Wideo pokazuje ogromne zniszczenia w Antarktyce. Zupełnie nowy powód
Zmiana klimatu, zanieczyszczenia, nadmierna turystyka, epidemie groźnych dla miejscowych zwierząt chorób - zagrożeń dla Antarktyki jest bardzo wiele. Nieoczekiwanie doszło kolejne. Nagranie wideo pokazuje ogrom zniszczeń dna morskiego spowodowany przez kotwice statków i łańcuchy.

W skrócie
- Na Antarktydzie rośnie liczba statków, których kotwice i łańcuchy powodują poważne zniszczenia dna morskiego.
- Podwodne ekosystemy Antarktyki, złożone głównie z delikatnych i wolno regenerujących się organizmów, są trwale uszkadzane przez cumowanie statków.
- Naukowcy alarmują, że obecne regulacje dotyczące kotwiczenia są niewystarczające i postulują wprowadzenie alternatywnych rozwiązań, jak boje cumowe.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Przez wiele lat Antarktyda była niedostępna albo trudno dostępna dla ludzi. Przybywały tu nieliczne statki, najpierw odkrywców i polarników, potem naukowców. Zaczęło się to jednak zmieniać. Teraz do Antarktyki prowadzi nawet ruch turystyczny i chociaż jest ona chroniona konwencją antarktyczną podpisaną w 1959 r. w Waszyngtonie, to jednak coraz więcej ludzi stawia stopę na tym ostatnim z odkrytych kontynentów.
Niektóre morza antarktyczne osiągają spore głębokości np. Morze Weddella sięga ponad 6800 metrów, a Morze Rossa - ponad 4 tys. metrów. Jednakże wody bezpośrednio przylegające do Antarktydy są płytkie. Pojawia się tu także sporo prądów morskich, które powodują, że kotwiczące tu statki są mocno kołysane. Także kotwice i łańcuchy, które rzucają na przybrzeżnych wodach. I to ma swoje konsekwencje.
Coraz więcej statków na Antarktydzie
Liczba statków rośnie. Globalne ocieplenie rozpuszcza lód, ten znika wcześniej i pojawia się później, dlatego statki mogą zacumować w miejscach, które wcześniej były niedostępne przez większość roku. Teraz rzucają tam kotwice, przypinają się łańcuchami. A one ingerują w podwodne życie Antarktyki.
Australijscy badacze opuścili pod wodę kamery, by sprawdzić, jakie konsekwencje ma cumowanie statków na płytkich wodach Antarktyki. Filmowały one zmiany wokół kotwicowisk na głębokości jednego metra. Przyniosły dość porażające obrazy, które można obejrzeć tutaj.
To liczne uszkodzenia, bruzdy, chmury muły wzbudzane przez kotwice. A problem w tym, że większość mieszkańców płytkiego dna morskiego Antarktyki to organizmy delikatne i osiadłe, których metabolizm jest wolniejszy, a rozwój spowolniony w polarnych warunkach.
Podwodne systemy antarktyczne są skomplikowane
Ten skomplikowany podwodny ekosystem tworzą głównie gąbki, mszywioły czy spokrewnione z koralowcami gorgonie. Tworzą struktury, które stanowią schronienie dla wielu podmorskich organizmów, od małego planktonu po spore ryby. Uszkodzenia w tych lasach tworzonych przez antarktyczne organizmy morskie są bardzo trwałe. Australijczycy stwierdzili, że niektóre blizny po kotwicach i łańcuchach pozostają na całe dekady i zniszczenia powoli się regenerują. Jakby tego było mało, statki zatrzymują się najczęściej w tych samych miejscach. Powtarzające się wizyty koncentrują zakłócenia w tych samych, ograniczonych obszarach i tylko je potęgują. "Jedno uderzenie łańcucha może powalić jednostki, którym budowanie szkieletów zajęło całe życie" - uważają naukowcy z Australii, a ich badania można prześledzić w "Frontiers in Conservation Science". ""To pierwszy raz, kiedy udokumentowano skutki kotwiczenia statków i uszkodzenia spowodowane przez łańcuchy w wodach Antarktydy. Wszelka działalność na Antarktydzie podlega wielu surowym przepisom dotyczącym ochrony środowiska, a mimo to kotwiczenie statków jest niemal całkowicie nieuregulowane" - mówi tam ekolog Matthew Mulrennan.
Zresztą nie tylko statki powodują poważne uszkodzenia dna morskiego Antarktyki. Jest ono dewastowane również przez góry lodowe. Na skutek globalnego ocieplenia coraz częściej wielkie kawały lądolodu odrywają się od kontynentu i dryfują, orając także morskie dno.
Te badania są wstępem do wnioskowania o to, aby ograniczyć ruch statków w niektórych rejonach Antarktyki albo wprowadzić takie zmiany, które spowodują, że zniszczenia będą mniejsze. Jednym z pomysłów są boje cumowe, do których można przytwierdzać statki bez konieczności rzucania łańcuchów na dno.










