Ludy Arktyki proszą o pomoc w walce z niszczącym ich ziemie rosyjskim gigantem

36 organizacji reprezentujących rdzennych mieszkańców rosyjskiej Arktyki wezwało europejskich partnerów Norylskiego Niklu do podjęcia działań w sprawie degradacji środowiska przez rosyjskiego giganta. Firma odpowiada za olbrzymi wyciek oleju napędowego w maju 2020 r.

Rosyjski gigant górniczy Norilsk Nickel zapłacił prawie 2 mld dol. grzywny za gigantyczny wyciek paliwa w Arktyce w zeszłym roku
Rosyjski gigant górniczy Norilsk Nickel zapłacił prawie 2 mld dol. grzywny za gigantyczny wyciek paliwa w Arktyce w zeszłym rokuIRINA YARINSKAYAAFP

Portal Barents Observer informuje, że organizacje napisały list do najważniejszych partnerów i klientów Norylskiego Niklu (Norniklu), który jest jednym z największych producentów niklu i innych metali kluczowych dla przemysłu elektromobilnego. Autorami są organizacje działające na rzecz rdzennej ludności rosyjskiej Dalekiej Północy, na czele z Fundacją Batani, która zarejestrowana jest w USA, bo w Rosji Kreml uznał ją za "zagranicznego agenta".

Jedno z pism trafiło do niemieckiego giganta branży chemicznej, firmy BASF. "Biorąc pod uwagę rosnącą wagę kwestii etycznych i środowiskowych, jaką przywiązuje się do łańcuchów dostaw dla baterii niklowych, koniecznym jest, by BASF nie naraził się odczuciom inwestorów (...) BASF musi podjąć działania wobec naruszeń Norniklu" - napisano w liście. BASF jest jednym z najważniejszych dostawców dla producentów baterii dla samochodów elektrycznych i jednocześnie strategicznym partnerem rosyjskiej firmy wydobywczej. Podobne listy wysłano też m.in. do banków UBS i Credit Suisse, finansujących przedsięwzięcia rosyjskiej spółki.

Według organizacji, ubiegłoroczny wyciek 17,5 tys. ton oleju napędowego ze zbiornika Norylskiego Niklu pod Norylskiem jest tylko jednym z działań koncernu przyczyniającym się do degradacji środowiska i warunków życia mieszkańców rosyjskiej Dalekiej Północy. Działacze oskarżają również firmę o "kupowanie" poparcia części miejscowych organizacji.

Szef Fundacji Batani Paweł Suljandziga powiedział, że firmy współpracujące z rosyjskim koncernem powinny wpłynąć na jej działania za pomocą środków finansowych, bo "Nornikiel rozumie tylko pieniądze".

W odpowiedzi na list, przedstawiciele BASF odpowiedzieli, że oczekują od wszystkich dostawców "pełnego stosowania się do odpowiedniego prawa i międzynarodowych standardów ekologicznych, korporacyjnych i społecznych", dodając że są w stałym kontakcie z Norniklem w sprawach dotyczących ekologii. 

Kirill KudryavtsevAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas