Warszawscy rowerzyści alarmują. Na popularnej trasie ktoś rozrzuca pinezki
Pod Warszawą w miejscowości Gassy ktoś rozrzuca na jezdni pinezki, aby uprzykrzyć życie rowerzystom - alarmują tamtejsi kolarze. Jak donosi stołeczna "Wyborcza", może chodzić o konflikt między mieszkańcami a poruszającymi się na jednośladach.

W skrócie
- W miejscowości Gassy pod Warszawą ktoś celowo rozrzuca pinezki na jezdni, by utrudnić życie rowerzystom.
- Kolarze alarmują, że to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza przy dużych prędkościach.
- Problem ten prawdopodobnie wynika z narastającego konfliktu między mieszkańcami a rowerzystami.
- Oprócz pinezek, na trasie pojawiają się też inne zagrożenia – kolarze podkreślają konflikt również z kierowcami, którzy nie zawsze zachowują ostrożność na wąskich drogach.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu.
Na grupach w mediach społecznościowych ostrzeżenia o rozsypanych na trasie na Gassy pinezkach pojawiają się regularnie. To niebezpieczne, przy dużych prędkościach łatwo o tragiczny w skutkach wypadek - mówią rozmówcy "Wyborczej", którzy jeżdżą tamtędy na rowerach.
Warszawa. Na trasie na Gassy ktoś rozrzuca pinezki
"Dla nas to jak wyrok śmierci, bo gdy przednie koło złapie 'kapcia', to się wywracamy" - tłumaczy jeden z kolarzy w rozmowie z TVP3 Warszawa.
Gassy są położone na południe od Warszawy, niedaleko Wisły. Kolarze lubią to miejsce - często umawiają się np. na Wilanowie, aby stamtąd jeździć do Góry Kalwarii, która jest mekką stołecznych rowerzystów. Po drodze można zahaczyć właśnie o Gassy.
Z tego miejsca można także wybrać się nieco mniej płaską trasą wzdłuż Wisły lub przeprawić się promem w kierunku Lasów Karczewskich i Otwocka. W skrócie: ruch rowerowy jest, i to znaczny.
To prawdopodobnie nie podoba się mieszkańcom, którzy wybrali Gassy, aby mieć spokój i ciszę z dala od wielkomiejskiego zgiełku i tłumu. I mają ku temu powód. Z danych, na które powołuje się "Wyborcza", wynika, że trasa na Gassy to jeden z najpopularniejszych kolarskich odcinków w całej Polsce. Co roku przejeżdża tamtędy co najmniej kilkanaście tysięcy rowerzystów.
Problemem są też konflikty z kierowcami. Kolarze często jeżdżą całymi peletonami, utrudniając ruch samochodowy. Trasa przez Gassy prowadzi drogą wojewódzką, więc groźne sytuacje się zdarzają.
Kierowcom też można sporo zarzucić. W sobotę jeden z kolarzy podzielił się w mediach społecznościowych nagraniem, na którym widać jak czerwone sportowe BMW wyprzedza go z dużą prędkością "na żyletki". Samochód miał się poruszać po wąskiej drodze z prędkością ok. 100 km/h.
Rowerzyści się nie poddają i mówią, że pinezki ich nie zniechęcą. Apelują o to, aby na miejscu częściej pojawiała się policja, np. patrole na jednośladach.