbudowę nowych dróg, w tym autostrad. Ostatnie Pokolenie zaapelowało o wprowadzenie zintegrowanego biletu na transport lokalny i regionalny w całym kraju za 50 zł miesięcznie. 

"Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może zatrzymać eskalację kryzysu klimatycznego" - przemawiał jeden z obecnych na poniedziałkowym proteście aktywistów. Młodzi ludzie chcieli też przykleić się do asfaltu. Na miejscu zjawiła się policja i ściągnęła działaczy z pasów ruchu. Osoby związane z organizacją zostały wylegitymowane.

Aktywiści walczą z wykluczeniem komunikacyjnym

Działacze Ostatniego Pokolenia zaapelowali kilka tygodni temu do premiera i ogłosili równocześnie, że brak reakcji rządu na ich postulaty zakończy się protestem w charakterze tzw. nieposłuszeństwa obywatelskiego. 

"Pięć tygodni temu zanieśliśmy nasze postulaty do Kancelarii Premiera. Postawiliśmy ultimatum: Donald Tusk miał czas na poparcie naszych postulatów do wyborów samorządowych 7 kwietnia. To się jednak nie stało" - informowali aktywiści. 

Działacze apelowali o radykalną zmianę w dziedzinie transportu. Chcieli, aby wszystkie środki przeznaczane na budowę nowych dróg ekspresowych i autostrad zostały przekazane na regionalne i lokalne połączenia kolejowe i autobusowe. Żądania te wygłosili także podczas poniedziałkowego protestu. W marcu z podobnym apelem młodzi ludzie pojawili się na scenie i przerwali koncert w filharmonii. 

"Dlaczego rząd buduje autostrady i tnie połączenia transportu publicznego? Tysiące dzieci muszą chodzić wiele kilometrów do najbliższego przystanku. Miliony Polaków nie mają żadnego transportu publicznego w swojej gminie" - mówili działacze. 

"Nie mamy wyboru. Przystępujemy do walki o nasze wspólne zdrowie i bezpieczeństwo w obliczu zapaści klimatycznej. Wszyscy, którzy żyjemy dziś, w tym momencie przełomu, jesteśmy pierwszym pokoleniem z dostępem do pełni wiedzy o kryzysie klimatycznym i ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać jego najgorsze skutki. To nasz obowiązek. Będziemy działać pomimo konsekwencji grożących za nasz sprzeciw. Będziemy działać poprzez nieposłuszeństwo obywatelskie" - podsumowuje Ostatnie Pokolenie.

"Podglądacze przyrody". Czym puszczyk różni się od sowy?
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas