Co z systemem kaucyjnym?

Przemysław Białkowski wraz z Joanną Kądziołką, prezeską Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, analizują niuanse związane z systemem kaucyjnym. Zdaje śpiewająco egzamin aż w 13 europejskich krajach — dlaczego wciąż nie ma go w Polsce? Zwłaszcza że jeszcze parę lat temu świetnie sobie dawał radę. Wiemy również, że pomógłby nam on ograniczyć liczbę odpadów aż o 200 tys. ton rocznie, jest prosty i pozwala efektywnie zamienić śmieci w cenny surowiec. Jedno jest pewne — prędzej czy później Polska będzie musiała go wprowadzić.

System kaucyjny nie będzie niczym nowym dla Polaków — każdy dorosły pamięta, że kiedyś wybrane butelki po piwie można było zwracać do każdego sklepu bez okazania paragonu. Dla osób żyjących w PRL-u swojego czasu było normalnością, że szklane butelki po mleku zostawiało się za drzwiami, ponieważ każdego ranka były zabierane przez mleczarzy. 

Niebawem możemy spodziewać się wielkiego powrotu systemu kaucyjnego. Projekt ustawy jest gotowy, obecnie jest analizowany przez komisję prawną, wszystko wskazuje na to, że już w maju trafi do parlamentu. Czy można tam zostać odrzucony? Wydaje się, że nie, ponieważ jeśli Polska nie przyjmie go z własnej inicjatywy, prędzej czy później zmusi nas do tego Unia. 

Reklama

Nie jest jednak tak, że jego przyjęcie będzie czymś obciążającym dla polskiego budżetu. Wręcz przeciwnie. Z roku na rok przetwarzanie odpadów staje się coraz bardziej intratnym biznesem. Jeśli nie zostanie on znacjonalizowany, jest duża szansa, że będą go organizować na własną rękę duże sieci handlowe, które zebrany odpad sprzedadzą za granicę za wyższą cenę. W efekcie pozbędziemy się z naszego kraju bardzo cennego surowca. 

Małe vademecum wiedzy o systemie kaucyjnym 

Zasada działania systemu kaucyjnego jest bardzo prosta. Do wybranych opakowań będzie doliczana kwota w wysokości 70-80 groszy, którą będzie można odzyskać przy ich zwrocie bez okazania paragonu. Zwrotu będzie można dokonać w specjalnych automatach lub przy kasie. 

Zgodnie ze wstępnymi planami zwracać będzie można butelki plastikowe o pojemności do 3 litrów, szklane butelki wielorazowe do 1,5 litra i puszki metalowe do 1 litra. 

Wprowadzenie systemu kaucyjnego oraz zbiórka odpadów będzie obligatoryjna w sklepach o powierzchni powyżej 200 m2. Mniejsze sklepy też będą musiały nakładać kaucję, ale nie będą musiały prowadzić zbiórki. 

Wprowadzenie systemu kaucyjnego w takiej formie jest preludium do dalszych zmian. Jeśli zostanie wprowadzony w takiej formie, rocznie pozwoli oszczędzić 200 tys. ton odpadów. Z jednej strony jest to dużo — tyle odpadów generuje statystycznie aż 560 tys. osób w Polsce w przeciągu roku. Z drugiej strony biorąc pod uwagę fakt, że wszystkich odpadów generujemy rocznie aż 13,7 mln ton, system kaucyjny pozwoli oszczędzić tylko 0,2 tej ilości. 

Polskie Stowarzyszenie Zero Waste wskazuje jednak, że to dopiero początek systemu kaucyjnego. Pracuje nad tym, by zostały do niego dołączone również jednorazowe butelki szklane, w tym te po mocnych alkoholach, zwłaszcza małpkach, których dziennie sprzedaje się aż 3 mln. Każda osoba, która sprząta las czy rzekę wie, że ponad 90 proc. wszystkich butelek szklanych wyrzucanych bezmyślnie to właśnie butelki po alkoholu.       

Jak zwalczyć problem u źródła?

Zmiana sposobu gospodarowania odpadami nie zależy tylko od narzędzi prawnych ale również od transformacji świadomości. W tym zakresie edukacja, którą prężnie zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, jest priorytetem, ponieważ uczy widzieć w odpadzie surowiec, a nie bezużyteczny śmieć oraz kładzie nacisk na dwustopniową prewencję powstawania odpadów w myśl zasady "lepiej zapobiegać niż leczyć".

Pierwszy stopień to system kaucyjny i właściwe sortowanie śmieci, a przede wszystkim odchodzenie od wyrzucania ich gdzie popadnie. Każdego roku organizowanych jest setki akcji sprzątania Ziemi. Logicznym jest, że w pierwszym kroku należy zadbać o to, by nie były potrzebne. Warto przypomnieć, że to, czego nie uda nam się posprzątać, nie rozpuszcza się w powietrzu. 

Dla przykładu odpady plastikowe nie rozkładają się (tak jak np. skórka od banana) tylko rozpadają. Proces rozkładania się to proces organiczny, w których biorą udział mikroby, żywiące się danym odpadem. W efekcie jest on naturalnie przetworzony, rozłożony na czynniki pierwsze i wydalony. W takiej formie, pod postacią prostych pierwiastków wraca do środowiska i może stanowić składnik odżywczy dla kolejnych organizmów. 

Z kolei proces rozpadania się jest mechaniczny. Nic (w naturalnych warunkach) nie je plastiku. Z upływem lat, pod wpływem czynników atmosferycznych rozpada się na coraz mniejsze cząsteczki i zamienia się w mikro i nano plastik. Ten trafia do wody, którą potem pijemy my, czy zwierzęta, które potem zjadamy. Nie jest rozkładany na czynniki pierwsze i w takiej samej formie trafia do naszego organizmu — nie stanowi substancji odżywczej tylko truciznę. 

Drugi stopień prewencji powstawania odpadów to minimalizacja ich produkcji i bardziej minimalistyczne życie. Opiera się ono na gruntownej zmianie podejścia do konsumpcji — przede wszystkim, kupowania mniej i w bardziej odpowiedzialnych opakowaniach. Wiąże się to z minimalną utratą komfortu, ponieważ "odpowiedzialna konsumpcja" wymaga od nas, byśmy pamiętali o tym, aby zabrać swoją siatkę na zakupy, swoje woreczki na warzywa czy opakowanie na ser. Czy jednak czysta woda i gleba nie jest tego warta?    

SCP
Dowiedz się więcej na temat: system kaucyjny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy