Tragedia po ataku niedźwiedzia. Jedna osoba nie żyje, cztery są ranne
Do dwóch ataków niedźwiedzia doszło niedaleko Akita w Japonii, a konsekwencje tego zdarzenia są tragiczne. Jedna osoba nie żyje, cztery są ranne. To kolejny przypadek poważnego w skutkach incydentu z udziałem niedźwiedzi i ludzi. Japonia zastanawia się, co począć dalej.

W skrócie
- W prefekturze Akita w Japonii doszło do dwóch ataków niedźwiedzi, które spowodowały śmierć jednej osoby i obrażenia u czterech innych.
- Japonia zmaga się z coraz częstszymi incydentami z udziałem niedźwiedzi w miastach i na terenach wiejskich, co budzi niepokój społeczeństwa i władz.
- Władze zapowiadają zaostrzenie środków bezpieczeństwa, szkolenie myśliwych i zarządzanie populacją niedźwiedzi ze względu na wzrost liczby ataków.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Raptem kilka dni temu pisaliśmy w Zielonej Interii o tym, że japońscy badacze analizują przypadki nader częstych ataków niedźwiedzi na ludzi, do jakich dochodzi ostatnio w tym kraju. Skutki są poważne. Zwłaszcza, że Japonia tym się różni od innych państw, iż tu niedźwiedzie wchodzą dość często do miast, nawet zdarza się, że i do sklepów. Gdzie indzie się to nie zdarza.
Splądrowany supermarket w prefekturze Akita, atak w okolicach Nagano czy wdarcie się niedźwiedzia do sklepu w Numata - Japonia ma nie mniejsze problemy z niedźwiedziami niż niektóre europejskie kraje jak Słowacja albo Rumunia. Zwłaszcza, że na terenie Japonii występują dwa gatunki tych drapieżników.
Dwa gatunki niedźwiedzi żyją w Japonii
Na wysuniętej na północ wyspie Hokkaido mieszka miejscowy niedźwiedź brunatny, zwany japońskim niedźwiedziem brunatnym. Za to największą wyspę Honsiu oraz być może jeszcze Sikoku (chociaż tu raczej wymarł) zamieszkuje niedźwiedź himalajski o najczęściej czarnym futrze i białej literze V na piersiach. To także japoński podgatunek tego gatunku. Oba te niedźwiedzie nie mają pokrywających się zasięgów i nie wchodzą sobie w paradę.

Japonia ma problem i - zdaniem badaczy - wiąże się on z dużym zagęszczeniem ludzi i częstymi kontaktami ludzi i niedźwiedzi, a także z tym, że drapieżniki odczuwają niedobór pokarmu, co wiąże się ze zmianą klimatu. Szczególnie jesienią, gdy muszą się mocno odżywić przed snem zimowym.
Teraz niedaleko Akita na wyspie Honsiu, gdzie mieszka wyjątkowo dużo niedźwiedzi himalajskich, doszło do strasznych dwóch ataków z fatalnym skutkiem. Jedna osoba poniosła śmierć, cztery zostały ranne. Stało się to kilka dni po tym, jak rząd zapowiedział zaostrzenie środków w związku z rekordową liczbą śmiertelnych ataków tych zwierząt w tym roku.
Koło Akita niedźwiedź zaatakował dwie osoby pracujące w polu, a dwie kolejne zostały ranne, gdy ruszyły im z pomocą. Natomiast niedaleko Toyama ranna została 70-letnia kobieta. Niedźwiedź, który dokonał tego pierwszego ataku został zastrzelony i władze badają teraz sprawę.
"Jesteśmy zdecydowani na dalsze wzmacnianie różnych środków, w tym na zapewnienie bezpieczeństwa i szkolenie rządowych myśliwych oraz zarządzanie populacją niedźwiedzi" - powiedział japoński minister środowiska. Japonia jest dzisiaj państwem o największej licznie podobnych incydentów na świecie.











